Jendrku: Moim skromnym zdaniem, w przypadku tego referendum nieprzewidywalne jest zarówno podzielone w poglądach, a po części zupełnie niezorientowane w temacie miasto, i oczywiście, jak Pan słusznie zauważył, wieś. No bo weźmy np. taki Bolęcin, Czyżówkę, Psary czy Karniowice. Nie każde sołectwo stoi w tej kadencji mur(ki)em za burmistrzem, choćby z uwagi na postaci tzw. nowej opozycji.
Wbrew Pana rekomendacji nie czuję się zbyt pewnie w wypowiadaniu opinii na temat losów lokalnego referendum, bo takiego czegoś jeszcze w "odrodzonej" Trzebini nie ćwiczyliśmy, nie mamy więc żadnych doświadczeń. W mijającym roku w Polsce skuteczne były chyba dwa takie referenda na kilkadziesiąt nieudanych inicjatyw. Każda gmina ma swoją specyfikę.
Na razie zaskakuje mnie w Trzebini spokojna konsekwencja organizatorów. Mam nadzieję, że ten model działania będzie im towarzyszył do końca. No chyba, że znowu pojawi się jakiś podgrzewający atmosferę list.

Tak, uzyskanie aktualnej informacji od potencjalnych wyborców niemal graniczy z cudem. Stąd też brak obrazu preferencji wyborczych elektoratu oraz ten spokój z jednej jak i z drugiej strony.
Inicjatorzy działają konsekwentnie i liczą na Blitzkierg w Gminie Trzebinia. Front cokolwiek szeroki (te rozciągnięte sołectwa), nawet zimy się nie obawiają.

Natomiast zastanawiający jest spokój burmistrza i jego akolitów. Brak mocnych ripost i to zaskoczenie w związku z dość szybkim uzyskaniem tej wymaganej liczby podpisów. Tak, jakby byli w letargu.
Z tym "listem" do wyborczego ludu raz się udało. Obawiam się, że podobne listowne dotarcie do skrzynek pocztowych (tych prawdziwych, metalowych) elektoratu może już nie skutkować. Chyba, że będzie to list "miażdżący", w stylu Urbana od "Nie". A Urban jest chwytliwy w narodzie. Taki był poprzedni, to znaczy ten list.

Jasne, że sołectwa są nieprzewidywalne. Pewnie niejeden mieszkaniec będzie chciał znów mieć w gminie swojego wójta, jak przez kilkanaście lat.

Spokój burmistrza opłacił mu się w kampanii wyborczej, ale teraz może powinien prosić o to, że nie chce tej niedźwiedziej przysługi, o której wspomniałem. Krzysiu, ja zawsze namawiam wszystkich w swoim otoczeniu o udział w wyborach, powtarzam przy tym, że niegłosujący nie mają moralnego prawa do krytyki polityków, sytuacji gospodarczej itp., skoro pozwalają żeby wybrali inni. W Trzebini frekwencja w wyborach jest plus minus 50%, w referendum najprawdopodobniej będzie niższa (przy czym z pewnością zagłosują ugruntowani przeciwnicy burmistrza), więc wydaje się oczywiste, że brak udziału w referendum jest automatycznym wyrazem poparcia dla obecnego burmistrza. To specyficzna sytuacja. Nie jesteśmy w Belgii czy we Włoszech, żeby przewidywać wysoką frekwencję, bo głosowania są obowiązkowe.

Wyglada na to, ze burmistrz juz zaczal "kampanie pozytywow" o czym mozna przekonac z biuletynu gminy Trzebinia w Przelomie. Ciekawe ile jeszcze podobnych "reklam" bedzie i ciekawe czy organizatorzy referendum planuja jakas kontrofensywe.

Jako że moja prośba o podanie faktów z poprzedniego postu została zignorowana, napomknę tylko, że na jednym z lokalnych portali można m.in. przeczytać protokół z kontroli sanitarnej nad Gliniakiem i wyrobic sobie własne zdanie na temat tego kto kłamie lub nagina rzeczywistość

No tak, śmieszne słowa w ustach osoby, która omija tą rzeczową dyskusję i robi sobie prywatą wojenkę manipulując informacjami, opierając na kłamstwach całą kampanię. Takim kłamstwem jest np. Pana list do burmistrza opublikowany na chrzanowski4.pl w którym możemy znaleźć takie stwierdzenia:

"Problem polega na tym, że zamiast merytorycznych argumentów, posługuje się Pan oszczerstwami i kłamstwami. Jako zwierzchnik podległych Panu urzędników przeprowadzających kontrolę na terenie KJ Szarża, dobrze Pan wie, że wzmiankowane kontrole nie stwierdziły żadnego zagrożenia dla środowiska naturalnego ze strony Ośrodka Jeździeckiego w Bolęcinie, a pisanie o rzekomej ochronie przez Pana wód Chechła jest już zwykłą konfabulacją i absurdem."

"Mam świadomość, że może się Pan czuć zagrożony w swojej bezkarności w związku z prowadzoną przeciwko sprawowaniu przez Pana urzędu w naszej Gminie akcją referendalną, niemniej nie upoważnia to Pana do wycieczek osobistych, kłamstw, oszczerstw oraz manipulacji faktami."


http://chrzanowski24.pl/lokalne/trzebin ... menty-5407

Gdzie pisze o naruszeniu przez Pana przepisów przez składowanie obornika w miejscu do tego nie przeznaczonego! I to działo się nieopodal czynnego ujęcia wody pitnej oraz o wpływie ścieków z obornika na wody Gliniaka i przez to na wody Chechła.

I kto tu kłamie i oszukuje? Łamanie przepisów i wprowadzanie gnojówki do wód gruntowych nie jest żadnym zagrożeniem dla środowiska? Czy Pan jesteś poważny? Podpisał się Pan pod tym pismem, a teraz chrzanisz Pan co innego i wmawiasz ludziom, że nic takiego się nie zdarzyło?

z ciekawosci - jak przepis zabrania nawozic obornikiem? (bo to mieszanie z ziemia mnie rozwalilo)
nie moze byc tak, ze komicja sobie cos stwierdzi (co za sklad tej kimisji.... )

Nie chce nikogo bronic ale od kiedy obornik zatruwa srodowisko? Jezeli sie myle to nie powinnismy jesc wiekszosci polskich produktow rolnych, ktore sa nawozone obornikiem uzyskanym od zwierzat rolnych. Wydaje mi sie, ze mozliwosc zatrucia zalewu chechlo jest wybitnie wyolbrzymiona. Przeciez ten obornik musialby byc chyba stale wsypywany wprost do rzeki, w ktorej sadzac po zapachu chyba ciagle szambo, a nie obornik plynie A poza tym patrzac na zdjecie zamieszczone w tamtym artykule to ten obornik jest daleko od wody i nie jest go duzo. Ja jestem ciekaw jakie sanepid ma na ten temat zdanie. Nie chce rzucac oskarzen, ale biorac pod uwage konflikt burmistrz- Rey, ktory ponoc trwa juz dosc dlugo to kontrole gminne moga nie byc obiektywne. Wiadomo, ze jak sie chce to nieprawidlowosci zawsze sie znajdzie Poza tym ludzie nieraz smiecmi robia wiekszy syf w gorszych miejscach. Ile to razy bedac nad Gliniakiem w wieczorny wakacyjny wieczor ogladalem mase smieci, ktora "plazowicze" po sobie zostawili. Mnostwo z nich plywalo w wodzie. To jest dopiero zanieczyszczanie zbiornika. Nawet nie chce wiedziec co jeszcze ludzie w tej wodzie zostawili :\

Lucas, nie znasz faktów, nie byłeś w składzie komisji, a swoja wiedzę opierasz na internetowych forach. Ponadto, nie zamierzam w tym tonie prowadzić rozmowy, bo najzwyczajniej brak Ci kultury. Nie widzę powodu by kontynuować tego typu "dyskusje". Pozdrawiam.

wode z gorki pompowali do Chechla, a teraz sceny robia z obornikiem.
Obornik zatruwa, to fakt. Czeste ponoc kiedys byly zatrciamjakimis azotowymi zwiazkami jak byly studnie i zwierzeta obok nich. Stwierdzic natomiast wplyw obornika z Boleecina na wode w Chechle mogliby okreslic naukowcy uniwersytetcy, a nie policjant i urzednicy. Malo tego, pomimo ciagle jakiegos tam szkodliwego dzialania obornika jest on bezpieczniejszy od roznorakich nawozow chemicznych. Dlateo mozna n im nawazac, nawet laki. Ta komisja moim zdaniem naduzyla swojej wladzy.

ulom, yosujiro naprawdę cieszy mnie wasza "ogromna" wiedza na temat ochrony środowiska i obornika, który rzekomo kompletnie nie ma wpływu na wody gruntowe, naprawdę gratuluje.



