Chrzanów
Zakaz handlu w niedziele budzi emocje
Działacze "Solidarności" wnieśli w piątek do Sejmu projekt obywatelskiej ustawy zakazującej handlu w niedziele w większości placówek handlowych. Mieszkańcy Chrzanowa mają rozbieżne opinie na ten temat. Młodsi nie chcą zakazu, nieco starsi biorą z reguły stronę pracowników sklepów.
Według projektu otwarte w niedzielę mogą być tylko sklepy prowadzone przez właścicieli. Nie będą mogli na ten dzień zatrudniać osób do pracy na umowach cywilnych. Wyjątek to stacje paliw, cukiernie, piekarnie, kioski, apteki i sklepy z pamiątkami. Niektóre niedziele (jak te poprzedzające Boże Narodzenie) mają być wyłączone spod zakazu. Łamiącym prawo ma grozić do dwóch lat więzienia. Przedstawiciele organizacji pracodawców podnoszą, że wprowadzenie projektu, po którym odpisało się ponad 300 tysięcy obywateli, spowoduje zmniejszenie obrotów i co za tym idzie zwolnienie tysięcy pracowników.
Zapytaliśmy mieszkańców Chrzanowa, co sądzą o propozycjach związkowców.
- Mnie handlowanie w niedzielę nie razi, choć sam staram się nie robić zakupów w niedzielę. Kto chce wtedy kupować, powinien mieć jednak taką możliwość - stwierdził Kacper Lizoń, uczeń klasy mundurowej z II LO.
- Po sklepach chodzę też w niedzielę. Komu to przeszkadza? Są też ludzie, którzy przez cały tydzień pracują, więc z konieczności przychodzą wtedy marketu - argumentował Igor, gimnazjalista z PG nr 2.
Nieco starsze osoby z reguły były za zakazem.
- Najwyższy czas, żeby dziewczyny z marketów także odpoczęły. Nie mają teraz dla dzieciaków czasu nawet przez weekend. Pewnie trochę stracą przez to na zarobkach, ale bliscy są najważniejsi - zaznaczyła Anna Sidełko, pracownica ZLA.
- Staram się zdyscyplinować, by nie chodzić w niedzielę do sklepu. Już kilka lat temu wprowadzono zakaz handlu w niektóre święta i świat się nie zawalił. Na Zachodzie sklepy są wtedy zamknięte. Trzeba też uszanować tych, dla których niedziela jest dniem świętym - twierdzi Małgorzata Wacławek, pracownica Przedszkola Samorządowego nr 4 w Chrzanowie.
Jak informuje szef chrzanowskiej delegatury "Solidarności", w powiecie ponad tysiąc osób podpisało się pod projektem.
- Chętnie podpisy składali zwłaszcza właściciele małych sklepów - podkreśla Ryszard Pietrzyk.
Komentarze
34 komentarzy
Czerwony Chrzanów to by chciał jak valeło, 24/24 i 7/7...
Nie oszukujmy się...jakby 1% dochodów z handlu w niedzielę prznaczono na tacę to żadnego problemu by nie było.
Prawo jest tak skonstruowane żeby zawsze upier...szaraka, biedaka którego nie stać na prawnika. A ,,świętych krów" prawo mało interesuje bo mają pieniądze na prawników lub często całe kancelarie prawne. Są wszelkiego rodzaju kaucje na które nie stać ludzi pracy lub opinie lekarskie wszelkiego typu i nawet zjawiska specjalnie stworzone do obrony rządzących typu : ,,pomroczność jasna" lub inne. Bogaty oskarżony w przestępstwie nawet nie chodzi na rozprawy bo go prawnik reprezentuje...
Społeczeństwo może sobie dobrowolnie ograniczyć wolność jeżeli tylko chce (oczywiście wolności w tej materii nigdy już nie odzyska) - nie w tym rzecz. Rzecz w tym że jeżeli jakaś organizacja to najpierw niech wymuszą to na swoich członkach. Solidarność nie jest w stanie przekonać swoich członków do tego, więc dlaczego chce narzucić kolejny zakaz całemu społeczeństwu. Osobiście widuję na zakupach niedzielnych przewodniczącego związku w jednej firmie który ucieka wzrokiem a potem tłumaczy się że sytuacja go zmusiła (tak jakby mnie to interesowało). To głęboko nie fair robić rewolucję samemu nie będąc w porządku.
Debilne myślenie polega na tym że jak już w niedzielę WSZYSTKO pozamykają a otwarte będą tylko kościoły to ludzi pójdą do tych właśnie otwartych kościołów. Znając przekór, dwulicowość i hipokryzję Polaków frekwencja w kościołach na przekór się obniży i będzie o wiele niższa niż normalnie...Czyli jak zawsze ....chciwy i zachłanny DWA RAZY TRACI...
Trudno przewidzieć, jakie są ukryte cele proponowanej ustawy i w jakim kierunku popłyną korzyści. Przewidywana przez Centrum Analiz liczba bezrobotnych wydaje się być wysoko prawdopodobna. Rachunek zysków i strat raczej się nie zrównoważy. Telefony rejestrować należy, zakupy w niedzielę uniemożliwią, listę obecności w kościołach sprawdzać nakażą. Taka polska rzeczywistość. Będziemy prowadzeni za rączkę.
Ten projekt to czysta demagogia. Gdyby chodziło o uszanowanie dnia świętego, to ustawa powinna dotyczyć konsekwentnie zakazu pracy w niedziele w ogóle (co jest oczywiście - idiotyczne). Jeśli zaś Solidarność pochyliła się nad losem pracowników marketów, chcąc dać im możliwość wolnej niedzieli, czemu zapomnieli o pracownikach dziesiątek innych branż, w których praca jest przynajmniej równie ciężka jak i słabo płatna? Jak np. pracowników gastronomi, hotelarstwa, czy komunikacji? Pamiętać również należy o tych pracownikach którzy stracą pracę w skutek tego "robienia dobrze" na siłę, a ilu będzie musiało pracować do północy w sobotę? Eksperci z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego wyliczyli, że w skali kraju pracę może stracić nawet 100 000 osób. Ja sądzę, że będzie ich znaczenie więcej. Czy związki zawodowe wezmą na siebie odpowiedzialność za bezrobocie tych, jak i pozostałych którzy stracili pracę w wyniku ich szkodliwej działalności?