Oj, Panowie Ustawa o języku polskim z października 1999 roku zobowiązuje nie tylko sołtysów i inne organa oraz instytucje publiczne do ochrony i dbałości o język ojczysty. Zwykli internauci (niezwykli tym bardziej) też powinni szanować polską mowę. Proszę zadbać o ekologię lokalnego forum i nie dewastować go tymi "jednostkami leksykalnymi" (nawet kropkowanymi), które służą do wyładowania niezdrowych emocji
.
Wracając zaś do wątku przewodniego, czyli Przełom i kampania wyborcza. Myślę, że rola niezależnej prasy nie polega tylko na tym, o czym pisali moi przedmówcy. Próby zaktywizowania obywateli do korzystania z czynnego jak i biernego prawa wyborczego, bez wątpienia są cenne. Podobnie rzecz się ma z ujawnianiem nadużyć (nawet tych, które mieszczą się w ramach zachowań zgodnych z prawem). O wiele większe szanse dla nas wszystkich upatrywałabym jednak w umożliwieniu nam poznania ludzi, którzy sprawują lub chcą sprawować władzę w naszym imieniu. Myślę, że to wielkie zadanie dla lokalnej prasy.
Teoretycznie powinniśmy znać swoich wybrańców, bo nie żyją na księżycu. To teoretycznie. Problemy zaczynają się, gdy wchodzimy w sferę konkretów. Bo np. znam z doniesień prasy wynik głosowania radnych z Trzebini nad likwidacją Impresariatu. Ale kto z nas wie do jakiego modelu kultury w gminie Trzebinia dąży np. pan radny Jagiełło? Znam wynik głosowania nad likwidacją szkół. A co na temat problemów związanych z edukacją wie pan radny Godyń? Faktem medialnym stała się obecność radnego Wszołka na zebraniu w sprawie spalarni, a jaki ma on pomysł na zachowanie czystości w naszej gminie?
Trudno wymagać od nas wyborców, abyśmy biegali po zebraniach wszystkich rad osiedlowych i sołeckich w gminie w celu poznania radnych. Nie mówię, że Przełom zupełnie nie umożliwia nam tego. Poznaliśmy ostatnio trochę panów Latka i Godynia. Ukazał się także wywiad z panem burmistrzem. I choć śmiało można było go opatrzyć tytułem "Zostań z nami na kolejną kadencję", to spełnił on jakąś tam rolę.
Może gdyby nasi wybrańcy sprawniej posługiwali się klawiaturą (celowo unikam słowa "pióro") byłoby nam łatwiej ich poznać? A tak co nam pozostaje? Mieć nadzieję, że podczas kolejnej kadencji przemyślą mapę problemów spisaną przez internautów i może będą mieć swoje zdanie. Czynów raczej nie należy oczekiwać. Bo kolejna kadencja będzie ich. Prasa doskonale "ograła" ich nazwiska. Gorzej z ich poglądami na najważniejsze sprawy gminy. Jakoś te "ograne" nazwiska niechętnie zabierają głos w ważnych sprawach.
Myślę sobie, że ze swym szczególnym zamiłowaniem do milczenia i kontemplacji nad problemami gminy, większość z nich powinna realizować swe powołania jako ojcowie pustyni. No, aby pozostać w sferze czułych zdrobnień w stylu "leśne dziadki", nazwę ich "ojczaszkami pustyni". Co ich nawet odmładza o jedno pokolenie.
To takie "wołanie na puszczy", bo chciałabym być bardziej świadomym wyborcą.