Nie masz konta? Zarejestruj się

Przełom Online

ALWERNIA. Stodolski i Rychlik po tej samej stronie

08.02.2013 06:43 | 1 komentarz | 5 894 odsłon | red
Stowarzyszenie Miłośników Starej Alwerni Zielony Rynek nie zamierza już w jakikolwiek sposób blokować rewitalizacji historycznej części miasteczka. To oznacza, że gdyby w tym roku – mimo wszystko – nie udało się wykonać prac, to samorządowcy będą mogli mieć pretensje wyłącznie do siebie.
1
ALWERNIA. Stodolski i Rychlik po tej samej stronie
Burmistrz Alwerni Jan Rychlik i Mariusz Stodolski, szef Stowarzyszenia Miłośników Starej Alwerni Zielony Rynek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Stowarzyszenie Miłośników Starej Alwerni Zielony Rynek nie zamierza już w jakikolwiek sposób blokować rewitalizacji historycznej części miasteczka. To oznacza, że gdyby w tym roku – mimo wszystko – nie udało się wykonać prac, to samorządowcy będą mogli mieć pretensje wyłącznie do siebie.

W czwartek Mariusz Stodolski, szef Stowarzyszenie Miłośników Starej Alwerni Zielony Rynek, poinformował, że po czterech latach walki osiągnął kompromis z burmistrzem Janem Rychlikiem. Stodolski wycofał więc skargę z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie. Gdyby tego nie zrobił, a sąd uznał racje stowarzyszenia, to alwerniański Rynek najpewniej pozostałby takim zielonym lasem, jakim jest teraz.

Przypomnijmy w pigułce istotę problemu. Pierwotny projekt rewitalizacji Rynku zakładał drastyczną wycinkę drzew i – jak uważali Miłośnicy Starej Alwerni – powstanie betonowej pustyni. Wnieśli do starostwa zastrzeżenia do pozwolenia na budowę, ale starostwo, wydające tego rodzaju dokumenty, nie uznało ich za stronę. Stanowisko starosty podzielił też wojewoda i umorzył postępowanie odwoławcze. Miłośnicy zaskarżyli więc to umorzenie do WSA.

- Sąd wezwał nas do opłacenia sprawy. Przez kilka miesięcy graliśmy trochę na zwłokę, sądząc, że dogadamy się z burmistrzem, m.in. odnośnie drzew. Nie doszło do tego, więc w końcu wnieśliśmy opłatę i sąd wyznaczył rozprawę na 4 lutego. Gdy pojawiła się sytuacja podbramkowa, Rychlik rozejrzał się na boki i w końcu stwierdził, że pasowałoby się dogadać. Spisaliśmy porozumienie, więc wycofałem skargę z WSA. Ostatecznie z 27 drzew, które chcieliśmy uratować, udało nam się ocalić 21 sztuk. Widziałem, że stosowny wpis pojawił się w dzienniku budowy. Na razie jesteśmy z burmistrzem po tej samej stronie – mówi Mariusz Stodolski ze Stowarzyszenie Miłośników Starej Alwerni Zielony Rynek.
Łukasz Dulowski