Wypadają nity świata - przelom.pl
Zamknij

Wypadają nity świata

14:00, 15.09.2023 Tadeusz Jachnicki
Skomentuj Tomasz Borejza, fot. archiwum domowe Tomasz Borejza, fot. archiwum domowe

Jak znikną ludzie, to dla planety nic wielkiego się nie stanie, ale jak znikną owady, to wszystko runie w kilka miesięcy - mówi Tomasz Borejza, dziennikarz naukowy, bloger, zastępca redaktora naczelnego SmogLab, autor książki "Odwołać katastrofę..." w rozmowie z Tadeuszem Jachnickim.

Jesteśmy dziś niczym ludzie w Czarnobylu - kroczymy w kierunku katastrof - te słowa brytyjskiego przyrodnika doskonale odzwierciedlają, jak zachowujemy się w stosunku do Ziemi.

Tomasz Borejza, biorąc je sobie do serca, idzie w swoje książce tropem dziewięciu granic. Ich przekroczenie spowoduje katastrofę planety, na której żyjemy.

Najczęściej mówi się obecnie o zmianach klimatu, związanych z poziomem dwutlenku węgla w atmosferze - pytamy.
- Większość z nas, myśląc o globalnym ociepleniu, postrzega go jako proces liniowy. Że to wszystko będzie sobie tak rosło i rosło, a my jak uznamy, że już faktycznie jest źle, to będziemy mogli przestać zanieczyszczać środowisko i wrócić do tego, co mieliśmy. Tak było przecież ze smogiem. Możemy się go pozbywać i to robimy. Pozbędziemy się i będzie po problemie. Z systemem klimatycznym jest zupełnie inaczej. Tutaj nie ma łatwej drogi odwrotu, bo wyemitowany dwutlenek węgla zostaje w atmosferze na bardzo długo. Do tego, gdy przekroczymy punkt krytyczny, wszystko może się zmienić i pójść w zupełnie innym kierunku, niż się spodziewaliśmy. Nastanie rzeczywistość, która wcale nie będzie przyjemna - mówi autor książki.W jego ocenie, jak ktoś sobie chce wyobrazić, jak będzie wyglądało standardowe lato w Polsce za kilka lat, to niech spojrzy na Słowenię w tym roku. To, co tam się działo, jest bardzo zbieżne z przewidywaniami dla Polski. Były więc trzy fale upałów, po których przychodziły burze i nawalne deszcze, aż w końcu powódź, która dotknęła dwie trzecie powierzchni kraju.

Cała rozmowa w nr 36 "Przełomu", w wersji elektronicznej tutaj

(Tadeusz Jachnicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(5)

MakariuszMakariusz

0 0

Europa sama tego nie zatrzyma, a reszta świata nie jest zainteresowana. Czeka nas spory problem. Świat mógł myśleć kilkadziesiąt lat temu, bo już wtedy wiedzieli co nas czeka. 14:07, 15.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AntoninkaAntoninka

0 0

"Tak było przecież ze smogiem. Możemy się go pozbywać i to robimy. Pozbędziemy się i będzie po problemie." - wypowiedź przeznaczona chyba dla malutkich dzieci. Smogu nigdy się nie pozbędziemy, problem latami będzie narastał, to pewne. Zmiany klimatu są nieprzewidywalne, znane chyba tylko biegłemu wróżbicie. Jedno jest pewne, dalej bezkarnie palimy w kopciuchach, zatruwamy i zaśmiecamy naszą planetę. 22:16, 15.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MakariuszMakariusz

0 0

Taaa, a co ciekawsze, paliwo do kopciuchów jest dziś dużo tańsze, niż paliwo do kotłów węglowych najwyższej klasy. O co tu chodzi? Taki przykład teraz ze sklepu PGG, Orzech 1200zł (był po 1100zł), groszek po 1500zł (było po 1520zł). PGG to jest w 100% spółka Skarbu Państwa. Ja nie wiem o co tu chodzi, niby ekologia, ale jednak wspieranie antyekologii. 22:50, 15.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

stary zgredstary zgred

0 0

Zaledwie jakieś 1000 lat temu na Ziemi żyło kilkaset milionów ludzi, "wczoraj" czyli jakieś 100 lat temu 2 miliardy. Obecnie jakieś 7 miliardów, a "za chwilę" ma być 10 miliardów, a ziemia taka sama, nie powiększa się. To nie może nie wpływać na świat otaczający. Na dodatek te "nowe" miliardy chcą żyć lepiej niż żyją. Oni nie chcą niczego złego. Oni chcą żyć tak jak my tu żyjemy. Nie chcą żyć po kilkanaście osób w budkach z blachy, mieć jedno wyrko w kilkuosobowym pokoju, z jednym sraczykiem dla połowy ulicy i kranem z wodą i miską blaszaną w charakterze łazienki, tylko chcą żyć w takich jak my domach, ciepłych i wygodnych, mieć w nich swój pokój, mieć łazienkę, kuchnię i lodówkę. Tego nie da się osiągnąć "zeroemisyjnie". 10 miliardów ludzi musi coś "emitować" aby żyć. Wszystko jedno z czego i którym otworem. A "kopciuchy"; samolot w każdej sekundzie lotu spala kilka litrów nafty, a naziemna obsługa lotnisk i lotów drugie tyle. 80% lotów, to loty dla przyjemności, dla rozrywki, dla przyjemnego spędzenia czasu w atrakcyjnych, egzotycznych miejscach. Lotniska to kilometry ziemi zabetonowane, wyłączone z produkcji tlenu. W telewizji prowadzący doznają orgastycznych uniesień ze szczęścia że będzie nowe lotnisko albo przynajmniej, że okoliczny "airport" uruchomił kolejną "destynację" do kolejnego kurortu. Pięknoduchy; dajcie zwykłym ludziom żyć i nie zamarznąć w zimie w ich starych domach. Jakby było ich stać, już dano nie pieprzyli by się z węglem, miałem, popiołem, rozpalaniem, dokładaniem do pieca, czyszczeniem rusztów i kominów. Sami, bez totalitarnych eko - nakazów i zakazów. 09:45, 16.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AAAAAA

0 0

A najgorsze w tym wszystkim jest to, że ów zwalczany dziś zaciekle smog, od kilku tysięcy lat skutecznie chłodził Ziemię, utrzymując jej temperaturę mniej więcej na stałym poziomie, wbrew naturalnym cyklom. Od kilku lat SO_2, czyli główny jego składnik, nie jest już emitowany, m.in. przez oczyszczenie paliw okrętowych. Temperatury oceanu skoczyły w tym roku, a klimatologom wyskoczyły oczy z orbit. Także zapnijcie pasy, bo w 2024 roku będzie gorąco. A w 2025, jak będzimy mieć pecha, cyrkulacja atlantycka pier...e i w Europie (ale tylko tu) zacznie się mini-epoka lodowa. I będzie to najchłodniejsze, ostatnie zdatne do życia miejsce na smażącej się w Słońcu planecie... 18:07, 17.09.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%