Trasa z Tyńca na krakowski Kazimierz i z powrotem jest łatwa, bardzo przyjemna i obfituje w całe mnóstwo atrakcji, np. mocno doinwestowany Zakrzówek.
Zaczynamy pod klasztorem benedyktynów w Tyńcu. Samochód możemy zostawić na dużym trawiastym parkingu obok cmentarza przy Benedyktyńskiej. W ramach tej wycieczki jakoś szczególnie nie proponuję zwiedzania opactwa z XI-wiecznym rodowodem, bo jest to temat na osobny wyjazd.
Zakrzówek robi wrażenie
Szlak rowerowy prowadzi wałem wiślanym. Przejeżdżamy pod autostradą A4. Mijamy tor kajakarstwa górskiego o długości 320 metrów. Z lewej wzgórza Lasu Wolskiego z klasztorem kamedułów na Bielanach, a dalej zamek w Przegorzałach, wybudowany przez Niemców w czasie II wojny światowej.
Bardzo przyjemnie się jedzie. Asfaltowa droga dla rowerów równa jak stół. Wokół ładne, zielone krajobrazy. Na ósmym kilometrze naszej trasy opuszczamy wał wiślany i Norymberską docieramy do ronda przy Zalewie Zakrzówek.
Akwen powstał w 1992 r. po zalaniu starego kamieniołomu wapienia. W ostatnich latach został pięknie zagospodarowany i naprawdę robi wrażenie. Wokół zbiornika biegnie asfaltowa ścieżka pieszo-rowerowa. Musicie koniecznie ją „zaliczyć”, bo w niektórych punktach roztaczają się wspaniałe widoki na szmaragdową wodę i strome ściany skalne.
Magicznie u norbertanek
Ul. Norymberską wracamy na wał wiślany i docieramy do Mostu Zwierzynieckiego. W tym miejscu warto zajrzeć do klasztoru sióstr norbertanek na Zwierzyńcu. Bardzo magiczne miejsce. Zwłaszcza gdy na dłuższą chwilę usiądziemy na dziedzińcu, pod starą lipą.
Podróżujemy dalej wzdłuż Wisły. Mostem Dębnickim przejeżdżamy na lewy brzeg. Mijamy Wawel i docieramy do Kazimierza. Tutaj warto pokręcić się wąskimi uliczkami. Dzielnica, a dawniej odrębne miasto, oferuje czarujący klimat i moc zabytków. To dobry moment, żeby zatrzymać się, wypić kawę w jakimś kameralnym lokalu, coś przekąsić.
Wzdłuż Wilgi
Ostatni etap naszej wycieczki to przejazd przez Most Marszałka Józefa Piłsudskiego, następnie ulicami: Rollego, Długosza i Orawską. Dojeżdżamy do ruchliwej Konopnickiej. Potem cały czas ścieżką rowerową, wzdłuż rzeki Wilga, aż do Kapelanki. Stąd ul. Grota-Roweckiego i ul. Norymberską dojeżdżamy znowu pod Zalew Zakrzówek. Do Tyńca wracamy dobrze nam już znanym wałem wiślanym.
W sumie wychodzi ok. 27 km. Życzę miłych wrażeń!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
17.12.2024
MALOWANIE, tapetowanie. Krótkie terminy., Tel. 784...
17.09.2024
ŚLUSARZY, spawaczy, montażystów, praca na warsztac...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz