A ja proszę jaroslawa.k o odpowiedź na pytanie: Jakie związki łączą Cię z obecnym burmistrzem? Nie ma to jak nagle się pojawić na forum, strzelić raz i zniknąć.

To chyba pytanie trochę poniżej poziomu, jaki udaje się tu utrzymać?

Na czacie było kilku wytypowanych urzędników Pana Burmistrza. Ja oczywiście jestem zwolennikiem inicjatywy referendalnej, ale naprawdę wolałbym, by w Trzebini "odświeżył" się nie tylko stołek burmistrza, ale również radnych miejskich. Najlepiej na zupełnie nowe twarze, bo dosyć mam już manipulacji, arogancji i lawirowania w poglądach, by uparcie trzymać się "stołka".
Nowi ludzie, najlepiej wolontariusze do Rady Miasta, a Burmistrz bezpartyjny.

Odniosłam wrażenie, że pytania kierowane do p.Reja były cenzurowane. Nie widziałam pytania jarosława.k o upadłości firmy p.Reja i o umorzeniu przez burmistrza podatku, natomiast pojawiła się informacja, że p.Rej uznał iż zadane pytanie nie ma związku z tematem i nie udzieli odpowiedzi. Czy jutro też, pytania na które nie będzie chciał odpowiedzieć burmistrz nie będą wyświetlane? Tak mi coś tu nie pasuje.
"Gostek001", zdziwiłabym się gdyby w czacie nie brali udział urzędnicy, którzy mają mu dużo do zawdzięczenia i troszkę podręczyli p.Reja a którzy jutro będą mieć za zadanie zadawanie pytań wygodnych dla burmistrza. Dlatego też uważam, że powinny być wyświetlane wszystkie, te na które nie będzie odpowiedzi również. Pamiętam jaką przed wyborami na burmistrza p.Szczurek miał tremę, wiedział, że jego odpowiedzi będą czytać pracownicy UM i ich rodziny,jego losy były w ich rękach.Obecnie sytuacja się odwróciła i oni się boją. A szkoda, bo przecież nie wszyscy są zadowoleni ze swojego pracodawcy.

Ruda. W pełni się z Tobą zgadzam.
Tym bardziej, że długo czekałem na moje pytanie, a ostatnie z nich w ogóle nie zostało zadane.
Być może dlatego, że zawierało również podziękowanie za podjęcie działań referendalnych podnoszących poziom świadomości o przywilejach demokracji i fantastycznej lekcji pokory dla obecnych i przyszłych włodarzy miejskich. Ten cały szum wokół referendum obnażył bardzo boleśnie w jakiej wschodniej mentalności tkwią politycy na naszym lokalnym podwórku. To naprawdę horror. Nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. Strach pomyśleć, co tacy ludzie jak Pan Szczurek, Ścigaj czy Krawczyk mogliby zrobić, gdyby nie zmiana ustroju.

Amster, ja osobiście mam inne spojrzenie na sposób zarzadzania, żadne baty, żadne koty i myszy. Nie ma miejsca w demokratycznym tworze jakim jest gmina na jakkàkolwiek przemoc, ale jest miejsce na umiejętności. Wlaśnie dochodzà nas słuchy o różnych zastraszaniach, chyba właśnie tego nie chcemy. Tak pozwalam sobie napisać, że nie rozumiem twego toku myślenia, a wręcz mnie on oburza...

