OK, skoro więc już uparłeś się dyskutować o oborniku - kontynuujmy
Po pierwsze: obornik przechowywany jest w KJ Szarża na szczelnej betonowej płycie o wyniarach 10 m x 12m. Ucszczelnienie betonowej wylewki grubości ok. 20 cm warstwą folii (ułozonej na podsypce pod wylewką) dodatkowo to uszczelnia.
Specyfika związana z końskim obornikiem jest taka, że praktycznie nie powstają frakcje ciekłe, gdyż ścieli się bardzo obficie słomą i innymi chłonnymi materiałami podściółkowymi.
Zgadzam się odnośnie rocznej produkcji (czasem nawet może być więcej), ale mimo wszystko ilość ta nigdy nie leży jednorazowo na płycie, obornik jest sukcesywnie odbierany przez rolików, działkowców itd.
W roku 2011 było w stajni 50 - 60 koni i wówczas faktycznie powstawały przejściowe kłopoty ze zbytem obornika, natomiast w chwili obecnej (mniej więcej od poczatku tego roku) koni jest ok. 30. Sprawai to, że płyta jest w zupełności wystarczająca.
Żeby było śmieszniej, ustawodawca w przypadku gospodarst tej wielkości nie nakazuje budowy szczelnej płyty, a jedynie zbiornika na gnojówkę i gnojowicę. Ma to przede wszystkim związek ze specyfiką produkcji zwierzęcej - bydła i trzody chlewnej. W przypadku koni praktyka jest taka, że zbiornik po prostu nigdy się nie wypełnia.
Płyta obornikkowa i odstojnik były budowane zgodnie z zaleceniami norm UE w związku ze złożonym wnioskiem o dofinansowania unijne z funduszy przedakcesyjnych SAPARD. Wzmiankowane urządzenia zostały odebrane przez specjalistó z wojewódzkiego oddziału ARMIR i opiniowane przez powiatowy Sanepid.
Ustalmy więc, że urządzenia są OK. Co do studzienki odstojnikowej, to faktycznie dno wymagało uszczelnienia, ale też nigdy nie była ona wypełniona nawet w niewielkiej części płynnymi odchodami z przyczyn które wymieniłem powużej. Problem jest więc czysto akademicki, choć dla świetego spokoju wykonałem zalecenie powoływanej tu kontroli.
Reasumując, nikt nigdy nie stwierdził faktycznego zagrożenia ekologicznego ze strony Stadniny, żadne badania ani inne objawy nie wskazywały ani w przeszłości, ani obecnie na jakiekolwiek ryzyko skażenia E. coli gleby, wód gruntowych ani powierzchniowych.
Jeśli dysponujesz dokumentami z których wynika co innego, zapraszam do ich udostępnienia.
Poza tym, poczytaj sobie proszę dokłądnie cytowaną przez Ciebie ustawę, łącznie z jej nowelizacjami, zmianami i przypadkami, których ona dotyczy, a których nie. Unikniemy w ten sposób niepotrzebnych dyskusji o niczym.
Reasumując - proszę Cię, nie pisz bzdur na temat tego rzekomego skażenia i innych rewelacji, gdyż bardzo mocno mijają się z prawdą, a do tego oparte są na domniemaniach, a nie zweryfikowanych faktach.
Ponadto, kontrolujący urzędnicy nie stwierdzili żadnych realnych zagrożeń dla środowiska, ani też faktycznego pogorszenia jego stanu. Gdyby było inaczej, z całą pewnością wszczęto by procedurę prawno - karną przeciwko mnie i wpływie prowadzonej działalności na środowisko.
Dlatego też twierdzę, że cała ta historia powstała na zamówienie osób, którym nie odpowiadł fakt, że tereny przy glioniaku użytkowane były przez nasz Klub i za wszelką cene usiłowały znaleźć tzw. "haka".
Szkoda tylko, że Burmistrz Szczurek, który z racji pełnionego urzędu powinien zachować dystans i bezstronnośc, zaangażował się po stronie przeciwników Klubu jedynie po to, by usasadnić przekazanie im spornego terenu.
Szkoda tylko, że takim działaniem dowiódł że nie potrafi współdziałać z wszystkimi podmiotami na swoim terenie, a jedynie z niektórymi, zaś pracy i osiągnieć wielu ludzi ani nie szanuje, ani nie docenia.
Bardzo źle świadczy to o nim jako gospodarzu Gminy i stanowi jeden z powodów powstania inicjatywy referendalnej.
Myślę też, że gdyby całość zaganień kończyła się na obornikowej awanturze, nikt by nie robił z tego większej afery. Niestety, zarzutów jest o wiele więcej i to grubszego kalibru, stąd tyle osób popierających tę inicjatywę.
Dla informacji - 9.11. 2012 Komisarz Wyborczy w Krakowie otrzymał kompletny wniosek o rozpisanie referendum wraz z oryginałami list z podpisami osób popierających.
Pozdrawiam
