Nie masz konta? Zarejestruj się

Historia

Krzeszowitz albo Kressendorf, ale na pewno nie Krzeszowice

24.09.2014 10:39 | 0 komentarzy | 10 721 odsłon | red

Po wkroczeniu na ziemie polskie Niemcy próbowali udowadniać, że okupowane obszary należały kiedyś do nich, a pierwszym krokiem do tego była zmiana nazw miejscowości. Miały one brzmieć germańsko, nawet jeśli nie miało to żadnego uzasadnienia. Krzeszowice były miejscem, gdzie próbę zmiany nazwy podjęto bardzo szybko i równie szybko od niej odstąpiono.

0
Krzeszowitz albo Kressendorf, ale na pewno nie Krzeszowice
Jeśli kolejarze nadążali za zmianami nazwy miasta, to na budynku krzeszowickiego dworca wisiały w czasie wojny kolejno nazwy: Krzeszowice, Krzeszowitz, potem znowu Krzeszowice, Kressendorf i na powrót Krzeszowice
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Po wkroczeniu na ziemie polskie Niemcy próbowali udowadniać, że okupowane obszary należały kiedyś do nich, a pierwszym krokiem do tego była zmiana nazw miejscowości. Miały one brzmieć germańsko, nawet jeśli nie miało to żadnego uzasadnienia. Krzeszowice były miejscem, gdzie próbę zmiany nazwy podjęto bardzo szybko i równie szybko od niej odstąpiono.

Powiat chrzanowski został podzielony między Rzeszę a utworzone przez Niemców Generalne Gubernatorstwo. Na zachowanych niemieckich dokumentach okupacyjnych z tych terenów polskie nazwy można znaleźć jeszcze w 1940,
a nawet w 1941 roku.

Według Jana Pęckowskiego naukowcy z Rzeszy zalecenia w tej sprawie opracowali w październiku 1940 roku. Sugerowali aby Chrzanów przemianować na Krenau, od niemieckiego słowa Kren – chrzan albo od imienia indogermańskiego bożka Krana. Według tej samej logiki miały być przemianowane inne miejscowości powiatu. Jaworzno miało się nazywać Jauerstadt, Trzebinia Trebingen, Babice zaś Frauenberg.
Z rozpędu hitlerowcy chcieli przechrzcić także mniejsze wsie. Zalecali, aby niemiecki Wygiełzów był Wiegelsdorfem, a Kwaczała - Froschenbachem (ostatecznie zdecydowano, że lepsza będzie nazwa Kwaczalla). Podchrzanowska Cezarówka miała być Kaiserfeldem, choć kiedyś dano jej imię nie na cześć cesarza, ale Cezarego, ojca generała Józefa Hallera. Po jakimś czasie majstrowanie przy nazwach miejscowości się Niemcom znudziło i zmieniali tylko pisownię. Zamiast Luszowice pisano więc Luschowitz, Gromiec miał się nazywać Gromietz, a Młoszowa – Mloschowa. Po 1942 roku nazwy w przedwojennym brzmieniu zachowały się tam, gdzie ich zniemczenie nie miało sensu, jak choćby w Sierszy.

Nieco inaczej było w Krzeszowicach, gdzie już w październiku 1939 roku próbowano wprowadzić nazwę Krzeszowitz. Pojawiła się ona na krótko na biletach kolejowych, ale szybko ją zmieniono. W listopadzie w kasie krzeszowickiego dworca znowu sprzedawano bilety z polską nazwą. Nie wiadomo dlaczego nazwa Krzeszowitz pojawiła się równie szybo, jak zniknęła. Może już wtedy ktoś planował, że miasteczko będzie spełniać ważną rolę jako rezydencja Hansa Franka, szefa Generalnego Gubernatorstwa i powinno mieć nazwę bardziej germańską? Chyba z tego względu Krzeszowice stały się więc Kressendorfem i od 1941 roku aż do stycznia 1945 roku nazwy tej używano na urzędowych drukach.
(l)

Przełom nr 37 (1159) 17.9.2014