Do "Zdegustowanej"! Otrzymałaś od pani Alicji błogosławieństwo na drogę( cytat): Cieszę się, że młode osoby myślą o kandydowaniu. A z mojej strony rada:startuj do Rady, ale z jakimś programem odpowiednim do swego pokolenia, bo w radzie dotychczas nie ma kto tego pokolenia reprezentować, nie daj się kupić przez żadną partię, bo zostaniesz ubezwłasnowolniona - zmuszana do działań wg partyjniackiej logiki i partyjnych wytycznych, będziesz robić innym przysłowiową herbatę. Spróbuj wśród swych znajomych znależć osobę, która wg Ciebie też mogłaby wystartować w wyborach; będzie ci łatwiej. Wszystkiego najlepszego!
A ponadto na forum ogólnym. Pani Alicjo, poniższa część postu: Uczulam też na fakt, że samorząd mocno się upolitycznił. zatem decyzja o kandydowaniu coraz częściej wiąże się z przynależnością do partii czy lokalnego ugrupowania lub co najmniej sympatyzowania z kimś. "Niezależni" praktycznie niewiele mają dziś do powiedzenia. zmusza mnie do reakcji. To stwierdzenie, lansowane przez różnorakich partyjniaków, jest rozpowszechniane szeroko wyłącznie w ich interesie, zarówno osobistym, jak i partyjnym: samorząd sam się nie upolitycznia, ktoś w tym kierunku działa, bo ma interes. Oczywiście, to stwierdzenie stanie się prawdą, gdy pod naporem medialnym, przy ciągłym powtarzaniu, wmawianiu ludziom, zarówno wyborcy jak i kandydaci uwierzą, że tak być musi. Ale w końcu decydują przy urnach wyborcy, którzy mają prawo uważać, że samorząd to jest ich instytucja – mieszkańców i wyborców – za którą oni płacą swymi podatkami, a politycy razem ze swymi partiami mogą się „dać wypchać”, bo przecież już sobie załatwili ( uchwalili) ich finansowanie z budżetu, czyli też z podatków wszystkich obywateli. Oczywiście media mogą swych czytelników ( obywateli, wyborców samorządowych) kierować w różne strony, np. popatrzmy na Przełom. Słychać u Was kandydatów na burmistrzów, będących już lub wstępujących do partii – nowej siły przewodniej Narodu – którzy nam bezczelnie usiłują wmówić, że ich partyjne koneksje – nawet nie wiadomo, czy rzeczywiste - spowodują deszcz profitów dla samorządu, np.. jakiż jasny przekaz jest w cytacie:
Należąc do PO mogę liczyć na wsparcie wielu wysoko postawionych osób w powiecie, województwie, kraju.
A tak mówi inny burmistrz (cytat):
Ja stanowisko burmistrza postrzegam jako klucz do rozwoju gminy. By działać na rzecz tego rozwoju, muszę mieć poparcie większości w radzie. A ona z każdymi wyborami jest bardziej polityczna. W Polsce, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych, są obecnie dwie wiodące partie: PO i PiS. By móc skutecznie rządzić, nie można być apolitycznym.
Słowem – pan burmistrz boi się sytuacji, określonej w powszechnie znany sposób, wg reguły: kto nie z Mieciem, to go zmieciem! Co to jest ? - grożba i szantaż? Jeśli pan burmistrz traktuje to tak serio, jak mówi, to pytanie: czy można zaglądnąć w odpowiednie zawiadomienie do prokuratora w tej sprawie? A burmistrza trzeba namawiać, aby odwołał się do poparcia wyborców dla siebie apelując do nich o skreślanie w wyborach swoich partyjniackich adwersarzy?
W dzisiejszych czasach takie gadanie – albo działanie – to „żer” dla nowej komisji śledczej, tym razem pod hasłem partyjniackiego kumoterstwa! W kodeksach jest przecież mowa o karalnym przygotowaniu, planowaniu przestępstwa, to chyba można odnieść do sytuacji, o której rozmawiamy. A wracając do Przełomu. Jakie komentarze w treści artykułów daje dziennikarz? Jakie jest przesłanie tych artykułów? Pyclik
|