Sport
ALWERNIA. Wyniki przyjdą na pewno
O sytuacji czwartoligowego MKS-u Alwernia z prezesem tego klubu Sławomirem Knapikiem rozmawia Michał Koryczan.
Michał Koryczan: - Jedno zwycięstwo i trzy porażki w pierwszych czterech meczach obecnego sezonu nie napawają optymizmem.
Sławomir Knapik: - Sytuacja nie jest łatwa. Najważniejsze, żeby się nie załamywać. Zawodnicy solidnie pracują na treningach. Muszą uwierzyć we własne siły. Ja w każdym razie w nich wierzę.
Trener Marcin Spuła podkreśla, że z każdym spotkaniem gra zespołu wygląda coraz lepiej.
- Też to widzę, a obserwowałem wszystkie pojedynki. W ostatnim meczu z Olkuszem zabrakło nam szczęścia, żeby wywalczyć przynajmniej punkt. Wiadomo, że chłopakom znacznie łatwiej zaprezentować to, co najlepsze w meczach, w których nie ma obciążenia psychicznego. Trzeba do nich dotrzeć, a wyniki na pewno przyjdą.
Po porażce z Olkuszem szkoleniowiec oddał się do dyspozycji zarządu.
- To typowe, zwyczajowe posunięcie. Zmiany na fotelu trenerskim nie będzie. Przegrane z pewnością nie mogą cieszyć, ale pamiętajmy, że zespół jest w budowie.
Właśnie. Po spadku z trzeciej ligi z klubem pożegnała się większość piłkarzy. Zdecydował się pan postawić w głównej mierze na miejscowych zawodników, występujących dotychczas głównie w B-klasie.
- Nie jest tajemnicą, że do Alwerni nie przyjdzie nikt z zewnątrz, jeśli mu się odpowiednio nie zapłaci. Krezusem finansowym nie jesteśmy. Poza tym klubowy budżet finansowany jest głównie z pieniędzy gminnych. Chcemy zatem, żeby były one wydawane na rozwój sportowy mieszkańców. Niech korzystają z tego. Padały głosy, że jak zawodnicy z drużyny rezerw przejdą do pierwszego zespołu, to w dwójce nie będzie miał kto grać. Tymczasem na treningu pojawiło się 23 chętnych.
Cel, utrzymanie w czwartej lidze, postawiony przed drużyną nie zmienia się?
- Tak. Myślę, że stać nas na to. W każdym razie wynik nie jest najważniejszy.