Samorządowy ośrodek kultury może zniknąć z mapy gminy, ale dopiero w maju. Żeby jednak tak się stało, dyrektor Władysław Tomczyk musiałby zrobić radnych „w konia”, czyli nie dotrzymać pisemnej obietnicy. To konkluzja po piątkowej sesji dotyczącej likwidacji SOK.
Samorządowy ośrodek kultury może zniknąć z mapy gminy, ale dopiero w maju. Żeby jednak tak się stało, dyrektor Władysław Tomczyk musiałby zrobić radnych "w konia", czyli nie dotrzymać pisemnej obietnicy. To konkluzja po piątkowej sesji dotyczącej likwidacji SOK.
Apel radnego Tomasza Siemka, zamieszczony na Facebooku, by mieszkańcy przyszli i wypowiedzieli się w sprawie przyszłości ośrodka kultury, poskutkował. Sala była pełna. Pojawili się również bardzo młodzi ludzie, m.in. tancerze z Krakowiaczka i rockandrollowcy z alwerniańskiego zespołu Epic Fail.
- Tak naprawdę nie chodzi o sam SOK, ale o zarządzanie tym ośrodkiem. Tak ja to odbieram. Chodzi o osobę pana dyrektora - przypomniał Siemek. Tą argumentacją posługują się chyba wszyscy radni.
Władysław Tomczyk nie przyszedł. To, co miał do powiedzenia, przelał na papier: "Szanowni zebrani, nie ma mnie już dzisiaj wśród was i nie będzie, ponieważ przebywam obecnie na zwolnieniu lekarskim. Oświadczam, że z dniem 30 kwietnia 2013 roku (...) odchodzę na emeryturę. Już dzisiaj dziękuję wam za 13-letnie "wsparcie" działalności samorządowego ośrodka kultury. Czego wam życzyć, nie wiem".
- W tym oświadczeniu brak sformułowania, żeby dyrektor rozwiązywał umowę o pracę. Jest sformułowanie, że odchodzi na emeryturę. A on już na tej emeryturze jest, więc trudno odejść na coś, na czym się jest - stwierdził Krzysztof Góra, radca prawny w alwerniańskim magistracie.
Od 2010 r. dyrektor Tomczyk wykazuje w oświadczeniach majątkowych dochody z tytułu emerytury, zapewne wcześniejszej. Tomczyk kończy 65 lat dopiero 24 kwietnia tego roku.
- Sformułowanie "odchodzę na emeryturę" dla sądu pracy nie jest żadnym oświadczeniem - podkreślił Góra.
Po długich dyskusjach i wysłuchaniu mieszkańców, apelujących o pozostawienie ośrodka kultury, radni odrzucili uchwałę w sprawie likwidacji SOK (za likwidacją byli: Henryk Kędziora, Sławomir Knapik, Leszek Kukla i Edward Majchrowski; wstrzymali się: Bogusława Bachowska, Elżbieta Lewicka, Jan Lizończyk i Jan Włodarski). Teraz radni liczą, że dyrektor Tomczyk dotrzyma obietnicy i sam odejdzie ze stanowiska.
- To nic innego tylko przedłużanie problemu - stwierdził radny Sławomir Knapik.
Jacy wielcy artyści i ludzie kultury stanęli w obronie SOK, czytaj w papierowym wydaniu "Przełomu".
Łukasz Dulowski
Aktualizacja 2.02.2013, 16.42
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
ania68: Każdy z nas robił to równocześnie i do swoich znajomych.
0 0
Po przeczytaniu artykułu zauważam kolejną pomyłkę dotyczącą nazwiska. Z apelem do nas, mieszkańców obecnych na sesji, na przytoczonym facebooku zwracał się radny Skowronek a nie jak napisano Siemek.
0 0
Oczywiście, że Bogusława. Dziękuję, panie Tomku, za zwrócenie uwagi. A panią Bogusławę bardzo przepraszam.
Łukasz Dulowski
0 0
Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy pojawili się wczoraj na Komisji i Sesji. To było ważne głosowanie i udało się utrzymać SOK. Teraz tylko czekamy czy deklaracje złożone na wczorajszym spotkaniu zostaną wdrożone w życie. Dziękuję również wnioskodawcom uchwały bo to dzięki nim rozgorzała ta dyskusja i może w końcu zaczną się działania a nie tylko obietnice.
0 0
W tekście jest pomyłka. Radna, która wstrzymała się od głosu to Bogusława Bachowska (a nie jak napisano Barbara).
0 0
Brawo dla Pana Łukasza Dulowskiego za artykuł i zdjęcie, które jest idealnym dopełnieniem artykułu , a jednoczesnie jest zdjęciem demaskatorskim. Ze zdjęcia wynika, że Pan Tomczyk oprócz L4 i listu przysła na sesję swoją siostrę - zapewne posiadała ze soba dyktafon ( jedna z pań w tle pani Wojcieszek).