17 wykonawców ma wystąpić podczas rozpoczynającego się w czwartek festiwalu w Żywieckiej Chacie w Chrzanowie. Skąd pomysł na taką imprezę, opowiada Michał Boroń, prowadzący lokal razem z kolegą Szymonem Ścisłowskim.
Łukasz Dulowski: W ostatnich latach muzyczna oferta Żywieckiej Chaty stanowiła alternatywę dla tego rodzaju propozycji samorządowych. Ta idea jest dalej aktualna?
Michał Boroń: To miejsce zawsze wiązało się z kulturą niezależną od samorządowych instytucji. Nic się nie zmieni. Jesteśmy otwarci na zespoły, które po prostu chcą u nas się pokazać.
Dzisiaj rozpoczyna się w Żywieckiej czterodniowy festiwal różnej muzyki. Czegoś takiego jeszcze nie było.
- Gdy po krótkiej przerwie otworzyliśmy Żywiecką, zgłosiło się do nas masę kapel. I w dodatku tak się złożyło, że chciały zagrać mniej więcej w tym samym czasie, dzień po dniu. No i tak zrobił się festiwal. To nie jest jednak typowo komercyjne przedsięwzięcie. Nazwę "festiwal" trzeba traktować z przymrużeniem oka. Po prostu gdy chęci iluś tam ludzi skupią się, to wtedy powstaje takie oto wydarzenie. Zamierzamy podtrzymywać tę radość występowania.
Do tej pory Żywiecka kojarzyła się przede wszystkim z rockiem i bluesem. Wy wprowadzacie sporo reggae i dubu.
- Stawiamy na różnorodność, ale rock to oczywiście korzeń muzyki alternatywnej, więc przy nim pozostaniemy. Pojawią się też wycieczki w stronę folku. Przykład pierwszy z brzegu: 24 kwietnia planujemy koncert katowickiej Blokowioski. To bardzo ciekawe połączenie słowiańskich pieśni z klasycznym instrumentarium próbującym grać nowoczesne dźwięki.
Skąd w ogóle pomysł na przejęcie muzycznego pubu w Chrzanowie?
- Jestem muzykiem amatorem i kiedyś grałem tutaj kilka imprez. Gdy z kolegą Szymonem Ścisłowskim, czyli moim wspólnikiem, wróciliśmy ze Szkocji, myśleliśmy, co tu dalej robić. I jakoś bardzo spontanicznie znaleźliśmy się w Żywieckiej. W Szkocji pracowaliśmy w dużym hostelu z barem i mnóstwem muzyki. Tego rodzaju klimaty bardzo nam odpowiadają.
A prywatnie jak wygląda wasze życie?
- Ja mieszkam obecnie w Trzebini, mam żonę i 2-letnią córeczkę. Szymon to kawaler z Krzeszowic.
Muzyczny rozkład jazdy
9.04 - Live Dub: Samity Live + Mischelle Mandella + Jabbadub + Fall Monke + Dubseed
10.04 - Sound System: Dino Dub Selektor + Dusza + Mr Borecki + Goofy + Embe + G-SUS
11.04 - Rock Metal: Pratum + Vesperum + Heavyheart
12.04 - HC/PUNK: Regres + After Laughter + Selfhated Machine
Wszystkie koncerty w godz. 17-22, bilet jednodniowy - 10 zł, karnet - 30 zł
Kera12:28, 09.04.2015
I to jest to, szkoda tylko, że miejsca wielokrotnie brakuje. Ale myśl przednia. Muzyka ponad wszystko- a tam jest naprawdę kawał dobrej muzy. A atmosfera- niebo wysiada!
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Przypomnę że od 1945 r do 1989 czyli w tym szarym komunistycznym kraju bez ,, radości" I dobrobytu jak tutaj Przełom pisze przybyło nas około 15 milionów ludzi. Od 1989 w zachodnim dobrobycie hehe nie przybywa nic a nawet ubywa nam ludności. Więc przestańcie prać młodym mózgi jak to było źle. Lata 70 były naprawdę na wysokim poziomie jak na tamte czasy i to w każdej dziedzinie. Do tej pory nie rozkradli tego co wtedy powstało
Ogień
22:11, 2025-05-12
Bezrobotni pracują za 12 złotych za godzinę
Ale za to ten pajac z PO Jerzy Kasprzyk dyrektor który na targu kupił wykształcenie jeździ nowiutkim BMW. Brawo POwcy,a ludzie powinni mu splunąć w tę POwską facjatę.
Tak dla Polski
21:57, 2025-05-12
Miłość do klasyków jest jak postępująca choroba
Wreszcie jakis wartosciowy artykul na tym pozal sie Boze portaliku.
Jan66
21:28, 2025-05-12
88 lat temu na Grunwaldzkiej w Chrzanowie
Też nie pamietam jakiejś atmosfery przygnębienia, smutku czy żałoby. Obiektywnie przyznaję, że żałoby po śmierci Józefa Stalina czy Bolesława Bieruta nie pamiętam, za to pamiętam lata 60/70/80. Na co dzień ludzie żyli sobie zwyczajnie. Może i niewątpliwie biedniej, ale spontanicznej radości i optymizmu było nawet więcej niż teraz. Podobno miarą optymizmu społeczeństwa jest liczba samobójstw i liczba urodzin. Dzieci rodziło się ze dwa razy więcej, a samobójstw było kilka razy mniej.
stary zgred
21:22, 2025-05-12