Trzebinia
W małżeństwie raz jest dobrze, raz jest źle. Ale trzeba kręcić dalej
Mówią Stanisława i Marian Kowalenkowie z Trzebini. W sobotę wraz z innymi pięćdziesięcioma parami świętowali 50. rocznicę ślubu. Trzy kolejne małżeństwa obchodziły Diamentowe Gody, czyli 60-lecie pożycia.
Stanisława Kowalenko pochodzi z Dubia. Mąż, Marian, ze Żbika. Do Trzebini przeprowadzili się po ślubie za pracą. Zostali.
- Mąż dostał pracę w Górce. Ja zajmowałam się domem i wychowaniem trzech naszych córek. Pracowałam dorywczo - mówi Stanisława.
Pieniądze w ich życiu nie było najważniejsze. Liczyła się rodzina. Córki są dziś dorosłe. Mają swoje dzieci. Wszyscy nadal są ze sobą bardzo zżyci.
- Te pięćdziesiąt lat naprawdę szybko zleciało. Nigdy nawet nie myślałam, że moglibyśmy się rozstać, choć różnie w życiu bywało. W małżeństwie raz jest dobrze, innym razem źle - podkreśla Stanisława.
Zdjęcia par, obchodzących jubileusz Złotych i Diamentowych Godów można zobaczyć w galerii zdjęć na przelom.pl. Zostaną opublikowane także w najbliższym wydaniu gazety.
Komentarze
2 komentarzy
Dzień dobry Przepraszam za błąd. Już poprawiam
Radny Kazimierz Ludwikowski, a nie Franciszek, jak widnieje w podpisie pod zdjęciem: http://przelom.pl/galeria/1961-jubileusz-zlotych-godow-i-diamentowych-godow-w-trzebini-09092017/foto-47140.html?item=20916#p.