No to może teraz kolej na opisanie wrażeń. Dzień pierwszy: stosunkowo mała liczba ludzi (zapewne ze względu na 30-złotowy wstęp), dj-e grali średnią muzykę, przy której tylko momentami dało się bawić oraz prowadzący darł się jakby pojadł pieprzu. Wizualizacje - powiedzmy ok.
Dzień drugi - zalew Sosina: bardzo dużo ludzi (zapewne gdyby nie deszcz byłoby ich o wiele więcej), koncerty jak koncerty - nic szczególnego, pokaz laserowo pirotechniczny, mógł być pokazem tylko pirotechnicznym, bo te lasery to była trochę porażka. Warto wspomnieć, że dźwig i skoki na bungee, skutecznie psuły efekt ładnego pokazu sztucznych ogni. Szkoda tylko, że trwał on tak krótko.
Ps. jak ktoś chce dorobić się mercedesa ze sprzedaży uzbieranych puszek, to zapraszam nad Sosinę (o ile już nie są wyzbierane)
![biggrin :D](./images/smilies/biggrin.png)