No cóż po przeczytaniu wywiadu z Panem Dziedzicem jednak nadal jestem zdania, że otrzymał darmową promocję, co dla mnie jest nie do przyjęcia. W wywiadzie nie był bierny informując po prostu, o tym jak przedmiotowa kwestia jest omawiana na komisji i radzie miasta, ale oczywiście musiał podkreślić, że ON będzie wnioskował o możliwość spalania takich odpadów zielonych. Czy to nie jest, aby autopromocja dzięki prasie nieodpłatna?
Uważam, że osoba publiczna, która ma postawione zarzuty nie powinna publicznie się wypowiadać w żadnej kwestii do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Tym bardziej, że sprawa dotyczy przestępstwom przeciwko dokumentom i nie są to zarzuty błahe. Kuriozalne jest to, że pomimo, iż się przyznał to nadal może się okazać, że jest niewinny. Poza tym to nie jest Pan, który jest pierwszy raz w samorządzie i jest młodzieńcem stawiającym w takim gremium pierwsze kroki. Tak naprawdę powinien być zawieszony w prawie uczestniczenia w organie rady miasta oraz w komisji do czasu rozstrzygnięcia sprawy. Jeśli sami nie będziemy oczyszczać się z takich osób, które łatwo ulegają naciskom i są zdolne do popełniania czynów karalnych w imię partykularnych interesów to zapomnijmy, byśmy się wzajemnie szanowali. Przepraszam, ze pociągnąłem ten temat, ale dla mnie etyka ma więcej wartości niż wyrok sądu w politycznej sprawie.

Pochwały przyznane za posta: 2

Przedmówca ma w pełni rację. Przełom tym wywiadem udzielił medialnego rozgrzeszenia panu Dziedzicowi, wywiad po wcześniejszym odpowiednim podgrzaniu nic nowego nie wniósł.
Pan Dziedzic po wyroku SR powinien się po trzykroć uderzyć w piersi ze słowami: mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa. I powiedzieć publicznie prawdę, jak to było z tą podmianą i fałszowaniem protokołów z Rady.
Państwo Redaktorzy - lepiej zaprzestańcie wywiadów z tym radnym, bo się najzwykiej kompromitujecie.

Wprawdzie po tym szumnie zapowiadanym wywiadzie spodziewałem się jakiejś nowej technologii w utylizacji zielonych odpadów np.fotosynteza termiczna, jak i zaoferowanie tym wymagającym mieszkańcom prywatnych posesji mobilnego urządzenia do zmielenia zrębek i gałęzi po pracach pielęgnacyjnych w swoich ogrodach.
A tu nic z tego, pan radny wyklekotał pani redaktor to, co wcześniej ustalili miedzy sobą panowie Adamczak, Smółka i Ścigaj. W tym lokalu UK, po przyjacielsku i w dowód uznania darmowo udostępnionym przez burmistrza i prezesa UK stowarzyszeniu Wspólna Trzebinia.
Czyli należy ulżyć prezesowi Smółce, odpowiedniego PSZOK-a UK nie ma i nie będzie miała.
A ty szanowny posesjonacie najlepiej sobie sam spal te różne zielska i gałęzie - a nie podrzucaj nam to barachło. Za to będziesz miał od pana Dziedzica (za niedługo z prawomocnym wyrokiem sądowym) urzędowe przyzwolenie na terenie gminy Trzebinia - sąsiednie gminy mogą tylko pozazdrościć takiego Stowarzyszenia i takiego radnego, tak pięknie współpracujących z UK.
Coś mi się wydaje, że prezes Adamczak to następny pełnomocnik Pana Burmistrza. Może i mi się wydaje, ale da się już wyczuć przedwyborczy zapaszek i manipulowanie opinią publiczną.

Ja tylko pragnę przypomnieć, że zarzuty to nie wyrok, a wywiad z radnym Dziedzicem, przewodniczącym komisji ochrony środowiska, ukazał się 19-go, czyli przed wyrokiem. Ten zapadł 20-go.
jendrku: dodam też, że gazeta nie ma mocy odpuszczania grzechów.

Pani Prezes: Przełom wprawdzie nie ma mocy odpuszczania grzechów - a jednak grzeszników promuje i umacnia medialnie ich faryzejstwo wobec wyborców.
Pani Prezes sama sobie przeczy: Ja tylko pragnę przypomnieć, że zarzuty to nie wyrok, a wywiad z radnym........., czyli przed wyrokiem. Ten zapadł 20-go..

Proszę Pani Redaktor - najpierw są umotywowane zarzuty, potem postępowanie prokuratorskie/sądowe i w finale wyrok. Po tych przepisowych kilkunastu dniach postanowienie wyroku (orzeczenie) nabiera mocy i uprawomacnia się. Chyba, że ta konfrateria poprzez kancelarię prawną obsługujacą burmistrza Trzebini odwoła się do Sądu Apelacyjnego. Ale to dalej wyrok, tylko z umocowaniem w nieodległym terminie. Nie sądzę, żeby apelacja była pomyślna dla tej mataczącej konfraterii radnych i sołtysów.
Tak czy owak, mamy w naszym samorządzie materiał na urzędowych przestępców, pozostaje tylko kwestia doprecyzowania.

jendrku:
Św. Jan w swej ewangelii zacytował Mistrza: "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem".
Bądźmy więc chociaż miłosierni.
A z tą podaną przez Pana kolejnością postępowania to bym polemizowała. Najpierw są podejrzenia, potem postępowanie prokuratorskie, potem ewentualne zarzuty, potem sąd i wyrok (orzeczenie). Mylę się?









Pismo mówi

Jendrku!
Wyrok jest nieprawomocny czyli nadal mogą byc radnymi i sołtysami. Będą się odwoływac aż do następnych wyborów by je wygrac. Najważniejsza osoba w tej sprawie chodzi po Gaju z podniesioną głową i się śmieje i z mieszkańców i z wyroku. I nadal działa na niekorzyśc miasta. Co do artykułu to co to za prawo które pozwala zmieniac przepisy w zależności od wyborów. Na Gaju taka sytuacja wynika co wybory i jest udziałem radnego Dziedzica co sobie zmienia przepisy pod publikę wyborczą.

Pani Redaktor- ileż można być miłosiernym! Nawet Mistrz nie zważając na miłosierdzie w wielkim gniewie rozgonił handlarzy w świątyni jerozolimskiej (wg Ewangelii św. Marka). Bo świątynia ma być domem modlitwy, a nie jaskinią zbójców.
Wygląda na to, że ta "świątynia" naszej rady miejskiej to jaskinia z.....w.

Co do kolejności, jest to dość złożona procedura. Podstawą jest doniesienie lub zawiadomienie o przestępstwie, niekoniecznie do prokuratury. Można taki wniosek złożyć także w komisariacie Policji. Natomiast podejrzenia bywają zakwalifikowane jako pieniactwo i najczęściej odstawiane ad acta. Muszą być dowody co do danego ewentualnego przestępstwa.
Ogólnie rzecz biorąc, razem mamy rację.

Witku, należy przeczekać te kilkanaście dni od orzeczenia wyroku. Apelacje zazwyczaj w takich sprawach są szybko rozpatrywane - bo to waga lekka i wystarczająco udokumentowana przez chrzanowski SR.
To nie zbrodnia typu "pani zabiła pana", tudzież odwrotnie.
A że chodzi po Gaju z podniesioną głową i się śmieje? A co mu innego pozostało, widocznie ma aktorskie zdolności!
Doczekasz, że się potknie i psycha mu wysiądzie - a wtedy okaż jemu miłosierdzie wzorem Mistrza.....i pani Alicji.

Jak czytam wypowiedzi Pani Alicji to mnie po prostu smutek ogarnia, ale z przekonaniami nie da się polemizować. Zasłaniać się można zawsze, a tym bardziej w naszym systemie prawnym, jednakże gazeta jest prywatna i to ona poniekąd powinna kierować się etyką, takiej uczyć polityków i nikt jej (jeśli nie zechce) to nie nakaże przeprowadzenia rozmowy i wywiadu z osobą o nadwątlonej opinii. Przecież w sprawie zielonych odpadów Pan Dziedzic nie jest jedynym, który takiej opinii mógł udzielić. Jeszcze raz podkreślam, że takie osoby przez niezależne media powinny być pomijane w udzielaniu im głosu. Wyrok dla mnie w takiej sytuacji nie ma znaczenia, bowiem ten Pan się przyznał do swojego czynu i byłoby to zaskoczeniem, gdyby sąd uznał go w tej sytuacji niewinnym.

Autor postu otrzymał pochwałę

Gostku001: Pan Dziedzic nie był proszony o opinię, tylko o informację dotyczącą inicjatywy komisji, którą kieruje. To zasadnicza różnica. O opinie zwracamy się zwykle do ekspertów.
Żaden system prawny doskonały nie jest, ale szanując ten nasz pamiętajmy, że to dopiero prawomocny wyrok sądu pozwala stwierdzić, czy ktoś jest winny czy nie. A postępowań dotyczących samorządowców w prokuraturach jest więcej. Gdybyśmy kierowali się kryterium nieudzielania głosu każdemu, którego dotyczy złożone tam zawiadomienie, nie powinniśmy obcować jako dziennikarze np. z burmistrzem.
Radny Dziedzic jest reprezentantem społeczności Gaja, która zapewne zna go lepiej niż Pan i ja. To ona zdecydowała, że ten pan będzie w jej imieniu zasiadał w radzie, i niewykluczone, że zadecyduje o dalszych jego losach, gdy Dziedzic znów wystartuje, bo wyrok nie będzie jeszcze prawomocny.
Naszą dziennikarska rolą jest informować i o jasnych i o ciemnych stronach życia, a prawem obywatela decydować. I tego nie zmienimy.

