CHRZANÓW. Nie róbcie z nas królików doświadczalnych!

W mieście ma stanąć spalarnia kości. W czwartek w chrzanowskim urzędzie miejskim mieszkańcy stanęli naprzeciwko inwestora. Złożyli oficjalny protest. Pełni obaw o środowiskowe skutki procesu technologicznego ludzie przyszli, aby się czegokolwiek na ten temat dowiedzieć. Wcześniej nikt nie dał im na to szans.

W mieście ma stanąć spalarnia kości. W czwartek w chrzanowskim urzędzie miejskim mieszkańcy stanęli naprzeciwko inwestora. Złożyli oficjalny protest. Pełni obaw o środowiskowe skutki procesu technologicznego ludzie przyszli, aby się czegokolwiek na ten temat dowiedzieć. Wcześniej nikt nie dał im na to szans.

Temat "Instalacji do produkcji nawozów fosforowych", bo tak nazywa się inwestycja planowana na terenie Zakładów Mięsnych Unimięs w Chrzanowie, zaistniał publicznie kilkanaście dni temu.

- 1 sierpnia mija termin składania uwag do oceny oddziaływania na środowisko, a my przeczytaliśmy o tym w gazecie dopiero w poniedziałek - mówili zdenerwowani mieszkańcy os. Stara Huta, które znajduje się najbliżej jednego z największych zakładów pracy w Chrzanowie.

Danuta Grzesiak, naczelnik wydziału ochrony środowiska chrzanowskiego urzędu odpierała zarzuty twierdząc, że informacja pojawiła się na słupach ogłoszeniowych, a także na stronie internetowej magistratu.

Efekt? Jeszcze we wtorek temat był obcy nawet Andrzejowi Urydze, przewodniczącemu Rady Osiedla Stara Huta, na którym zlokalizowany jest zakład, ale już w czwartek Uryga prowadził spotkanie inwestora z mieszkańcami w urzędzie.

Mieszkańcy złożyli oficjalny protest. Teraz burmistrz Chrzanowa ma 21 dni na jego rozpatrzenie, ale już w obwieszczeniu z 8 lipca zaznaczył, że nie zamierza korzystać z tzw. rozprawy administracyjnej.

Rozprawa taka to nic innego jak oficjalna konfrontacja dwóch stron, w tym przypadku inwestorów i mieszkańców. Urzędy niestety, niechętnie stosują takie rozwiązania, choć mogą.

W czwartek, dzień przed upływem terminu zgłaszania uwag do inwestorskich planów firma Termo Eko Energia, w której udziały ma Unimięs, zaprosiła na spotkanie m.in. z profesorem z Politechniki Krakowskiej. Profesor odpowiadał na pytania mieszkańców. Twierdził, że nie mają się czego obawiać, choć przyznał, że to...

- Innowacyjna technologia, pierwsza w Polsce - wyjaśniał prof. dr hab. Zbigniew Wzorek, zastępca dyrektora ds. nauki Politechniki Krakowskiej.

- Czyli będziemy jak króliki doświadczalne? - dociekali mieszkańcy.

A co na temat trybu postępowania mają do powiedzenia ekolodzy?

- Polskie prawo nie określa dokładnie, w jaki sposób powinny być o konsultacjach zawiadamiani ewentualni uczestniczy postępowania. Jednak dobre zwyczaje, kultura i szacunek dla społeczeństwa nakazują przekazywanie im w sposób rzetelny wszelkich informacji. Zwłaszcza jeśli chodzi o inwestycję, która może mieć negatywne oddziaływanie na środowisko - przekonuje Jacek Winiarski, rzecznik prasowy Greenpeace, jednej z największych organizacji ekologicznych na świecie.

KOMENTARZ
O tym, czy w przypadku inwestycji Termo Eko Energii jest się czego obawiać czy nie, zdecydują powołane do tego instytucje odpowiedzialne za środowisko. Jednak sposób, w jaki prowadzący postępowanie chrzanowski urząd miasta podszedł do sprawy, budzi mój sprzeciw. Czy naprawdę wystarczy wywiesić kilka smutnych kartek na słupach ogłoszeniowych i czekać, aż minie termin prowadzenia "konsultacji społecznych"? Protestów mogłoby nie być wcale, gdyby ludziom dostarczono wiedzy w stosownym czasie, gdyby odpowiednio wcześniej zaproszono ich na spotkanie z naukowcem. Widać historia ze spalarnią, kiedy to dopiero po fali protestów magistrat zorganizował konferencję naukową, niczego urzędników nie nauczyła. Powtórzę za ekologiem: trochę szacunku dla mieszkańców.
Mateusz Kamiński

Aktualizacja 28.07.2011, 21.25