Wola Filipowska
Tragedia na torach. Pociąg potrącił pieszego (ZDJĘCIA)
AKTUALIZACJA

Na miejscu pracowały jednostki straży pożarnej, policji i pogotowia. Trasa była zablokowana.
- Akcja trwała do g. 1 w nocy. W wypadku zginął 16-letni mieszkaniec Woli Filipowskiej - informuje Michał Godyń komendant Komisariatu Policji w Krzeszowicach.
Komentarze
4 komentarzy
Jeżeli to był "człowiek na torach" nie będący pracownikiem wykonującym tam jakieś prace, to do wyjaśnienia zostaje jedynie; nieszczęśliwy wypadek, samobójstwo, zabójstwo. Nie ma żadnego powodu, aby zatrzymywać skład na wiele godzin, ewakuować pasażerów i wstrzymywać ruch. Oględziny torowiska i otoczenia można sobie robić po odjeździe składu i przy prowadzonym ruchu. Istnieje łączność bezprzewodowa i to od kilkudziesięciu lat.
noo i zastąpiłeś mój wywód. Tytuł artykułu i akcja po zbóju. Forma do ple... większości dociera, treść może być nie do ogarnięcia. W Polsce od 6 lat jedziemy formą nie treścią. Treść do inteligencji nie dociera.
Chłopaka szkoda. Dla niego i jego rodziny to tragedia, ale procedury stały się chore. Na czym polegała "konieczność" ewakuowania pasażerów z całego składu? Uszkodzenia lokomotywy, wagonów, torowiska? Konieczność objęcia pasażerów pomocą psychologiczną? Konieczność ich przesłuchania jako świadków? Na czym polegała konieczność kilkugodzinnej przerwy w ruchu na głównej linii kolejowej? Co za niezbędne czynności Pan Prokurator z Panami Policjantami mieli prowadzić, w dodatku po nocy? Sprawdzali sprawność hamulców lokomotywy, ewentualne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, stan reflektorów czy użycie sygnału dźwiękowego? Zbierali ślady z torowiska? Na torach kolejowych z definicji nie wolno przebywać, więc z definicji "pociąg jest niewinny", a pasażerowie nic nie widzą i nic nie wiedzą. Najczęściej nie wiedzą nawet dlaczego pociąg się zatrzymał. Do niedawna w takim przypadku po "posprzątaniu" pod wagonami, sprawdzeniu czy nikogo już tam nie ma, pociąg ruszał dalej. Na najbliższej stacji wymieniano obsadę lokomotywy i dalej jechała nowa, a starą zabierał prokurator do siebie, na przesłuchanie i kontrolę trzeźwości, a na stacji końcowej przeglądano skład i zbierano ewentualne ślady, których zwykle nie ma żadnych. Lokomotywa walnie jelenia a nawet łosia i nie ma na niej śladów, a co dopiero człowieka. Przerost formy nad treścią.
Szkoda chłopaka, miał 16 lat.