Co Cię oburza? Stosunki między pracownikami gminy są podobne jak między pracownikami przeciętnej firmy. To, że mają nam służyć, nie ulega wątpliwości. Nie gadaj, że nie odczuwasz większego luzu w firmie jak nie ma szefa? Chyba nie nadążasz za moim tokiem myślenia. Tu nie chodzi o zastraszanie. O przemocy i batach piszesz dopiero Ty. Umiejętności? Na jakim świecie żyjesz? Połowę składu z miejsca trzeba wymienić na wykształconych przebojowych ludzi, a nie utrzymywać kadry z ledwo średnim wykształceniem z wyuczonymi pewnymi procedurami i schematami, a jak trzeba czasem podjąć decyzję indywidualną to nie wiedzą czego się chwycić. Dopatrujesz się drugiego dna, a tym razem wypowiedź była oczywista. Nie ma szefa - jest luz i tyle. W tym przypadku szefem jest burmistrz.

jarosław.k, jeśli jesteś zainteresowany moją działalnością gospodarczą oraz zagadnieniami podatkowymi, to zwróć się do stosownych organów, które w uzasadnionych okolicznościach być może udzielą informacji. Nie widzę żadnego związku tej kwestii z zagadnieniami referendum, którego dotyczy ten wątek.
Tym bardziej, nie istnieje żaden racjonalny powód bym miał prowadzić na ten temat dyskusję na publicznym formum, w moim odczuciu jest to niestosowne, a pomysł zadawania takich pytań - niegrzeczny.

Odpowiadając na pytanie o cenzurze pytań - starałem się odpowiedzieć na wszystkie zadane mi pytania, odmówiłem jedynie odpowiedzi na pytanie jarosława.k na pytania o moją firmę, podatki itd. Informacja o odmowie odpowiedzi związanej z brakiem związku z tematem dotyczyła właśnie tej sprawy.

Odnośnie drugioego pytania - komitet referendalny nie rekomendował, nie rekomenduje ani też nie będzie w przyszłości rekomendował żadnego kandydata, w związku z tym jednoznaczna odpowiedź brzmi NIE.
Natomiast nie potrafię wykluczyć (ani też potwierdzić), że były burmistrz, podobnie jak wielu innych potencjalnych kandydatów, będzie się ubiegać o to stanowisko. Komitet referendalny nie ma jednak z tym nic wspólnego.

Moje pytania zadawali koledzy i jestem zadowolony z odpowiedzi.
Uważam ma pan charakter i dobrze ,ze zajął sie pan sprawą referendum- życze powodzenia.
teraz panowie Śzczurek,Ścigaj,Krawczyk po Pana ocenie sytuacji powinni złożyc rezygnacje z pełnionych funkcji jeśli mają honor.
A jutro burmistrz będzie gloryfikował swoje działania i wizje nierealne- ale my juz tego butnego,zakłamanego przedstawiciela władzy juz mamy DOŚĆ.
Dość zakłamania,niedotrzymywania deklaracji,ustaleń i aroganckiego traktowania ludzi.

Zachęcam zatem do zadawania temu panu trudnych pytań, myślę że będzie miał się z czego tłumaczyć.
Z drugiej strony nieco sie rozczarowałem poziomem zwolenników Burmistrza Szczurka, ani pytania, ani poziom intelektualno - kulturalny nie powalał na kolana. Jeśli jednak p.Szczurek nie ma bardziej błyskotliwych obrońców, to może i lepiej dla sprawy referendum. Jak na razie odnoszę ważenie, że kręcą się w kółko i gryzą własny ogon

-- 10.1.2013 0:30 --

Na marginesie - ktoś z jego zwolenników ubolewał nad przeznaczonymi na referendum 40 tysiącami złotych, próbując przeliczać tę kwotę na liczbę placów zabaw i inne dobra publicznie użyteczne. W takim razie szkoda, że sam Burmistrz i wzmiankowany zwolennik nie odpowiedział sobie na pytanie ile mianowicie dobrych rzecy można by zrobić za 10 tysięcy, które wydał z publicznych pieniędzy na szmatławy w istocie biuletyn samo-pochwalny, a zapewne to jeszcze nie koniec. Zwolennicy referendum angażują własne prywatne pieniądze w całą kampanię, a koszty publiczne to głównie diety dla członkó komisji, czyli obywateli gminy. Cokolwiek by nie móić, przynajmniej środki te trafią w ten sposób do mieszańców, a dalej w części z powrotem do publicznej kasy. Biuletyn p. Szczurka natomiast trafi do pieca albo na makulaturę...