Autor postu otrzymał pochwałę

Spodobało mi się, no to mamy samorządowców w gminie "prawych" i o wysokim "morale": A postępowań dotyczących samorządowców w prokuraturach jest więcej. Gdybyśmy kierowali się kryterium nieudzielania głosu każdemu, którego dotyczy złożone tam zawiadomienie, nie powinniśmy obcować jako dziennikarze np. z burmistrzem.
Chociaż to dziennikarskie "obcowanie" z burmistrzem brzmi trochę dwuznacznie, bez względu na gender.

Najnowszy news Przełomu to "uroczyste" otwarcie delegatury PiS w lokalu Rynek 18 - czyli w budynku trzebińskiej komunalki.
Należy przypuszczać, że w gminie Trzebinia PiS zaczął poważnie myśleć o zawłaszczeniu fotelem burmistrza. A że obecnie jest z PiS trzech kandydatów do burmistrzowania, toteż należy ich odpowiednio ukierunkować i wystawić tego jednego prawie pewnego.
Kandydaci z PiS: J.Szczęśniak, G.Żuradzki i T.Adamczak. Oczywiście ci panowie będą oficjalnie kandydować ze swoich stowarzyszeń i różnych ad hoc utworzonych koalicyjnych politycznych tworów.
Natomiast nieoficjalnie i z tylnego siedzenia ta placówka PiS w UK będzie skutecznie dyscyplinowała ww. podczas zbliżającej się kampanii wyborczej. Panowie kandydaci muszą się wcześniej porozumieć między sobą co do podziału ewentualnych stanowisk w przyszłym samorządzie.
Jednakże kluczowym dla regionalnego PiS-u to będzie stanowisko burmistrza Trzebini.

Pani Redaktor - ja to tak przynajmniej widzę. Jakie jest Pani zdanie odnośnie zainstalowania się regionalnej wierchuszki PiS tuż przed kampanią wyborczą w budynku UK?
Chyba nie na darmo ma pan Adamczak tę siedzibę w tymże budynku? Kogo ta delegatura wystawi jako pewnego kandydata do burmistrzowania?
To już nie jest wróżenie z fusów do kawy, za Trzebinię wzięli się profesjonaliści z PiS. Bo ci miejscowi "czołowi" PiS-owcy dotąd jacyś niemrawi. Chociaż pan Adamczak powoli punktuje w odbiorze publicznym, głównie poprzez spalarnianą masę zieloną na prywatnych posesjach.
Jest jeszcze możliwa taka sytuacja: obecny pan burmisrz to chwilowo bezpartyjny. Wprawdzie myślał o wstąpieniu do partii Głównego Ochotniczego Strażaka (Pawlak), jednakże obecnie PSL ma niskie notowania.
Być może Nasz Pan Burmistrz niebawem wstąpi do PiS i pokrzyżuje plany ww. kandydatom.
W polityce jest wszystko możliwe, etyka i moralność to na samym końcu. O ile w ogóle jest.

Jendrku: Sądzę, że PiS w jesiennych wyborach lokalnych może odegrać istotną rolę. I w Trzebini i w Chrzanowie. Może w Libiążu. Niewątpliwie pociągnie za sobą elektorat "zmęczony" Platformą.

Biuro poselskie PiS (o ile mnie pamięć nie myli pod egidą B. Szydło) kilka lat temu powstało w willi NOT. Nie słyszałam, aby odegrało jakąś znaczącą rolę w życiu miasta. Do tego nowego w "komunalce" nie przywiązywałabym więc większej wagi. Jest. Otwarcie było okazją do spotkania członków i sympatyków tej partii i to jest istotne. Istotne jest również to, aby partia namaściła jakichś kandydatów na burmistrza, bo czas ku temu najwyższy.
Rzeczywiście pretendentów jest kilku.

Tak się złożyło że PiS nie przyjmuje w swoje szeregi byłych członków PZPR. Jeden radny próbował tej sztuczki i niewiele brakowało aby się załapał na członka i zarazem kandydata na radnego z tej partii. Ale opatrznosc "partyjna" pokrzyżowała plany tego radnego i nie przyjęto go w poczet członków tejże partii.

a o kim że to mowa?

A tak się złożyło że chodzi o skazanego radnego.

Wedle mego poczucia sprawiedliwosc skazani powinni byc na prace publiczne. Wyrok grzywny to farsa wymiaru sprawiedliwosci.