Szanowny Panie Pirce, odpowiedź na Pana pytanie znadzie Pan na dziewiętnastu stronach niniejszego wątku, proszę jednakże uważnie go przeczytać. Wydaje mi się, że motywcja działania została wyłożona wszechstronnie i wyczerpująco, więc pozwolę sobie udzielić takiej właśnie odpowiedzi, czyli odesłąć do już napisanych wcześniej postów.
Nie zmienia to faktu, że kazdy ma prawo do własnego zdania i swojego sposobu działania. Generalnie staram się nie narzucać nikomu swojego punktu widzenia, a także szanować odmienność poglądów w każdym względzie.
Zgódźmy się jednak, że przyzwolenie na miernotę i - łagodnie rzecz ujmując - niski poziom intelektualno-kulturalny obecnej władzy, nie jest żadnym rozwiązaniem. Działając na zasadzie zgody na tzw. mniejsze zło (pytanie od czego mniejsze? ), nie prowadzi donikąd.
Co prawda powtórzę się, ale trudno: nie jest rolą inicjatorów referendum przedstawiać kandydata. Jest to rola ugrupowań politycznych i społecznych, które mają w swoich szeregach osoby przygotowane (daj Boże) do takiej roli lepiej, niż obecnie miłościwie panujący burmistrz. Referendum ma za zadanie uruchomić mechanizm pokazania czerwonej kartki obecnej władzy, a jego inicjatorzy NIE SĄ UGRUPOWANIEM POLITYCZNYM o jakichkolwiek ambicjach sprawowania władzy. Czy to jest jasne, czy trzeba coś jeszcze uzupełnić?
Ponadto powtarzam: każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy, ja szanuję Twoje, Ty uszanuj moje i będzie dobrze. Jeśli uważałeś że inicjatywa jest zbędna, trzeba było spotkać się z nami i porozmawiać, przedstawiając swoje argumenty.
Od chwili ogłoszenia we wrześniu inicjatywy referendalnej z nikim z członków komitetu (a nazwiska były podane do publicznej wiadomości) nikt z oponentów nawet nie próbował się kontaktować bezpośrednio (mail, telefon, spotkanie), za to kontaktowało się w ten sposób mnóstwo osób popierających ten pomysł. Czy przeciwnicy referendum aż tak bardzo się boją, że jedyną dostępną dla nich formą kontaktu jest anonimowe forum internetowe? Bądźmy poważni
![biggrin :D](./images/smilies/biggrin.png)