Pycliku, zajmij się proszę rzeczywistością, a nie mną.
Bo to właściwie kolejny absurd, mianowicie,
gdy trudno zaprzeczyć niewygodnym faktom, zaprzecza się wiarygodności osoby, która je pierwsza głośno wypowiedziała.
A te niewygodne fakty, to przede wszystkim ten, że wmotałeś się w maszynkę służącą głównie do zarabiania pieniędzy. Także Twoim kosztem.
Ulżę Twojemu losowi, bo to najprawdopodobniej ostatni mój wpis. Bynajmniej nie z mojej woli.
Chcesz pogadać, wiesz gdzie mnie szukać.

Pozwól, ze ten ostatni raz będę Ci mówił per Majzel, co mi osobiście lepiej brzmi, a w sensie znaczeniowym nick'a nic prawie nie zmienia.
Przyznam się, ze Twoje myślenie przekracza moje możliwości moje możliwości pojmowania - w co ja niby się wplątatałem?
Zajmuję się wycinkiem rzeczywistości wg własnego wyboru, żadna ulga mi niepotrzebna, radzę sobie i to bez ponoszenia jakichś kosztów, o mój los się nie martw - jest stara - rzymska chyba jeszcze - zasada, która moi, iż " chcącemu nie dzieje się krzywda".
Mówisz, iż to ostatni Twój wpis?
Jakoś nie wierzę, ale to zapewne dlatego, że z pojęciem wiary jestem na bakier, lecz to w końcu Twoja deklaracja - jeśli nawet Ty jako Majzel znikniesz, to przecież ktoś musi Cię zastąpić.
A ja tu jestem i trochę jeszcze poczekam.
Pyclik
P.S. Jeśli dobrze Cię rozszyfrowałem, to faktycznie adres, jeszcze ze starych czasów, oczywiście znam.