Że tak powiem dosadnie: niech Pan przestanie chrzanić głupoty. Podpisuje się Pan pod pismem w którym wyraźnie stwierdzono nieprawidłowości i naruszenie przepisów. A gdy burmistrz to wypomina to twierdzi Pan, że "kontrole nie stwierdziły żadnego zagrożenia dla środowiska naturalnego ze strony Ośrodka Jeździeckiego w Bolęcinie" i nazywa Pan swojego oponenta kłamcą. Czy Pan jest poważnym człowiekiem? Wydaje mi się, że nie, skoro podpisuje się pod jednym, a mówi całkowicie co innego i udaje barana. To kto się pod tym podpisał za Pana, burmistrz? Proszę przestać w końcu rozgrywać te swoje wojenki i okłamywać ludzi. Gdyby Pan miał chodź trochę honoru to już dawno by się Pan przyznał do błędu zamiast łgać.
Panie Rej, piszesz Pan tak ładnie o braku kultury, może czas zacząć od swojej kultury osobistej i zaprzestać tych kłamliwych rozgrywek?

Nie widzę w swojej wypowiedzi stwierdzenia, że zupełnie nie wpływa na wody gruntowe... Ale w życiu nie uwierzę, że obornik z jednej stajni może wywołać katastrofę ekologiczną i to jeszcze w zalewie Chechło Nie popadajmy w paranoję, bo jak już napisałem w potoku Chechło płyną na pewno gorsze trucizny od obornika. Na polach uprawnych tego obornika jest więcej i jakoś nikt się o wody gruntowe nie martwi. Jeszcze raz stwierdzam, że na tak małą skale nie ma możliwości znacząco zanieczyścić środowisko i jedyne co mogłoby zmienić mój pogląd to jakaś niezależna od gminy i Sepeta komisja/ instytucja.

Potwierdziłem podpisem obecność przy kontroli, wobec której sporządzono protokół. Być może nie wiesz, ale w ślad za tym poszły kolejne pisma z wykazanie bezsadaności powoływania się na przepisy ustawy o nawozach i nawżeniu (przywołanej w zaleceniach pokontrolnych), gdyż w przypadku tego typu gospodarstw jak stajnia w Bolęcinie nie mają one zastosowania. Dotyczą gospodarstw wielkotowarowych, utrzymujących po kilka tysięcy sztuk trzody chlewnej lub kilkadziesiąt tysięcy sztuk drobiu.
Po drugie w protokole jest wyraźnie napisane, że przedstawiciel Sanepidu nie stwierdził żadnych zagrożeń ani dla ujęcia wody pitnej, ani też wód powierzchniowych. Czy zalecone badanie mikrobiologiczne wykonano - nie wiem, ale nie sądzę, gdyż dawno by mnie o tym powiadomiono, gdyby coś było nie tak.
Po trzecie - cała ta awantura miała miejsce jako kontrola z donosu i mająca na celu działania represyjne. Nie ja więc zacząłem wojenkę, skoro tak chcesz to nazwać.
Jako dzierżawca terenów zielonych nawoziłem je obornikiem, gdyż korzystałem z nich rónież jako z pastwisk dla koni. Rzekome składowanie w miejscach nie przeznaczonych dotyczyło dwóch miejsc gdzie wywieziono kilka przyczep obornika, później rozrzuconego. Pokazane zdjęcie w artkuje to jedno z tych miejsc. Nie sądzę, żeby pan urzędnik czy pan policjant miał mnie pouczać o prowadzeniu uprawy pastwisk w sytuacji, gdy ja mam wyższe wykształcenie rolnicze, a oni - obawiam się - raczej nie.
Ponadto, - nie widzę uzasadnienia dla Twoich krzyków o kłamstwach, itd. Zapoznaj się z całością przedmiotowego materiału, a potem zabieraj głos.
Ponadto: co ma sprawa obornika do referendum w Trzebini? Jak masz taką potrzebę, załóż taki wątek i rozpocznij tam dyskusję.
Jeśli natomiast kwestia owego gnoju ma być priorytetem w argumentacji zwolenników Burmistrza Szczurka, to serdecznie gratuluję braku poważniejszych problemów.
Na koniec - sporo już zwracasz się do mnie niezbyt grzecznie po nazwisku, to przynajmniej zachowaj jego prawidłową ortografię, gdyż inaczej można by pomyśleć, że masz na myśli zupełnie inną osobę
Poza tym Lucas, wyluzuj troszkę. Krzyczysz, pieklisz się, wyzywasz - a ostatecznie tak naprawdę stawianie na przeciw siebie kwestii zarządzania Miastem i Gminą Trzebinia oraz smrodu obornika jest mocno niepoważne i ośmiesza osoby które używają tej argumentacji. Pół Małopolski już się śmieje z Burmistrza, którego bronią przeciwnicy końskiej kupy Gratuluję pomysłowości i poczucia humoru.