No właśnie, że o batach to twe słowa, które zreszta zacytowałem. Co do mego oburzenia, to ono jest na traktowanie szefostwa jako wodzostwa z jakiejś tyrani. Teraz może bardziej Cie rozumiem, nie znam realiów odnośnie załogi trzebińskiego magistratu, ale sprawny menadżer nie będzie stał nad nimi z batem, raczej ich zmotywuje do działania w inny sposób. Buyć może trzeba kogoś wymienić, być może, jednak osobiście uważam, ze rutynę też można skutecznie wykorzystać i jak ktoś nie potrafi być niczym bardziej wartościowym niż trybkiem w maszynie, to niech nim pozostanie, ktoś jednak dla tego trybka musi znaleźć odpowiednie miejsce. Często młodzi ambitni nie załatwia wszystkiego, a przyswojenie sobie przez nich pracy też kosztuje sporo czasu a i nieżadko pomyłek.
Prawda jest o wiele trudniejsza mi sie jednak wydaje... nie tylko władza się musi nauczyć roboty, a przede wszystkim my obywatele...

Nauczyć się można wszystkiego, jeśli się naprawdę cce i ma się odrobinę inteligencji. WIem to z własnego doświadczenia, gdy różne koleje losu sprawiły, że zostałem dyrektorem dużego przedsiębiorstwa, skłądającego się z kilku fabryk zatrudniających łącznie koło 700 osób. Z ludźmi trzeba rozmawiać, umieć docenić ich wartość, ale zarazem postawić na takich stanowiskach, by podołąli wyzwanim. Motywować i zachęcać i tak działac, by identyfikowali się z zespołem. Nie ma innej drogi by być akceptowanym. Autorytet i szacunek można zyskać jedynie szanując swoich podwładnych, a władza oznacza przede wszystkim odpowiedzialność.
W mojej ocenie p. Szczurek w ogóle tego nie rozumie, a w swoim przedsiębiorstwie był chyba bardziej posiadaczem firmy, niż szanowanym szefem.
Jeśli takie wzorce chciał (zgodnie z przedwyborczą obietnicą) przenieść do UM, to chyba mu się właśnie udało. Tyle, że to nie do przyjęcia...

Panie Mikołaju.
Nie wiem czy Pana pochodzenie jest poniekąd powiązane z niejakim Mikołajem Reyem z Nagłowic, azaż w swych wypowiedziach kunszt mowy polskiej gładko Panu idzie, a zatem potwierdził Pan wypowiedź swego imiennika: "a niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają", a i kultura odpowiedzi tak tu, jako i na czacie z Pana strony jest zaiste wysoka. Czem, żem kontent był zapisy Pana myśli czytając. Jeno przykro się robi na sercu, iże burmistrzowi odwagi nie staje do otwartej walki na słowa, a do forteli się ino ucieka.
Przy czem na myśl mi przyszedł w tej sytuacyji z owych czasów jeszcze jeden utwór tegoż zacnego literata, jakim to stała się "Krótka rozprawa między trzema osobami: Panem, Wójtem i Plebanem".
Co, by nie powiedzieć to na aktualności dzisiaj wiele nie straciła.

Przepraszam za taki offtop.

