Ulomie: moim zdaniem, rozmawiamy o potencjalnych uczestnikach referendum gminnego.

Moim zdaniem rozmawiamy o Pani pomyłce językowej. No ale to nie moje zdanie tutaj jest najważniejsze

W skład gminy Trzebinia wchodzi 10 sołectw. Określenie, że to jest trzebińskie referendum jest jak najbardziej poprawne i logiczne, bo wiadomo, że weźmie w nich udział cała gmina. A jak się nazywają wybory do rady powiatu? Po prostu wybory do rady powiatu chrzanowskiego i głosują ludzie z gmin powiatu chrzanowskiego.

Temat rośnie w posty, ale puste jak bańka mydlana, ponieważ kilkanaście ostatnich nie mieści się zupełnie w granicach tematu.

Ulom ma rację, pani Redaktor została zapędzona w kozi róg.
Trzebinianie to mieszkańcy Trzebini, a nie gminnych sołectw. W tych sołectwach mamy więc karniowiczan, psarzan( psarowian?), dulowian, itd.
W tym ostatnim "akapicie" tekstu pan A. Molendy zamiast trzebinianie powinno być mieszkańcy Gminy Trzebinia. Tak też sądzą mieszkańcy trzebińskich sołectw.
Nasza Gmina jest miejsko-wiejską. Raczej niedorzecznie brzmiałoby: miejsko-sołecką.

Co do nielekceważenia społeczności w tychże sołectwach, to pani Redaktor ma rację. Poprzedni burmistrz jak i ten obecny usilnie zabiegali w sołectwach o poparcie w wyborach. Np. obecny burmistrz jest Pierwszym Druhem w OSP, Pierwszym Sportowcem w wiejskich klubach, Honorową Gospodynią w KGW, Honorowym Seniorem Klubów Emerytów w wiejskich DK, itd.
Bo pańskie oko konia tuczy. Należy ubolewać, że nie w Bolęcinie.
A miasto faktycznie jest nieprzewidywalne. Zmieniło burmistrza w wyborach, żeby było "inaczej". Bo na "lepiej" nie było dużych nadziei, jako że panowie Adamczyk i Szczurek przecież grali w tej samej drużynie.
I podobnie może być obecnie, jeżeli to na razie przyszłe referendum dojdzie do skutku.
Jednakże "inaczej" wcale nie znaczy "lepiej".

Co do doradców pana Burmistrza - to się cieszę, że mamy takie same zdanie. Ale chyba zachowamy dyskrecję. Może pan Burmistrz okaże się wielkoduszny i zmieni niektóre swoje (i doradców) decyzje?
Z tym, że ruch kołowy w Rynku jest bardzo niepopularny wśród trzebinian.
Natomiast trzebinianie nic nie maja przeciwko ruchowi "kopytnemu" na bolęcińskich nieużytkach. Aktualnie oddanych w pacht druhom i zuchom udających zawodowych członków straży pożarnej.

Amster: jest forum to i są komentarze. Niekiedy ten off-topic pełni rolę deseru przy pikantnym daniu.
Jeżeli Admini zbytnio nie przeszkadzają, to znaczy że jest wszystko w porządku. Widocznie nie dla każdego jest to "bańka mydlana". Tyle w temacie "bańki".

Nie było mnie tu chwilę, bo musiałem chwilowo jako kawalerzysta bawić publiczność na Błoniach Krakowskich, a tu tymczasem sporo się dzieje.
Dla informacji - podpisy dość sprawnie są zbierane, akcja dopiero się rozkręca, jest już mniej więcej wymagane 2/3 ale zamierzamy zebrać przynajmniej liczbę równą minimum wymagane do ważności referendum, czyli ponad 5000. Jest na to jeszcze ponad miesiąc, więc raczej spokojnie
Adrenalina jak widzę na poziomie dość wysokim ale pod kontrolą.
Co do wpisów pana Iksiora - faktycznie nie czekałem na reakcję adminów, bo moja tolerancja na zaczepki nie jest aż tak bezgraniczna, zwłaszcza gdy obejmuje dość niewybredne osobiste wycieczki. Być może Pan Iksior ma pod tym względem większą tolerancję, ale ostatecznie czym byłby świat bez różnorodności

Do kiedy dokładnie można składac podpisy

Podpisy można składać do połowy listopada.

Jędrek, jeśli to jest dla Ciebie deser czy smaczek, to odpowiedz dlaczego wciągnąłeś w ten porywający wątek jednego uloma?