Nie zupełnie bez związku Panie ! Jest Pan pełnomocnikiem ludzi chcących odwołać burmistrza, a przy okazjii rozgrywa Pan swoje interesy, jako obrażony dzieciak odsunięty od stoliczka,( obornik, koniki taplające w gliniaku to ważny aspekt) i tu jest piesek pogrzebany, niestety!( długo nie zabierałem głosu, ale dostaje ciśnienia nadal jak czytam jak paru ludzi w imię żle pojętej demokracjii demoluje moje miasto)!

Pirce, obornik w małych ilościach ma niski wpływ na otoczenie, jednak z takiej ilości koni (przypomnijmy, że Rey mówi o około 50 koniach) przekłada się w znacznym stopniu na glebę oraz na wody gruntowe i powierzchniowe. Jak zauważyłeś w piśmie zbiornik do którego odprowadzana jest gnojowica jak powiedział sam Rey nie ma szczelnego dna, czyli sporo idzie do środowiska, do wód. Na stronie http://artykuly.ekologia.pl/Kwik-rozpac ... 784,6.html możemy wyczytać między innymi:

Skażenie gleb

Skażenie związkami azotu i mocznikiem (Gleby nawożone ściekami z zakładów chowu przemysłowego wykazują o wiele wyższe stężenia azotanów i mocznika niż np. ścieki komunalne). Azotany są związkami stosunkowo mało groźnymi, niebezpieczne jest to, że mogą przekształcać się w bardzo toksyczne azotyny, które w przewodzie pokarmowym biorą udział w powstawaniu rako- i białaczkotwórczych związków. Do organizmu azotany mogą dostawać się nie tylko z wodą, ich podwyższoną zawartość stwierdza się w warzywach pochodzących z terenów przenawożonych związkami azotu. Przenikanie tych związków z przewodu pokarmowego do krwi może powodować trudności w oddychaniu, a w przypadku niemowląt nawet uduszenie. Obecność azotynów w organizmie może prowadzić do zatruć wpływających niekorzystnie na rozrodczość i na funkcjonowanie wątroby poprzez obniżenie poziomu witaminy

Skażenie wody

Skażenie mikrobiologiczne jest wywołane przez bakterie coli typu kałowego i ma negatywny wpływ na jakość wód powierzchniowych, przyczynia się do wymierania ryb i skażenia kąpielisk, a także wód gruntowych, co może prowadzić do skażenia wody w studniach.
Skażenie wód powierzchniowych i gruntowych azotem i fosforem może prowadzić do zarastania i zanikania jezior i wymierania ryb i roślinności wodnej. (Pogorszenie jakości wody nierzadko jest wskazaniem do zamknięcia kąpielisk, z względu na pojawiające się sinice i ich wysoce toksyczne produkty przemiany materii).

Zaś Grzegorz Fiedorowicz - Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa
w Warszawie pisze (http://www.ibmer.waw.pl/pir/2007/pelne_ ... ardy_p.pdf) o przeciętnej ilości obornika produkowanego przez 1 konia, wychodzi z tego, że w stadninie powstaje rocznie co najmniej 400 ton.

Artykuł 18 Ustawy o nawozach i nawożeniu (Dz.U. nr 89 z 24.07.2000 r.) precyzuje, że nawozy naturalne w postaci stałej powinny być przechowywa-ne w pomieszczeniach inwentarskich lub na nieprzepuszczalnych płytach gnojowych, zabezpieczonych przed powstawaniem wycieku do gruntu oraz wyposażonych w instalację odprowadzającą wycieki do szczelnych zbiorników.

Czy nadal twierdzisz, że to nic takiego?