Pani Ewa od dziecka bawiła się w sklep, w którym była oczywiście sprzedawczynią. Dlatego nikogo z bliskich nie zdziwiło, gdy jako dorosła kobieta zajęła się handlem. Najpierw sprzedawała na starym targu przy Sądowej w Chrzanowie. Potem, gdy go zamknięto, przeniosła się na Kusocińskiego, gdzie przepracowała 30 lat.
- I byłabym tam jeszcze dłużej, gdyby dalej istniał – mówi pani Ewa. – Warunki były tam, jakie były, ale za to atmosfera, towarzystwo – bardzo fajne. Kawał historii… Czasem ktoś się dziwił, że zimno tam mamy, że marznę. Jakoś nie bardzo mi to przeszkadzało. Bo myśmy tam żyli, jak jedna rodzina. Razem z dziewczynami gotowały, razem podróżowały... Pewnie, że czasem się zmarzło, ale byli klienci, fajnie się handlowało, było super.
W styczniu, kilka tygodni przed likwidacją targowiska, pani Ewa przeprowadziła się na Mickiewicza, naprzeciwko kościoła św. Mikołaja, bo tam udało jej się wynająć lokal. Sklep nazywa się Duet, co jest pięknie wypisane na witrynie.
- Na początku bardzo przeżyłam tę likwidację targu, ale trzeba było to jakoś zaakceptować, przygotować się na nowe i przestawić psychicznie. Teraz nie narzekam, bo miejsce mam dobre i co najważniejsze klienci mnie odnajdują. Jeszcze nie wszyscy wiedzą, gdzie jestem, ale pomału, pomału… A teraz jak przeczytają w „Przełomie”, to na pewno pojawią się kolejni – cieszy się pani Ewa.
Lokal ma niewielki, ale to co trzeba się w nim mieści. Jest nawet maleńki kącik socjalny, gdzie może sobie zaparzyć kawę.
- W porównaniu z targiem to ja tu mam luksusowo - śmieje się gospodyni. - Żeby jeszcze tylko klienci wrócili, to już nic by mi nie brakowało.
Asortyment od 30 lat ma ten sam: bielizna damska i męska, rajstopy, skarpety oraz bluzki dla pań.
Choć targowiska na Kusocińskiego już nie ma, to kontakty z tamtego miejsca zostały.
- Dalej spotykamy się z koleżankami na kawie, na lodach…
Pani Ewa to rodowita chrzanowianka.
- Wychowywałam się na Północy. Tam, gdzie był targ, to jako dziecko na łyżwach jeździłam na lodowisku, a potem przez 30 lat pracowałam... Ja od dziecka uwielbiałam handel. Od małego bawiłam się w sklep. To było moje marzenie. Ja po prostu kocham to co robię.
Najwierniejsi klienci pani Ewy, to podobnie jak u wielu pozostałych kupców z targu na Kusocińskiego osoby starsze.
- W markecie to kupią co trzeba, idą do kasy i po wszystkim. Tam nikt z nikim nie rozmawia. W sklepach takich jak mój, ludzie cenią to, że sobie tu porozmawiają o wszystkim - o pogodzie, o chorobach, zdjęcia mi pokażą. Powiedzą, co chciałyby na przykład dla córki, to doradzę, jak trzeba wymienię. Dlatego wracają - pointuje pani Ewa. A tych, którzy jeszcze nie wrócili, gorąco zaprasza.
GDZIE SĄ KUPCY Z TARGOWISKA PRZY KUSOCIŃSKIEGO W CHRZANOWIE
To cykl, w którym prezentujemy kupców ze zlikwidowanego w marcu targowiska. O kontakt z redakcją prosimy zarówno kupców, którzy przez lata mieli tam swoje stanowiska jak i klientów, którym udało się ich odnaleźć gdzieś w mieście.
kdkdkd16:33, 12.06.2025
Pointuje? Czy ktoś z redakcji ma studia? To po polsku jest?
23.05.2025
KRAWCOWĄ zatrudnię 509-063-675
20.05.2025
PRACOWNIKÓW ogólnobudowlanych. Tel. 601 998 930
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Baseny letnie na Kątach wystartują za tydzień
Na początku lata.
Pani Halinka.
16:52, 2025-06-13
Mieszkańcy nie chcą kolejnego marketu
Wykorzystać pod budowę marketu tereny po byłej kopalni Janina!
Zenek
16:17, 2025-06-13
Mieszkańcy nie chcą kolejnego marketu
No oczywiście znowu mieszkańcy na NIE bo przecież w Libiążu jest tyle miejsc pracy, że można wybrzydzać 😡. Taki market to praca dla ludzi czy ktoś o tym myśli czy tylko patrzy żeby tylko powiedzieć NIE i finito bo tak najłatwiej bo pewno już na emeryturze siedzi i jemu pracy nie trzeba?!
Czytelniczka
14:58, 2025-06-13
Bogusław Woloszański gościł w Trzebini
Kilka pytań do Pana Bogusława, zwolennika sojuszu z III Rzeszą. Jako sojusznik III Rzeszy, w przypadku jednak przegranej Niemiec, ilu obywateli byśmy stracili? Kto zabijałby "starszych braci" w obozach zagłady; czy aby nie my? Czy ZSRR zrezygnowałby z przesunięcia granicy na Bug, skoro zrobił to w stosunku do teoretycznego swojego i alianckiego sojusznika, a alianci nie kiwnęli w tej sprawie palcem w bucie? Czy, jako sojusznikowi III Rzeszy, dano by nam coś na zachodzie w zamian za ziemie na wschodzie zabrane przez ZSRR? Następne spotkanie proszę.
stary zgred
13:41, 2025-06-13