Nie masz konta? Zarejestruj się

Sport

LIBIĄŻ. Jakub Snadny – snajper na awans?

10.03.2011 08:33 | 1 komentarz | 5 770 odsłon | red
Jednym z najbardziej znanych zawodników, którzy zimą wzmocnili lokalne zespoły jest dwudziestoletni Jakub Snadny. Z graczem Janiny Libiąż mającym za sobą występy w ekstraklasie rozmawia Adam Banach.
1
LIBIĄŻ. Jakub Snadny – snajper na awans?
Jakub Snadny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jednym z najbardziej znanych zawodników, którzy zimą wzmocnili lokalne zespoły jest dwudziestoletni Jakub Snadny. Z graczem Janiny Libiąż mającym za sobą występy w ekstraklasie rozmawia Adam Banach.

Adam Banach: - W sparingach jako zawodnik testowany strzelałeś sporo bramek. Nikt w Janinie sobie chyba nie wyobraża, że w Libiążu mogłoby zabraknąć Jakuba Snadnego?
Jakub Snadny:
- Po sparingach mogę powiedzieć, że odnajduję się w zespole. Jeśli chodzi o bramki, to pracuje na nie cała drużyna. Długo byłem jako testowany, bo przeciągały się formalności. Wszystko przez to, że jestem zawodnikiem Cracovii, ale ostatnie pół roku spędziłem w Zagłębiu Sosnowiec. W końcu jednak wszystko jest dopięte.

- Jak czujesz się w nowym otoczeniu? Oczekiwania wobec ciebie są z pewnością spore.
- W drużynie panuje dobra atmosfera. Z czasów pobytu w Krakowie znam Artura Szlęzaka, Łukasza Sosnowskiego oraz Sergego Nahle tak, że nie było problemu z aklimatyzacją. Uważam, że Janina to solidna drużyna. Nie ma co jednak mówić o awansie, do rozegrania pozostała cała runda. Trzeba walczyć w każdym meczu o trzy punkty i mam nadzieję, że w tym pomogę.

- Wiele osób jest pod wrażeniem frekwencji na stadionie w Libiążu. Na mecze zawsze przychodzi kilkuset kibiców. Ty jednak miałeś już okazję grać przy większej ich ilości.
- To bardzo dobrze, w końcu gra się dla kibiców! Często okazują się oni przysłowiowym dwunastym zawodnikiem. Faktycznie gra przy kilkutysięcznej publiczności nie jest mi obca. W pamięci mam szczególnie swój debiut w ekstraklasie, kiedy przy ul. Kałuży graliśmy z ŁKS-em Łódź. Nie wiedziałem, że na murawie doping niesie się tak głośno. To było fajne przeżycie.

- Po transferze z Unii Oświęcim szybko rozwinąłeś się na tyle aby dołączyć do pierwszego zespołu Cracovii i siedmiokrotnie zagrać w ekstraklasie. Później twoja przygoda z piłką nie potoczyła się już tak dobrze. Znowu była ME, a ostatnio Zagłębie Sosnowiec. Dlaczego teraz obrałeś kurs na Libiąż?
- No tak. Zaliczyłem kilka epizodów w Cracovii, ale tak to już jest, że może nie do końca wykorzystałem swoją szansę. Nie ma jednak co żyć przeszłością. Jeśli chodzi o Janinę, to trener Skrzypek kontaktował się ze mną już przed sezonem. Byłem już jednak dogadany z Zagłębiem. Zimą pojawiłem się na treningach w Libiążu, a trener uznał, że przydam się w drużynie więc jestem w Janinie.

- Myślisz, że jeśli uda się wywalczyć awans to możesz zostać w Libiążu na dłużej?
- Na razie jestem w Janinie na zasadzie wypożyczenia, ale kto wie. Może zostanę tutaj na dłuższy okres czasu.