Świt zagra w finale. Trener wskazał faworyta

W środę, 25 czerwca Świt Krzeszowice zmierzy się przed własną publicznością z LKS Śledziejowice w finale baraży o awans do piątej ligi.

Drużyna Świtu Krzeszowice zakończyła rozgrywki w olkuskiej klasie okręgowej na drugim miejscu. Mimo że przez długi czas była liderem, a w pewnym momencie miała już siedem punktów przewagi nad drugim w tabeli Legionem Bydlin.

- Niestety, od połowy rundy wiosennej prześladują nas wszelkiego rodzaju kontuzje. Najgorsze, że to nie są jakieś mięśniowe sprawy, tylko urazy mechaniczne. W efekcie kadra nam się posypała i wygląda to jak wygląda – mówi Rafał Boguski, grający trener Świtu, który kilka tygodni temu również nabawił się kontuzji.

Wicemistrzostwo olkuskiej okręgówki dało krzeszowiczanom przepustkę do dwustopniowych baraży o awans do piątej ligi. W sobotnim półfinale Świt pokonał na wyjeździe LKS Bobrek (wicemistrz wadowickiej klasy okręgowej) 2-1.

Goście prowadzili do przerwy 2-0 po golach Adama Noworyty i Krzysztofa Księżyca. Gospodarze zdołali odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. W 55. minucie na listę strzelców wpisał się Mateusz Zejma. Krzeszowiczanie kończyli mecz w dziesięciu, bo w 67. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał bowiem Antoni Suwała.

- Muszę powiedzieć, że to była skrajna nieodpowiedzialność z jego strony. Reszta zawodników przez te ostatnie dwadzieścia kilka minut zostawiła na murawie bardzo dużo zdrowia. Byłem pod wrażeniem ich zaangażowania. Dzięki temu dowieźliśmy do końca korzystny wynik. Bobrek był dobrze przygotowany fizycznie. Rywale nie odstawiali nogi. Dlatego w grze nie było zbyt wiele płynności, tylko dużo walki i przerywanych akcji. Udało nam się strzelić w dwie bramki, a w obronie zagrać z poświęceniem i dlatego awansowaliśmy – mówi Rafał Boguski.

W finale baraży Świt podejmie na swoim stadionie LKS Śledziejowice (środa, 25 czerwca, godz. 18), który w półfinale wygrał na wyjeździe 4-0 z Clepardią Kraków.

- Uważam, że to zespół ze Śledziejowic jest faworytem tego spotkania. To bardzo solidny zespół, strzelający bardzo dużo bramek. My mamy kolejne problemy kadrowe. Oprócz mnie zabraknie jeszcze Filipa Kwinty, Antoniego Suwały i Szymona Kurka. Liczę jednak, że zawodnicy, którzy ich zastąpią wzniosą się na wyżyny i pokażą się z jak najlepszej strony. Wynik jest sprawą otwartą i wszystko może się tutaj zdarzyć, aczkolwiek trzeba być realistą. Nasze zwycięstwo będzie niespodzianką – zaznacza Rafał Boguski.