Pan Mikołaj jest z "tych" Reyów

Niestety na wczorajszy czat nie zdążyłem, bo byłem akurat na trasie z Opola, ale mam nadzieję, że nic mi nie przeszkodzi w uczestnictwie w dzisiejszym z burmistrzem

Jak podaje dzisiejsza Gazeta Krakowska oraz Dziennik Polski, Burmistrz Szczurek zapowiada ponowne uruchomienie Kopalni Siersza w Trzebini. Znalazł ponoć inwestora w Niemczech, który nie chce się - póki co - ujawnić. Wydaje się, że to starannie spreparowana kiełbasa wyborcza, gdyż łatwowierny naród ma szansę zdaniem Burmistrza, zapomnieć o zastrzeżeniach do jego soby w kontekście obiecywanych miejsc pracy.
Warto jednak pamiętać, że na razie nikt nie podjął jeszcze żadnej decyzji, a cały projekt jest tyle hipotetyczny, co potencjalnie odległy w realizacji. Sierszański węgiel był znany z kiepskiej jakości (słaba kaloryczność, duży stopień zasiarczenia), więc jego zastosowanie we współczesnej energetyce, obłożonej bardzo wysokimi wymaganiami ekologicznymi, może okazać się nieopłacalne.
Reasumując, nie sądzę by górnicze obietnice Burmistrza miały stanowić dostateczną przeciwwagę dla jego dotychczasowych "osiagnięć".
Przywoływana wciąż kwestia stref gospodarczych (teraz już mówi się o czterech) też nie rozwiązuje nijak problemów - to nie strefy zarabiają pieniądze, lecz przedsiębiorstwa któe tam ulokują swoje inwestycje. Zachęci je nie tylko odpowiednia infrastruktura, ale również przyjazny inwestowaniu sposób współpracy władz, a także potencjalny rynek pracy i w pewnych okolicznościach - również zbytu.
Burmistrz Szczurek niestety sprzyjającego klimatu dla przedsiębiorców nie tworzy, a każdy potencjalny inwestor - zanim zdecysuje się lokować swoją firmę w danym miejscu - najpierw robi odpowiedni wywiad i rozeznanie. Myślę, że w przypadku Trzebini wystarczy rozmowa z kilkoma mniejszymi i większymi przedsiębiorcami, by wyrobić sobie zdanie o stosunku lokalnych władz do funkcjonujących firm.
Ocena w tym przypadku dotyczy dotychczasowych dokonań i zastanej sytuacji, a nie śmiało kreślonych planów na przyszłość.
Sam niegdyś decydowałem o ulokowaniu wielkich zakładów produkcyjnych pewnej amerykańskiej fimy, w której pracowałem i wiem, jak duże znaczenie miała nie tylko optymistycznie przedstawiona przez burmistrza czy wójta przyszłość współpracy, lecz także doświadczenia dotychczasowych inwestorów. Będąc odpowiedzialny za stworzenie blisko 700 miejsc pracy nie mogłem sobie pozwolić na błędy. Z tego powodu kandydatury kilku gmin odpadły, mimo że oferty były potencjalnie atrakcyjne. Zakłady ulokowaliśmy w efekcie w kilku lokalizacjach na terenie Małopolski, gdzie władze samorządowe wykazały się prawdziwą klasą, potwierdzoną przez starannie prowadzony wywiad gospodarczy.
Reasumując, uważam że Trzebini należy się rozwój gospodarczy, dobrze zagospodarowane strefy gospodarcze z przemyślaną, atrakcyjną ofertą dla inwestorów (infrastruktura, wakacje podatkowe itd), wynikajce stąd miejsca pracy. Z całą pewnością warunki takie stworzy burmistrz o wysokiej kulturze osobistej, doświadczeniu i menadżerskich umiejetnościach, wiarygodny - zarówno dla wielkich partnerów gospodarczych, jak i dla drobnych przedsiębiorów oraz zwykłych mieszkańców.
Tego ostatniego warunku Burmistrz Szczurek nie spełnia w żadnym calu, więc najwyży czas, by mu podziękować. Dostatecznie dużo wstydu narobił trzebinianom i Trzebini swoimi działaniami na własnym terenie, odpuśmy sobie narażanie się na wstyd w przypadku kontaktów z zagranicznymi inwestorami, których trudno jest pozyskać, za to bardzo łatwo zniechęcić.