Trzebiński MKS nie zagra jednak w półfinale Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim. Związkowa Komisja Odwoławcza Małopolskiego Związku Piłki Nożnej przywróciła do rozgrywek Sołę Oświęcim i to ona zmierzy się z Naprzodem Sobolów. Wiele wskazuje, że to jednak nie koniec zamieszania.
W finale Pucharu Polski na szczeblu zachodniej Małopolski oświęcimianie pokonali MKS w serii rzutów karnych.
Komisja Dyscypliny Podokręgu Piłki Nożnej Chrzanów ukarała jednak zwycięzców walkowerem 0-3.
Uzasadniała to tym, że w zespole z Oświęcimia wystąpił Adam Głos, zawodnik nieuprawniony do gry w pierwszej drużynie Soły, a jedynie w zespole rezerw tego klubu.
Władze oświęcimskiego klubu odwołały się od tej decyzji do Związkowej Komisji Odwoławczej Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Ta pierwotnie oddaliła protest. W piątek, 12 czerwca dokonała jednak reasumpcji w postępowaniu odwoławczym. W efekcie uchyliła decyzję KD PPN Chrzanów i utrzymała tym samym wynik z boiska.
Decyzja jest ostateczna i nie przysługuje od niej prawo do kasacji do Najwyższej Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Piłki Nożnej
Oznacza to przywrócenie do pucharowych rozgrywek Soły. I to ona, a nie MKS zmierzy się w najbliższą środę z Naprzodem Sobolów w półfinale Pucharu Polski na szczeblu wojewódzkim.
***
Wszystko wskazuje, że to jednak nie koniec całej sprawy. Jak informuje Jacek Pająk, wiceprezes MKS Trzebinia-Siersza, klub złoży odwołanie od piątkowego postanowienia ZKO MZPN.
Zgodnie z Regulaminem Rozgrywek Piłkarskich o Puchar Polski, jeśli jedna z drużyn wystawiona do pucharowych zmagań, została wyeliminowana z rozgrywek (w tym wypadku Soła II Oświęcim), najwyżej trzech zawodników tego zespołu może występować w meczach z udziałem drużyny swego klubu, która zakwalifikowała się do dalszych rozgrywek (czyli pierwszego zespołu Soły).
Jak zauważają działacze MKS, Adam Głos nie był zawodnikiem zespołu Soły II, który rywalizował w Pucharze Polski. Drużyna ta odpadła z tych rozgrywek w sierpniu ubiegłego roku (uległa Brzezinie Osiek), tymczasem Adam Głos został zgłoszony przez Sołę II do występów w okręgówce dopiero w marcu tego roku. Nie został natomiast zgłoszony do gry w trzeciej lidze, w pierwszym zespole Soły, co byłoby równoznaczne z uprawnieniem do występów w Pucharze Polski.
- Gdyby chodziło o piłkarza, który zagrał na jesieni w Pucharze Polski w drużynie Soły II, ni byłoby jakichkolwiek wątpliwości. Tu mówimy jednak o zupełnie innym przypadku - mówi Jacek Pająk.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Okładka książki w 100%- ntach trafiona. Ja bym jeszcze napisał w tytule : Ściskałam z czułością bambo bo myślałam że potrzebuje pomocy a jego kolega bimbo przyszedł w nocy i poczęstował mnie nożem.
Rob
08:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Dokładnie wiedziała na co się pisze.
dede
08:16, 2025-05-13
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Pisząc dzisiaj o szarości i biedzie w czasach PRL, warto unikać dokonywania manipulacji polegajacej na porównywaniu poziomu życia "wtedy" (lata 60/70) z tym poziomem dziś. Warto natomiast porównać z poziomem życia w innych krajach. Wystarczy nieco poczytać czy pooglądać zdjęcia i filmy z Francji, Włoch czy Hiszpanii. Tylko nie porównywać polskiej wiochy z Paryżem, a porównać ją z wiochą w Masywie Centralnym, Pirenejach czy na włoskim południu. Rażących różnic nie widać, a dzielnice willowe u nas też się budowały. Oczywiście łatwiej wrzucić zdjęcie pustej półki sklepowej zastawionej butelkami z octem, zrobione w czasach najgłębszego kryzysu. Ja tam pamiętam te półki jako tako zapełnione z towarami, w tym takimi, na wiele których nie było nas w domu stać. Na szkolnych apelach (było coś takiego - lata 60-te) kierownik szkoły nie raz wymachiwał bułką z szynką przyniesioną przez sprzątaczkę ze śmietnika, wygłaszając okolicznościowe przemówienie w stylu; "wasi rodzice ciężko pracują, a wy ....". Po co więc ta ideologiczna przesada w prawie każdym tekście o tamtych latach? Prawdą jest, że nie było komórek, netu, komputerów i paru innych rzeczy, tylko że gdzie indziej też ich nie było.
stary zgred
07:57, 2025-05-13
Nowa książka o Helenie Kmieć z Libiąża
Panie Oratowski i reszta! Szybkie szkolenie z edytorstwa konieczne!!
Złoty pył.
23:13, 2025-05-12
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz