Pałac w Chrzanowie spłonął 10 stycznia w środku nocy

W kronice parafii w Kościelcu zanotowano, że był siarczysty mróz, gdy 10 stycznia 1940 r. spłonął pałac Starzeńskich w chrzanowskim Kościelcu.

Mija właśnie 85 lat od tragicznego pożaru. Do dzisiaj nie wiadomo, co się wydarzyło w kościeleckiej rezydencji w pierwszych dniach 1940 roku. Dlaczego pojawił się ogień, który strawił obiekt. Nie został już odbudowany, choć były takie mgliste plany.

Mamy natomiast szczątkowe informacje w kronice parafialnej, dotyczące pożaru. Kamil Bogusz, dyrektor Muzeum w Chrzanowie, relacjonuje, co zapisano:

„Spalenie pałacu. W nocy 10 stycznia [1940] o godz. 2giej w czasie b[ardzo] wielkiego mrozu – 28 C spłonął pałac JW hr. Starzeńskich w czasie, gdy właścicieli pałacu nie było.”

Warto zwrócić uwagę na sformułowanie „spalenie pałacu”, co może wykluczać przypadek, a wskazywać na celowe działanie.

[ZT]55361[/ZT]

- Spłonął wówczas cały dach. Praktycznie stały tylko ściany zewnętrzne, choć sam pałac był jeszcze w niezłej kondycji. Po wojnie planowano, by po odbudowie umieścić w nim m.in. Dom Kultury – przypomina Kamil Bogusz.

Profesor Bogusław Krasnowolski pisze o bibliotece pałacowej w Kościelcu, że „część ocalałych po pożodze rzeczy przeniesiono do pałacu w Płazie (należał również do Starzeńskich), część rozkradziono”.

Dzisiaj pałac w Kościelcu możemy zobaczyć tylko na archiwalnych zdjęciach. Powstał na przełomie XVIII i XIX wieku jako parterowa budowla w stylu klasycystycznym. Przebudowany w 1883 r., gdy należał do hrabiego Antoniego Wodzickiego. Wtedy zyskał neobarokową szatę. Ostatnimi właścicielami kościeleckiej rezydencji byli Starzeńscy.