MKS Trzebinia - Beskid Andrychów 1-1 (1-0)
1-0 Kacper Zembol (24), 1-1 Bartłomiej Ostafin (63)
MKS: Wróbel - Zembol, Zybiński, Jampich, Piekarz, Karcz (46. Zakrzewski), M. Kalinowski (35. Sucharski), Kikla (62. K. Kalinowski), Balcer (61. Grzyb), Kowalik, Chechelski (68. Arfa)
Beskid: Zaremba - Siwiec, Mizera, Malarz, Kaczmarczyk, Koim, Matysek (68. Sarnecki), Iwanicki (64. Wróblewski), Pilch (81. Budka), Shkitun, Ostafin
[FOTORELACJA]5819[/FOTORELACJA]
Poprzednie trzy wizyty Beskidu w Trzebini kończyły się triumfami andrychowian. Ta świetna passa została w środę przerwana przez "żółto-czarnych".
MKS wywalczył tym samym trzeci ligowy punkt w tym roku, z czego dopiero pierwszy przed własną publicznością. Remis z wyżej notowanym rywalem nie do końca jednak usatysfakcjonował gospodarzy, którzy w tym roku wciąż czekają na zwycięstwo (w dziewięciu ligowych spotkania na wiosnę zanotowali trzy remisy i sześć porażek).
W środę pod stadionem przy ul. Kościuszki można było zauważyć sporą liczbę policjantów, zabezpieczających mecz na wypadek przyjazdu fanów Beskidu. Ci ostatecznie do Trzebini nie przyjechali. Funkcjonariusze mogli więc w spokoju obejrzeć boiskowe wydarzenia.
W pierwszej połowie na murawie zbyt wiele ciekawego się jednak nie działo. Klarownych okazji strzeleckich było jak na lekarstwo. Wszystko to zrekompensował nieco jedyny gol, jaki padł przed przerwą. W 24. minucie Kacper Zembol uderzył kapitalnie z 20 metrów i golkiper gości musiał skapitulować.
[WIDEO]10266[/WIDEO]
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy zmusili trzebinian do głębokiej defensywy. Na efekty nie trzeba było zbyt długo czekać.
W 63. minucie andrychowanie przeprowadzili znakomity kontratak. Patryk Matysek minął Tomasza Wróbla i następnie wyłożył futbolówkę Bartłomiejowi Ostafinowi, który dopełnił formalności.
Boiskowe wydarzenia nie zapowiadały tak emocjonującej końcówki spotkania, w której obie ekipy pójdą na wymianę cios za cios, stając przed szansą przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę.
W 80. minucie strzał Rostyslava Shkituna w ostatniej chwili zdołał zablokować jeden z obrońców MKS i piłka przeszła tuż obok słupka.
W odpowiedzi po zagraniu Macieja Grzyba, w pole karne wpadł Michał Kowalik. Jego uderzenie z ostrego kąta obronił jednak Kacper Zaremba.
W 90. minucie piłkę meczową miał Hamed Arfa. Tunezyjski napastnik przestrzelił z kilku metrów po świetnej akcji i podaniu od Michała Zakrzewskiego.
Zmarnowana okazja mogła się na miejscowych zemścić w doliczonym czasie gry. Adrian Zybiński sfaulował w polu karnym przeciwnika, który stanąłby oko w oko z Tomaszem Wróblem. Arbiter nie miał wątpliwości i podyktował jedenastkę. Kapitalnej szansy nie zdołał jednak wykorzystać Bartłomiej Ostafin, posyłają piłkę wysoko nad poprzeczką.
29.04.2025
ZATRUDNIĘ kierowcę kat. C i C+E 500-380-561
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
2 0
POlicja na usługach rządu zamiast pilnować porządku to mecze ogląda