Proszę o wyjaśnienie takiej kwestii,bo przegapiłam pewne fakty.Oto moje pytanie:
Czy po likwidacji telewizji trzebińskiej,powstały teatr miejski będzie finansowany z budżetu gminy?

O ile dobrze pamiętam - tak. Nie wiem tez, czy nie padła kwota 90 tysięcy... Jeśli się nie mylę.

Nie byłam na premierze, ale tu jest skrót
http://www.mgoksir.trzebinia.pl/index.p ... 56&lang=pl
Można sobie na podstawie tego wyrobić jakieś zdane.. Hmm-podobno publiczność wychodziła przed końcem.

Czy to nie przesada-wydawać gminne pieniądze na "fanaberie"nielicznych mieszkańców, mających ambicje być aktorami,gdy wciąż brakuje pieniędzy na oświatę i własnie tutaj szuka się oszczędności (np.brak świetlic szkolnych).

Masz rację Temido... Znam te oświatowe oszczędności od podszewki:/

Teatr w Trzebini to byłoby coś wspaniałego. Teatr jednak porządny, prowadzony fachowo, wystawiający odpowiednie sztuki dla trzebińskiej publiczności. Jak pokazała działalność grupy z parafii świętych Piotr i Pawła - jest zapotrzebowanie na teatr. Natomiast to, co powstaje, oprócz wyssania publicznych, naszych pieniędzy, raczej nic dobrego nie zrodzi. Moim zdaniem.

Mam podobne zdanie, jak Ateńczyk-prawdziwy teatr w Trzebini, to byłoby coś wspaniałego. Zwłaszcza, że oprócz zapotrzebowania na niego mamy doskonałe zaplecze w postaci sali Sokoła. Tak przy okazji- pisząc kiedyś o kosztach przedstawień grupy Misterium nieświadomie wprowadziłam czytających w błąd: nie płaciliśmy Sokołowi za wynajem sali, były różne inne koszty, ale my-grający nawet nie mieliśmy o tym pojęcia; nad wszystkim czuwał nasz "manager" z sekcją finansową; my nie musieliśmy się tym zajmować, tylko sobie graliśmy-stąd moja niewiedza.
Wracając do "trzebińskiego teatru": nie mogą być to (za duże publiczne pieniądze) występy przypominające szkolne przedstawienia ( vide: część "kabaretowa" spektaklu Teatru Miejskiego). Mieszkańcy prowincji wcale nie mają mniejszych wymagań niż publiczność krakowska czy warszawska, a odnoszę wrażenie, że tak się nas (mieszkańców małych miast) traktuje, oferując "zapchajdziury" w stylu ostatniego spektaklu pana Pateraka.

Dokładnie tak.

Mam prośbę do Przełomu. Czy moglibyście spytać, ile miesięcznie kosztuje utrzymanie Teatru Miejskiego w Trzebini? Bo niby są, ale praktycznie nie działają...
Pan Paterak sobie wystawia siebie w sztuce Mrożka (ile za to bierze?), zapowiada wielkorotnie odgrzewany przez siebie kotlet, czyli Męża i żone Fredry (którego wystawia od zawsze), i mgliście obiecuje coś na wiosnę... Gdyby teatry tak działały, upadłyby zaraz... Tutaj "na szczęście" jest parasol gminy. Gminy, która podobno oszczędza na czym może, burmistrz (w tym samym numerze) groxi nawet nauczycielom na urlopach... Ile wydaje lekką ręką miesiecznie na ten pseudoteatralny twór? Jeślibyscie mogli sprawdzić, dzięki.

Zajmiemy się tym tematem:)

Pozdrawiam,

Marta Głowacka

Dziękuje i pozdrawiam:)

Może jakieś recenzje po ostatnim spektaklu?
Ja się wybieram na Fesch do Sokoła w poniedziałek.