Znieczulenie, podobnie jak inne udogodnienia dla rodzących mam, powinny być w standardzie bezpłatnych usług oddziałów położniczych – mówi ginekolog z katowickiego szpitala Łubinowa 3 i przychodni Vitalis w Trzebini Piotr Kobylec w rozmowie z Ewą Solak.

Ewa Solak: Decydując się na poród w konkretnym szpitalu, kobiety często pytają o dostępność znieczulenia zewnątrzoponowego.
Piotr Kobylec: To ważna rzecz. Sama świadomość, że jest ono dostępne, pomaga przezwyciężyć naturalny strach przed bólem w trakcie porodu. Warto jednak pamiętać, że można je podać dopiero w określonym momencie i nie zlikwiduje ono pierwszych bóli porodowych. Ale faktycznie może pomóc łatwiej znieść dalszą część porodu. To znieczulenie, podobnie jak inne udogodnienia dla rodzących mam, powinno być w standardzie bezpłatnych usług oddziałów położniczych.

Na co pacjentki powinny zwracać uwagę, wybierając placówkę, w której będą rodzić?
- Właśnie na katalog bezpłatnych usług: możliwość rodzenia z osobą towarzyszącą, sposoby łagodzenia bóli porodowych, dostępność znieczulenia, a przede wszystkim na opiekę położnej. Zanim panie wybiorą szpital, warto się tam wybrać. Większość lecznic organizuje dni otwarte, więc jest możliwość sprawdzenia tego, jak wygląda oddział, porozmawiania z położnymi.
Zwykle chcą jednak rodzić w tym, gdzie pracuje ich lekarz, bo czują się wtedy bezpieczniej.
- Tak się dzieje, mimo że lekarz przy naturalnym porodzie wcale nie jest potrzebny. Najważniejszą osobą jest położna. To z nią konsultuje się plan porodu i omawia najważniejsze kwestie, także okołoporodowe. Położna, która zdobędzie zaufanie rodzącej, jest dla niej wielkim wsparciem.

Ostatnio modne są porody w domu. Co pan o nich sądzi?
- Ciąża o przebiegu fizjologicznym, dobry stan zdrowia matki, prawidłowe wyniki badań przed porodem nie gwarantują prawidłowego przebiegu porodu. W położnictwie o życiu czy śmierci dziecka i matki decydują minuty. Przy porodzie domowym, w razie komplikacji, może brakować czasu na szybkie udzielenie pomocy.
Przełom nr 19 (1141) 14.5.2014