Chrzanów
Gdzie zniknęły bobry?
Grzegorz Wesołowski z Chrzanowa zaniepokoił się zniszczoną tamą w rejonie osadnika po dawnych Zakładach Górniczych Trzebionka. Obawia się, że ktoś w zimie przepędza stamtąd będące pod ochroną zwierzęta.
- Miały tam swoje żeremie i nie przeszkadzały ludziom, bo w pobliżu nie ma domów. Komu to zawadzało? I to teraz, w środku zimy - mówi.
Okazuje się, że to nie wandale zniszczyli tamę. Zgodę na jej rozebranie wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
- Dwukrotnie wydawaliśmy ją na wniosek Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie. Bobry w tym miejscu zagrażały funkcjonowaniu zbiornika osadowego. Działalność tych gryzoni przy takich obiektach może przynieść więcej szkód niż pożytku - informuje Paweł Kwapisz z RDOŚ w Krakowie.
Zaznacza, że zwierzętom nic nie zagraża. Zwykle budują kilka tam. Jeśli jedno miejsce im nie odpowiada, przenoszą się w nowe.
Ewelina Boruń z Nadleśnictwa Chrzanów podkreśla, że bobry wybierają tereny, gdzie rosną drzewa liściaste. Rzadko pokazują się ludziom. Czując zagrożenie, uciekają. Ciężko je nawet zaobserwować w terenie. Zostawiają za to po sobie ślady w postaci nadgryzionych drzew czy podkopanych gruntów.
Komentarze
5 komentarzy
Podobna sytuacja w rejonie ul. Słowackiego w Trzebini koło A4, gdzie pacyfikacja bobrów trwała wiele lat. Obecnie mamy tam uregulowaną i wypalikowaną rzeczkę, a była to największa naturalna tama jaką w życiu widziałem. Można było zadziałać jak w Kanadzie: wstawiamy rurę z zaworem i mamy ekologiczną, darmową małą retencję. Ale u nas jest inaczej: ,,chłop żywemu nie przepuści''.
Mieli tego w ogóle nie robić. Jeśli już trzeba było udrożnić przepływ wody za i przed żeremiom aby się nadmiernie nie rozlewała. Byłem w tym miejscu i radość było patrzeć na kawałek natury gdzie człowiek łap nie wsadził. A tu masz w środku zimy barany z Krakowa na wniosek drugich z Chrzanowa uroili sobie spiskową teorie wpływu bobrów na osadnik. Nie kumam. O co tu chodzi?
Mogli to zrobić w jesieni a nie w zimie.
Promil: Ty nie jesteś promil a procent a nawet więcej- masz 1000% racji w sprawie "dziwnych" urzędników w Krakowie. Tylko pytanie: jaka menda ich poinformowała, bo oni sami od siebie tej wiedzy mieć o zjawisku nie mogli.Czyli ktoś z caban grodu, niestety.
Doprawdy jestem pod wrażeniem troski Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie o dobro mieszkańców Chrzanowa. Tyle że to nie bobry zagrażają osadnikowi a takie pacany jak Wy w Krakowie zagrażają bobrom. Ręce opadają ...