Bogdan Zając po meczu w Trzebini: dobra reklama czwartej ligi (WIDEO, ZDJĘCIA)

12:20, 09.10.2021 Michał Koryczan

Skomentuj

Przy piłce środkowy pomocnik MKS Trzebinia Jakub Horawa

Piłkarze czwartoligowego MKS Trzebinia sprawili sporą niespodziankę, pokonując w sobotę na swoim stadionie wicelidera rozgrywek Orła Ryczów.

PIŁKA NOŻNA

KEEZA IV liga - grupa zachodnia

MKS Trzebinia - Orzeł Ryczów 3-0 (0-0)

1-0 Michał Kowalik (69-karny), 2-0 Michał Kowalik (84), 3-0 Radosław Górka (90+2)

MKS: Wróbel - Ruczyński, Górka, Martyniak, Gałka, Szczurek (87. Garlacz), Barczyk (46. Kalinowski), Horawa, Mendela (87. Kaiser), Wierzba, Kowalik

Orzeł: Kawaler - Zięba, Garzeł, M. Zając, Ptak, Pyciak, Para (69. Skwarczeński), Zębala (60. Smagło), Kiełbus, Mizia (75. Ciećko), Popiela

Zespół trzebińskiego MKS sprawił sporą niespodziankę, pokonując na swoim stadionie wicelidera rozgrywek. To czwarte zwycięstwo "żółto-czarnych" w tym sezonie.
Spotkanie miało dwa różne oblicza. W pierwszej połowie, grający z wiatrem zespół z Ryczowa przeważał na boisku przez większość czasu, stwarzając sobie kilka okazji bramkowych.
W 9. minucie groźnie z kilku metrów uderzał Arkadiusz Garzeł, ale Tomasz Wróbel był na posterunku. Potem dwukrotnie szczęścia próbował były gracz MKS Marek Mizia, ale jego strzały nie sprawiły zbytniego problemu bramkarzowi. Bliski powodzenia był z kolei Bartosz Kiełbus. Po jego uderzeniu z dystansu piłka przeszła tuż nad poprzeczką.
Bardzo gorąco pod bramką MKS zrobiło się w 42. minucie. Klasę pokazał jednak Tomasz Wróbel. Najpierw obronił mocny strzał z dystansu Damiana Zięby, a potem poradził sobie z dobitkami Łukasza Popieli i Marka Mizi.
W końcówce pierwszej odsłony do głosu wreszcie doszli gospodarze. Najpierw ładną akcją popisał się Patryk Mendela, ale jego uderzenie obronił Konrad Kawaler. Chwilę później natomiast, po centrze z rzutu rożnego Radosław Górka główkował tuż nad poprzeczką.
Po zmianie stron ataki sunęły już przede wszystkim na bramkę gości. W 49. minucie po dośrodkowaniu Michała Kowalika, groźnie uderzał zamykający akcję Patryk Mendela, jednak golkiper popisał się skuteczną interwencją. Chwilę później gracze MKS domagali się odgwizdania rzutu karnego za zagranie piłki ręką przez jednego z rywali, ale arbiter nie dopatrzył się przewinienia.
W 66. minucie trzebinianie powinni objąć prowadzenie. Po strzale z dystansu Marcina Szczurka, golkiper Orła odbił futbolówkę przed siebie. Do piłki dopadł Michał Kowalik, ale mimo znakomitej okazji nie zdołał pokonać Konrada Kawalera. Kilkadziesiąt sekund później po uderzeniu Marcina Szczurka bramkarz gości sparował futbolówkę na słupek.
W 69. minucie MKS wreszcie dopiął swego. Po zagraniu piłki ręką we własnym polu karnym przez Michała Zająca, sędzia odgwizdał jedenastkę dla gospodarzy, którą pewnie wykorzystał Michał Kowalik.
W 75. minucie po podaniu od Michała Kowalika przed szansą podwyższenia prowadzenia stanął Łukasz Sochacki, ale przestrzelił z dwunastu metrów. Na sześć minut przed końcem meczu było już jednak 2-0 dla Trzebini. Błyskawiczny kontratak sfinalizował Michał Kowalik, wykorzystując dogranie Marcina Szczurka.
Wynik na 3-0 dla MKS ustalił w doliczonym czasie gry Radosław Górka, korzystając z precyzyjnej centry Michała Kowalika z rzutu rożnego.
Zwycięstwo Trzebini oglądał z trybun Bogdan Zając (jego syn - Michał, gra w Orle), dwukrotny mistrz Polski w barwach Wisły Kraków i asystent byłego selekcjonera reprezentacji Polski Adama Nawałki.
- Pierwsza połowa spotkania była wyrównana. Ryczów miał swoje sytuacje, ale ich nie wykorzystał. Później mecz był zdecydowanie dla gospodarzy. Spotkania stało na dobrym poziomie. Była to dobra reklama czwartej ligi - powiedział po meczu Bogdan Zając.

Wyniki innych spotkań