Nie masz konta? Zarejestruj się

Libiąż

Helena Kmieć pośmiertnie odznaczona przez prezydenta. Żegnały ją tłumy

19.02.2017 20:55 | 0 komentarzy | 11 717 odsłon | Marek Oratowski
Ostatnia aktualizacja: 19.02.2017 19:27

Kilka tysięcy osób uczestniczyło w niedzielnym pogrzebie zamordowanej wolontariuszki. Zamiast kupować kwiaty wiele z nich złożyło ofiary na dzieci w Boliwii, którym mieszkanka Libiąża pojechała pomagać.

0
Helena Kmieć pośmiertnie odznaczona przez prezydenta. Żegnały ją tłumy
Przy białej trumnie zamordowanej stanęła wojskowa asysta
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Nie wszyscy przybyli zmieścili się w kościele św. Barbary. Zamontowano przed nim telebim, na którym oglądali liturgię. Przewodniczył jej kardynał Stanisław Dziwisz w asyście wielu hierarchów, w tym biskupa z Boliwii. Pogrzeb miał charakter państwowy. Przy białej trumnie stanęli żołnierze.

Prezydent Andrzej Duda (do Libiąża przyjechał jego wysłannik oraz rodzice) odznaczył pośmiertnie Helenę Kmieć Złotym Krzyżem Zasługi za "działalność charytatywną i społeczną oraz za zaangażowanie w pomoc potrzebującym". Odznaczenie to przekazał rodzinie Wojciech Kolarski . W pogrzebie chciała uczestniczyć premier Beata Szydło, ale nabiera sił po niedawnym wypadku. Reprezentująca ją szefowa kancelarii Beata Kempa odczytała list, w którym szefowa rządu określiła zmarłą "symbolem dobra".

Nie brakowało wzruszających momentów. Jak choćby wtedy, gdy siostra z zakonu, który zaprosił 25-latkę do Boliwii przepraszała jej bliskich, do których skierowała jednocześnie słowa wsparcia i otuchy. A także, kiedy krewny zamordowanej biskup Jan Zając wspomniał, jak trudnym wyzwaniem było dla niego poinformowanie o śmierci Heleny jej rodziny.

- Twoja śmierć nie jest przegraną! Poprzez nią stałaś się dla wielu młodych na całym świecie powierniczką ich spraw przed Jezusem Chrystusem - podkreślił kardynał Stanisław Dziwisz.
Na cmentarzu nad grobem młodej libiążanki żołnierze oddali salwy honorowe.