Wojtku: Pan P.Rejdych (czołowy przyd..as burmistrza Szczurka) w swojej nienawiści do działaczy Zielonej Trzebini nie za bardzo rozróżnia te dwa Stowarzyszenia - to jest myli mu się SZT z SWT.
A wg wcześniejszej jak i obecnej kampanii przedwyborczej to właśnie tylko Stowarzyszenie Wspólna Trzebinia zostało powołane pod obecne wybory (a i może więcej, niż "pod wybory") - jak to zresztą wynika z treści listu intencyjnego autorstwa pana prezesa T.Adamczaka, opublikowanego na stronie internetowej SWT.
Jak wcześniej już zaznaczyłem, pani prezes SZT (Agata Straś) absolutnie nie zamierza osobiście uczestniczyć w obecnej kampanii przedwyborczej, jak i nie zamierza udostępniać publicznie poparcia ZT dla jakiegokolwiek kandydata na burmistrza czy też radnego w gminie Trzebinia.
Podkreślam -
publicznie, bo prywatnie pani prezes może mieć swoje sympatie jak i antypatie, jak każdy z nas.
Także żaden z działaczy ZT (nie ma tam "czołowych", wszyscy są na równych prawach) nie aspiruje czy też aplikuje do bycia burmistrzem lub radnym w naszej Gminie.
Działacze ZT włącznie z panią prezes to osoby bardzo dobrze wykształcone, w najlepszych swoich latach i zatrudnieni w dużo ważniejszych i dużo lepszych korporacjach, aniżeli ta miejsko-gminna "korporacja" panów Szczurka i Ścigaja.
Wprawdzie działacze ZT nie wykluczają zmian konfiguracyjnych w obecnej "korporacji" ww. panów samorządowców, jednakże to będzie tylko zasługą szerokiego ogółu wyborców. Jeżeli taka nowa "konfiguracja" w swoim składzie będzie miała wielu mądrych i rzetelnych radnych oraz burmistrza otwartego na każdy dialog ze społeczeństwem (a nie fałszerzy protokołów, nepotyków, tzw. "swoich", i nie bufoniastego oraz kłamliwego burmistrza), to chętnie i bez oporów przystąpią do wspólnego dialogu z taką nową samorządową formacją.
Więc jeszcze raz tłustym drukiem:
Pani prezes Agata Straś i działacze Zielonej Trzebini nie kandydują i nie będą kandydować w obecnej kampanii wyborczej do lokalnego samorządu. Prawne i społeczne umocowanie ZT w naszym mieście jak i gminie nie miało i nie ma nic wspólnego z "marszem w cieniu" (wg elokwentnego inaczej pana pełnomocnika P.Rejdycha) do urzędów w naszym lokalnym samorządzie.
Działacze Zielonej Trzebini nie byli i nie są żadnym zagrożeniem w obecnie amokalnym utrzymaniu aktualnych stanowisk samorządowych przez "czołowych" akolitów miłościwie nam panującego burmistrza. Jak i dla tych mocno kontrowersyjnych pełnomocników burmistrza, z burmistrzem włącznie. Pochwały przyznane za posta: 3