Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

Pieszczochy z długimi ogonami

05.05.2010 12:46 | 1 komentarz | 9 516 odsłon | red
Dostojnie przechadzają się po pokoju. Co pewien czas cicho mruczą, prężąc efektowne, długie ogony. Czekają na pogłaskanie. Gdy się doczekają, ich duże oczy wyrażają pełnię zadowolenia.
1
Pieszczochy z długimi ogonami
Od lewej: Katarzyna Janusz z Yakuzą, Lucyna Kapturkiewicz z Juniorem i Filomena Wojsa z Akacją
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dostojnie przechadzają się po pokoju. Co pewien czas cicho mruczą, prężąc efektowne, długie ogony. Czekają na pogłaskanie. Gdy się doczekają, ich duże oczy wyrażają pełnię zadowolenia.

- Siostra szukała w internecie jamnika. Na moją prośbę weszła też na stronę poświęconą kotom. W pewnym momencie zobaczyłam rude kocię. Po prostu się w nim zakochałam. Na szczęście oferta była jeszcze aktualna. A hodowla była niedaleko, bo w Katowicach. I tak stałam się właścicielką maine coona - opowiada chrzanowianka Lucyna Kapturkiewicz.

Złośnica Akacja, zadowolony Bachus
Gdy pojechała na pierwsze wystawy, w oko wpadły jej kolejne koty. Pięć lat temu założyła hodowlę.
- Do tej pory miałam cztery mioty po około siedem kotków. Dla każdego starałam się znaleźć jak najlepszy dom. Nim kociak się usamodzielni, musi minąć 12 tygodni. W tym czasie trzeba wyjątkowo dbać o małe i matkę. Pilnować, by nie chorowały, dobrze karmić i pielęgnować. Początkowo moje kotki trafiały dość daleko. Są praktycznie w całej Polsce, a nawet w Danii i Austrii. Od pewnego czasu jednak znajdują też dom w Chrzanowie i okolicy - dodaje pani Lucyna.

Wśród osób, które zaraziła miłością do maine coonów, jest Filomena Wojsa z Chrzanowa.
- Szukałam kota o charakterze psa, towarzyskiego i przyjacielskiego. Tak trafiłam na hodowlę pani Lucyny. Mam od niej dwa koty. Akacja ma charakter złośnicy. Bachus za to jest wiecznie zadowolony. Do kompletu jest kocur Voyager - wylicza pani Filomena, oglądając swoją gromadkę. Jej pupile w pogodne dni relaksują się na zabezpieczonym siatką balkonie, wzbudzając zrozumiałe zainteresowanie przechodniów.

Miłością do maine coonów kilka lat temu zapałała Katarzyna Janusz z Piły Kościeleckiej. W jej przypadku też zaczęło się od jednego kota, zobaczonego w Krakowie. Dziś prowadzi własną hodowlę.
- Jak inni hodowcy rozpieszczam moje koty. Pozwalam im chodzić po stole czy spać ze sobą. Razem z koleżankami często jeżdżę z nimi na wystawy po całej Polsce, Czechach i Słowacji. Zwykle dostają od sędziów doskonałe oceny. Niektóre są już czempionami. Trzeba się trochę przy nich napracować. Dlatego dłuższy wyjazd raczej nie wchodzi w grę - mówi Katarzyna Janusz, głaszcząc rocznego, czarnego kocura Yakuzę.

Wszystkie trzy właścicielki pięknych kotów podkreślają, że dbają o swoich pupili. Żywią je głównie suchą karmą. Dodatkiem do niej są twarożek, ryby czy gotowane mięso z ryżem i marchewką. Koty są też na bieżąco pielęgnowane, by potem podczas wystawy były zdrowe i pełne wigoru. Trzeba je czesać i regularnie szczepić.

Wszystkie kociaki są z rodowodem
Kot tej rasy kosztuje od tysiąca złotych wzwyż.
- Wydawać by się więc mogło, że prowadzenie hodowli to dobry biznes. Jednak koszty utrzymania kociąt są na tyle duże, że traktuję to jako hobby, a nie źródło zarobku. Dla przykładu za samo krycie trzeba zapłacić około 3 tysięcy złotych. Obecnie zainteresowanie maine coonami jest coraz większe. Osoby zainteresowane kupnem zwierzęcia powinny zwrócić uwagę na kilka szczegółów. Najlepiej odwiedzić kociaka w jego domu, żeby sprawdzić warunki, w jakich jest wychowywany. Trzeba obserwować, czy jest energiczny, żywy. Zwrócić uwagę na nos, oczy i uszy. Powinny być czyste, bez żadnej wydzieliny. Najlepiej poprosić o książeczki zdrowia kota i jego rodziców lub możliwość kontaktu z lekarzem prowadzącym hodowlę. Chciałam też rozwiać mit dotyczący rodowodu kotów. Wszystkie kociaki z zarejestrowanej hodowli posiadają rodowody. Nie jest prawdą, że czwartemu czy piątemu z miotu nie należy się rodowód. Otrzymanie takiego świadectwa nie jest trudne, ani kosztowne. Dlatego trzeba zachować czujność, gdy ktoś oferuje po okazyjnej cenie kota tej rasy bez rodowodu - radzi Lucyna Kapturkiewicz.
Marek Oratowski

Maine coon
(czyt. mejn kun) to rasa kotów pochodzących z Ameryki Północnej. Ciężar ciała dorosłego osobnika sięga 10 kilogramów, a długość ciała przekracza metr. Jest wiele historii tłumaczących powstanie rasy. Podobno koty te występowały dziko w stanie Maine, leżącym na wschodnim wybrzeżu USA. Człon nazwy coon odnosi się do popularnej historii, że rasa jest wynikiem skrzyżowania kota domowego z szopem praczem (raccons). Ich futro jest bardzo obfite na brzuchu i pośladkach, a na szyi układa się w charakterystyczną kryzę.

Przełom nr 17 (936) 28.04.2010