Gyros z piersi kurczaka

Pamiętam, że gdy robiłem go po raz pierwszy, nie dowierzałem, że będzie smakował jak gyros, że będzie miał nie tylko jego smak, ale i zapach. Pamiętam też, że miło się rozczarowałem, tym bardziej, że nie dorzucam do potrawy choćby odrobiny popularnych przypraw do gyrosa.

coś na ząb

Pamiętam, że gdy robiłem go po raz pierwszy, nie dowierzałem, że będzie smakował jak gyros, że będzie miał nie tylko jego smak, ale i zapach. Pamiętam też, że miło się rozczarowałem, tym bardziej, że nie dorzucam do potrawy choćby odrobiny popularnych przypraw do gyrosa.

Zacznijmy od początku, czyli od składników. Potrzebujemy:

marynata:
łyżeczka suszonego czosnku
łyżeczka suszonego oregano
pół łyżeczki zmielonego
czarnego pieprzu
pół łyżeczki rozmarynu
pół łyżeczki soli
spora szczypta pieprzu cayenne
szczypta tymianku
2 łyżki oliwy od pomidorów
60 dag piersi z kurczaka
szklankę naturalnego jogurtu
8 suszonych pomidorów
marynowanych w oliwie
łyżkę oliwy

Piersi kurczaka oczywiście myję, czyszczę i osuszam. Kroję je na bardzo cienkie paski. Wszystkie składniki marynaty mieszam dokładnie ze sobą i wkładam do niej pokrojone mięso. Odstawiam na 10 może 15 minut. Teraz czas na suszone pomidory. I je kroję na cienkie paseczki.

Na patelni rozgrzewam silnie łyżkę oliwy (ja używam tej z pomidorów), a kiedy jest mocno rozgrzana, wkładam mięso razem z marynatą. Smażę na dużym ogniu, cały czas mieszając przez kilka minuty. Kawałki mięsa powinny zacząć się lekko przypalać. Pod koniec smażenia dodaję paski pomidorów, mieszam i smażę jeszcze minutkę.
Mięso wykładam na talerze, polewam jogurtem i możemy wcinać. Ja jem najczęściej z frytkami. Można jednak i czymkolwiek innym: bagietką, chlebem pitta czy czym tam kto chce. Smacznego!
(taj)
Przełom nr 13 (1084) 27.03.2013