Inaczej na biurku dyrektorki Marioli Bromboszcz. Sporo różnych dokumentów, a malutki gabinet jeszcze bardziej potęguje ogrom spraw.
Pani Mariola i pani Krystyna bardzo otwarte, chętne do rozmowy, ale przyznają, że czas je goni jak szalony.
- Teraz zadzwonili z Jaworzna, że muszę jechać po faktury. Potem jeszcze coś i jeszcze… Ot, szkolna rzeczywistość – tłumaczy Krystyna Wojtas.
[ZT]58229[/ZT]
Codziennie, od poniedziałku do piątku, szkołę otwiera woźna Irena Taborska.
- Osoba niezastąpiona. O co by się ją nie poprosiło, to zrobi. Poza tym bardzo konkretna, ma swoje zdanie, czasem podrzuci dobry pomysł – chwali dyrektorka Mariola Bromboszcz.
Pani Irena przychodzi do szkoły o 6.30. Za niedługo pojawią się uczniowie. Trzeba jeszcze zamieść schody. Sprawdzić, czy w koszach są powymieniane worki na śmieci. Na jadalni włącza wyparzacz do naczyń.
- I jeszcze robię obchód całej szkoły – dopowiada.
W szatni sprawdza, czy dzieciaki przebierają buty. Każdy ma swoją zamykaną szafeczkę. Nie trzeba, jak dawniej, nosić buty w worku.
- W szkole jest automatyczna woźna. Wie, kiedy ma dzwonić. Ja już nie chodzę z dzwonkiem – śmieje się Irena Taborska.
Mówi, że bardzo lubi tę pracę, kontakt z dziećmi i dorosłymi. Czasem musi zwrócić uwagę, że należy zgasić światło czy posprzątać po sobie. Służy pomocą, bo chyba najlepiej wie, gdzie co się znajduje.
Cały reportaż o Szkole Podstawowej w Pogorzycach przeczytacie w najnowszym wydaniu „Przełomu”.
Zapraszamy do czytania lokalnego tygodnika. Kto woli czytać na ekranie, może sięgnąć po e-wydanie „Przełomu” na platformach e-prasa i e-Kiosk.pl
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Remiza do wyburzenia. Co powstanie?
Wielka modernizacja przy SP 8 w Chrzanowie
Nie będzie wesel w nowej remizie
10.04.2025
ŁAZIENKI, gładzie, sufity podwieszane, Tel. 692-60...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz