Nie masz konta? Zarejestruj się

Chrzanów

Dzień Nauczyciela. Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie?

14.10.2023 09:00 | 5 komentarzy | 5 581 odsłon | Michał Koryczan

Dziś Dzień Edukacji Narodowej. Z Tomaszem Brzózką, nauczycielem wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 1 w Chrzanowie rozmawia Michał Koryczan.

5
Dzień Nauczyciela. Co jest najtrudniejsze w tym zawodzie?
Tomasz Brzózka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas
Michał Koryczan: Co zdecydowało, że postanowił pan zostać nauczycielem?
Tomasz Brzózka:
Od najmłodszych lat interesowałem się sportem. Będąc uczniem trzebińskiego „ekonomika" wiedziałem już, że na pewno nie będę się zajmował ekonomią, bo nie to strasznie nudziło. W drugiej klasie wuefista Józef Bis zaraził nas pasją gry w siatkówkę. W efekcie dużo jego uczniów po maturze poszło na AWF. Ja też. Wybrałem specjalizację nauczycielską. Po praktykach szkolnych wiedziałem już, że po studiach chcę pracować z dziećmi i młodzieżą. Zawód, który wybrałem jest tak naprawdę moim hobby. Lubię swoją pracę i na pewno nie czuję się wypalony.

Co pana zdaniem jest najtrudniejsze w zawodzie nauczyciela?
W obecnych czasach jest to opanowanie dzieci pod względem dyscypliny, ponieważ są one coraz bardziej roszczeniowe. Żeby słuchały ze zrozumieniem, bo mają z tym problem. Niejednokrotnie trzeba im powtarzać parę razy, co mają zrobić. Trzeba też umieć pracować z uczniami z wszelkiego rodzaju dysfunkcjami oraz indywidualizować zajęcia pod ich kątem. To jest naprawdę wymagające. Ponadto problemem jest coraz większe ingerowanie przez rodziców w pracę nauczycieli. Kiedyś nie do pomyślenia było zwracanie uwagi nauczycielowi przez rodzica, że przykładowo uczeń powinien mieć lepszą ocenę. Do tego dochodzi też coraz większa biurokracja, która mnie bardzo irytuje oraz dramatyczne zarobki i spadający status tego zawodu. Nie dziwię się, że ludzie zaraz po studiach nie pchają się do pracy w szkołach. Dążymy do tego, że będzie negatywna selekcja do pracy nauczycielskiej. W efekcie zawód będą wykonywać osoby, które nie powinny tego robić, bo nikt inny nie będzie chciał się podjąć tej pracy. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Jakim uczniem był Tomasz Brzózka?
Dobrze się uczyłem i nie byłem jakimś łobuzem. Miałem wyczucie co mi wolno, a czego nie. Jakbym tylko mógł, to wszystkie lekcje spędziłbym w sali gimnastycznej. Podczas każdej przerwy lekcyjnej można było mnie tam spotkać. Z nauka nie miałem problemów, a przez całe studia miałem nawet stypendium naukowe.

Są nauczyciele, których szczególnie pan zapamiętał?
Na pewno wuefistę Józefa Bisa. Po latach bardzo dobrze wspominam nauczycielkę geografii Barbarę Jelonek. Podejrzewam, że jakby to przeczytała, to nie uwierzyłaby w to. Bardzo dobrze wspominam też Tadeusza Kołacza i Małgorzatę Kubarek, którzy uczyli języka polskiego. Oczywiście mam też negatywne wspomnienia, ale o nich nie będę mówił.

Gdyby nie został pan nauczycielem to...
Byłbym fizjoterapeutom sportowym. Miałem nawet pomysł, żeby zrobić drugi fakultet, właśnie z fizjoterapii, bo takie rzeczy też mnie ciekawią. Poza pracą w szkole trenuję również siatkówkę w klubie sportowym więc z natłoku obowiązków tamten pomysł gdzieś przepadł.