Nie masz konta? Zarejestruj się

Ludzie

A oni dla was grali

15.09.2010 14:11 | 0 komentarzy | 15 445 odsłon | red
28 lat temu narodził się w chrzanowsko-trzebińskiej enklawie zespół Instytucja, grający rocka pomieszanego z reggae. Kapela miała pięć minut na ogólnopolskiej scenie i rzesze fanów. O starych czasach z gitarzystą Wacławem Snopinskim i klawiszowcem Mirosławem Witoniem rozmawia Łukasz Dulowski.
0
A oni dla was grali
Instytucja podczas festiwalu jarocińskiego w 1984 r.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

28 lat temu narodził się w chrzanowsko-trzebińskiej enklawie zespół Instytucja, grający rocka pomieszanego z reggae. Kapela miała pięć minut na ogólnopolskiej scenie i rzesze fanów. O starych czasach z gitarzystą Wacławem Snopinskim i klawiszowcem Mirosławem Witoniem rozmawia Łukasz Dulowski.

Łukasz Dulowski: Instytucja powstała w PRL-owskiej rzeczywistości stanu wojennego. Był rok 1982.
Wacław Snopinski:
- Początkowa nazwa brzmiała Instytucja Wyższej Użyteczności Publicznej. Pierwszy skład tworzyli: Jarek Kisiński, Marek Jaśko i Janusz Matylla, czyli „Pylu”. Chłopaki spotykali się w domu Jarka przy Mydlanej w Chrzanowie. Niedługo potem graliśmy w piątkę: Jarek Kisiński i ja na gitarach, Marek Jaśko na basie, Zbyszek Ciaputa na bębnach, natomiast śpiewał Mirosław Wanat, ksywka „Guma”. Wanat był najlepszym wokalistą Instytucji. Prawdziwym szołmenem na miarę Freddiego Mercury. Wychodził na scenę i robiło się gorąco. Z nim mogliśmy zajść naprawdę daleko. Odszedł z kapeli w 1983 roku, przed Jarocinem. Zastąpił go Piotrek Zgłobica.

Wtedy Instytucja zyskała też klawiszowca.
Mirosław Witoń: - Miałem syntezator firmy Moog. W tamtych czasach każdy chciał chociaż popatrzeć na to cacko. Pewnie dlatego chłopcy z Instytucji wzięli mnie do składu.

Czy znaliście się wcześniej?
Mirosław Witoń: - W 1983 roku wystąpiliśmy na jakiejś letniej imprezie. Moja kapela Plan zagrała przed Instytucją. I tak trafiłem do tego zespołu. Później całymi dniami ćwiczyliśmy przed Jarocinem. Próby były w domu kultury w Młoszowej. Graliśmy non stop, z małymi tylko przerwami na piwko.

Machnęliście ręką na Estradę Krakowską, która nie pomogła wam dostać się na festiwal i...
Wacław Snopinski: - Po prostu pojechaliśmy na przesłuchania. W jury siedzieli między innymi Walter Chełstowski i Leszek Winder. Udało się i wylądowaliśmy na dużej scenie. Przed nami wyrósł las osiemnastu tysięcy głów.
Mirosław Witoń: - Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do dużych koncertów, ale wtedy wystąpić przed tak potężnym tłumem, to było coś.

Jakie numery zagraliście?
Wacław Snopinski: - Na pewno „Alicję w krainie czarów”, „Hiroszimę”, „Na układy nie ma rady”, „Kto dzisiaj spojrzy prosto w oczy” i „Wybaw nas Panie”. Dla publiczności byliśmy numerem jeden, ale i tak zwyciężył zespół Hak Pawła Kukiza.

Również w 1984 roku, już gościnnie, pojechaliście do Jarocina. Zaśpiewaliście słynne słowa: „Od czerwonych krasnali, od braci Moskali, wybaw nas Panie”.
Wacław Snopinski: - Znalazły się w utworze „Wybaw nas Panie”.

Byliście ścigani za taką prowokację?
Mirosław Witoń: - Nie za „Krasnale”, bo jeszcze tej samej nocy spakowaliśmy się i pojechaliśmy do domu. Problemy zaczęły się później. Przed każdym koncertem należało oddawać teksty cenzorowi. Ale i tak zawsze śpiewaliśmy po swojemu. W Brodnicy ktoś doniósł na nas, że mamy problemy z cenzurą. Później pojawiły się nawet pogróżki, że zespół zostanie rozwiązany, jeżeli będziemy się dalej tak zachowywać.

Buntowaliście się?
Mirosław Witoń: - Nie chodziło o jakiś programowy bunt. Na scenie chcieliśmy po prostu głośno zagrać, wyżyć się. Pokazać, że umiemy dać dobry koncert z tekstowym przesłaniem.
Wacław Snopinski: - W tamtych latach muzyka stanowiła dla mnie sposób na życie, wyrażenie swojej duszy, swojej szlachetności. Grałem dźwięk, który docierał do drugiego człowieka jak słowo. Tak to kiedyś czułem i nadal czuję. W czasach jednej jedynej partii bunt objawiał się śmiechem.

W 1985 r. nagraliście w Tonpressie singla. Na stronie A utwór „Z prawdą na świat”, na stronie B „Twoja ofensywa”.
Mirosław Witoń: - Wtedy wydać singla to był niebywały sukces. O wejściu do studia decydowali polityczni. Na płycie miała się znaleźć „Alicja w krainie czarów”, ale komuś nie spodobał się tekst i w efekcie nagraliśmy „Twoją ofensywę”. Zaśpiewał, o czym nie wszyscy wiedzą, Zbigniew Ciaputa.

Dlaczego w 1986 roku rozpadła się Instytucja?
Wacław Snopinski: - Brak wspólnych mianowników, trochę znudzenie sobą. Poza tym, jeżeli w ciągu pięciu lat grania nie miało się czasem na bułkę, to coraz częściej pojawiało się pytanie: co dalej?
Mirosław Witoń: - Kończyłem studia i czasowo coraz bardziej nie wyrabiałem się na próby. Z finansami też było krucho. W 1986 roku nastał chyba najgorszy czas na promocję. Totalne zero perspektyw.

Pozostały tylko wspomnienia?
Wacław Snopinski: - I serce do grania. Mówiąc szczerze, wydaje mi się, jakby to wszystko działo się wczoraj.

TYGODNIK „ZARZEWIE” O INSTYTUCJI (18.11.1984 r.)
Zespół powstał we wrześniu 1982 r. w Chrzanowie. Po krótkim okresie prób zadebiutowali 29 listopada 1982 r. w hali krakowskiej Wisły, występując w towarzystwie zespołów Lady Pank i Lombard. Wówczas także nawiązał współpracę z Rock Studiem przy krakowskiej Estradzie. Początkowa fascynacja muzyków nową falą następnie skierowała się w stronę muzyki reggae. W lipcu 1983 r. zespół wystąpił w dwóch znaczących imprezach: „Rock nad Bałtykiem” w Kołobrzegu i „Open Rock” w Krakowie. W tym samym roku wystąpili na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie. Muzyka zespołu została zaakceptowana nie tylko przez surowych „egzaminatorów”, którzy dopuścili Instytucję do konkursu, ale przede wszystkim przez publiczność, która swymi głosami spowodowała występ zespołu w koncercie laureatów.
Wyróżnieni przez jarocińską publiczność udali się na imprezę „Rock nad Odrą”. Występ w amfiteatrze opolskim przyniósł zespołowi zasłużone I miejsce. Powyższe sukcesy zespołu spowodowały zaproszenie do tonpressowskiego studia, gdzie we wrześniu 1983 r. dokonano nagrań dwóch piosenek „Alicja” i „Na układy”. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami miał być wydany singiel z tymi piosenkami. Jak dotąd pozostały jedynie taśmy z nagraniami, a przecież muzyka zespołu Instytucji zasługuje na szersze spopularyzowanie.
W końcu ubiegłego roku i w pierwszej połowie bieżącego roku zespół sporadycznie koncertował na terenie kraju. Podczas wakacji Instytucja wystąpiła przed liczną publicznością w „Muzycznym Campingu” w Brodnicy, „Rock nad Bałtykiem” w Kołobrzegu i gościnnie na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie.
Po krótkim okresie przerwy spowodowanej sprawami personalnymi i sprawami osobistymi obecnie muzycy odbywają intensywne próby. Nowym gitarzystą basowym został Jacek Żbik i powrócił także do zespołu wokalista Piotr Zgłobica.
Zespół obecnie chce grać muzykę ambitniejszą, bazującą nadal na muzyce reggae z bardziej poetyckimi tekstami. Kompozytorem i autorem tekstów większości piosenek zespołu jest Jarosław Kisiński. Część muzyków nadal uczy się w szkołach muzycznych. W najbliższych planach zespołu jest dokonanie sesji nagraniowej.

Z REPERTUARU INSTYTUCJI
„A ja dla was gram, czyli Alicja...”
Alicja w krainie czarów
szuka szczęścia i dolarów.
Ronald Reagan w Białym Domu
nie odbiera telefonów.
Mądrzy ludzie gdzieś na szczycie
myślą jak ocalić życie.
Stary Marley i John Lennon
pożegnali się ze sceną.
A ja dla was gram...

Przełom nr 36 (955) 8.09.2010