Coś mnie dzisiaj tknęło, żeby sprawdzić radosną twórczość prezesa Wspólknej Trzebini - pana Tadeusza Adamczaka. I niestety - nie zawiodłem się.
Otóż pan prezes od WT przedstawił taką propozycję w "imieniu" mieszkańców - a mianowicie:
Stowarzyszenie Wspólna Trzebinia, na wniosek mieszkańców Gminy Trzebini, wnioskuje o usunięcie zapisu zakazującego spalania wszelkich pozostałości roślinnych powstających na terenach prywatnych nieruchomości w obrębie gminy Trzebinia.Pełny odnośnik:
http://www.wspolnatrzebinia.pl/stowarzy ... -trzebini/Nie wiem, czy pan prezes zmysły postradał tuż przed wyborczą gorączką, czy też liczy na tani populizm u posesjonatów spalających na swoim terenie śmierdzące i trujące odpady zwane szumnie zielonymi.
Czy szanowny Pan Prezes ma wyobrażenie, jak wygląda dym i smród z palącej się trawy, zwłaszcza tuż po skoszeniu nie mówiąc o tej nieskoszonej zeszłorocznej?
Ja jako mieszkaniec tego miasteczka (z ogłupiałymi politykami) absolutnie nie życzę sobie spalania na mojej posesji jak i posesjach sąsiadów wszelkiego świństwa zielonego czy też wyschniętego. Od tego jest związek śmieciowy prezesa Dedy i segregacja wszelkich odpadów. Jak również ponoszone opłaty za odbiór tychże odpadów.
Dobry Boże, w tym roku wyborczym daj rozum poronionym trzebińskim quasi-politykom. Co jeden, to gorszy. Adamczak ma już "przerąbane", coś takiego wymyślić i przekazać do realizacji?
Jednak z tym "małpim" rozumem u co niektórych z Bożej łaski polityków tuż przed kampanią wyborczą miałem rację - co stwierdzam ze smutkiem.