Jendrku: Szkoda bardzo, że "mieszkańców gminy Trzebinia" trudno nazwać jednym słowem ("gmina" pisałabym jednak małą literą, bo to nie nazwa własna tylko urzędowy zwyczaj). Do urn pójdą zatem lub nie pójdą faktycznie "mieszkańcy gminy Trzebinia", choć i tak mówić i pisać będziemy pewnie o referendum trzebińskim.
I w zasadzie można by przejść nad tym do porządku dziennego, gdyby nie historyk, prof. Feliks Kiryk i zredagowana przez niego monografia "Trzebinia. Zarys dziejów miasta i regionu". Szczerze mówiąc nie pamiętam czy regionem nazwał w niej gminę czy jakiś większy obszar. Jeśli gminę, to określenie Trzebinianie (dużą literą pisane) byłoby uprawnione, co zauważył słusznie Johnny. Nie od językowych dywagacji zależą jednak losy referendalnej inicjatywy, zatem wsłuchajmy się teraz w inne głosy.
Pozdrawiam.

Dyskusja z panią Redaktor to uczta intelektualna. Dobrze, osiągnęliśmy pewien consensus.

Prof. Feliks Kiryk miał na myśli miasto i region w sensie geograficznym jak i kulturowym. Jest to dość szerokie pojęcie, jeżeli chodzi o ten "region".
Natomiast prof. Adam Jagiełło używa określenia Miasto i Gmina Trzebinia. Obecnie ta nazwa nieco się zmieniła.

Amster: życzę owocnego liczenia podpisów na tym fejsie. Nie zapomnij powiadomić zainteresowanych. Których ten "fejs" ani ziębi, ani parzy.

Pozdrawiam. Do zaistnienia, przy ewentualnym trzebińsko-gminnym referendum.

Piszesz nie na temat i jeszcze intelektualnie się czepiasz. Na "fejsie" się podobno niczego nie podpisuje. I nie zamierzam nic liczyć, bo to nie moja sprawa. Celowo użyłem tego skrótu, a takiego wielkiego intelektualistę to jednak sparzyło. Doskonale wiesz, że ten portal jest bardzo popularny i odwiedzany przez wielu internautów. Chyba obaj nie mamy co do tego wątpliwości. Na ulotkach rozklejanych po mieście jest podawana oficjalna strona referendum oraz ta na portalu społecznościowym. Przy około 30 tyś. ludzi w gminie, to akceptuje tylko 47 osób, a na oficjalną stronę internetową było około 2 tyś. wejść (z czego ja 10 razy i ciekawe jak z innymi). Ale skoro jest już tyle zebranych podpisów to do referendum coraz bliżej. Nie kibicuję, bo jestem za utrzymaniem stanu obecnego, ale akcja coraz "grubsza".

Większość ludzi które podpiszą się na liście pewnie nawet nie wie jakie są zarzuty na burmistrza... prawda taka ze wiele osób podpiszę się po to "aby coś się działo" będzie troszkę zamieszania, nowe wybory, Trzebinia wypromuje się na Polskę w negatywnej sprawie. Pewnie na liście większość osób do 35 roku życia.

Idąc tym tropem, żadne wybory w demokracji nie mają sensu, jeśli założymy, że wyborcy są nieświadomi swoich decyzji.
Ponadto, myślę że Trzebinia tak czy siak promuje się negatywnie pod rządami Burmistrza Szczurka, więc raczej powinno się to przysłużyć pozytywnej promocji, jeśli społeczeństwo weźmie los w swoje ręce.
Inna sprawa, że nie ma jednoznacznie złych i jednoznacznie dobrych wyborów w takich sytuacjach, wszystko ma plusy i minusy. Od punktu widzenia zależy, co jest bardziej dostrzegalne i widoczne.
Jeśli większość społeczeństwa, które zechce zabrać głos, wypowie się przeciw Szczurkowi, to najwidoczniej będą mieli ku temu powód. Ostatecznie nikt nikogo nie zmusza...
Prawdę mówiąc wolę spierać się na rzeczowe argumenty z osobami które mają konkretny pogląd, niż rozmawiać z takimi, którym jest obojętne. Takie osoby najczęściej umieją tylko narzekać, i to niezaleznie od realnej sytuacji...

Aby referendum się udało ważnym jest większa informacja do ludzi z miasta i gminy w formie papierowej na tablicach ogłoszeń których na dziś brak.
Oceniam ,że czytających przełom i posty internetowe nt referendum to za mało aby burmistrza i jego pełnomocników odwołać.
Potrzeba więc więcej tradycyjnej informacji.
Jestem mieszkańcem gminy Trzebinia i jestem za odwołaniem tych panów bo tylko szkodzą gminie i miastu.
powodzenia

Akcja plakatowo - ulotkowa jest w trakcie uruchamiania, mam nadzieję że niebawem informacja będzie dostępna znacznie szerzej. Ważne jest też, by przekazywać ją w sposób bezpośredni innym, gdyż jest to najskuteczniejsza forma.
W części sołectw ulotki są już rozprowadzane, w innych będą w najbliższym czasie.
Szczupłość środków finansowych niestety nie pozwala na "fajerwerki".
Mam nadzieję, że to jednak wystarczy.

Może i dobrze, że środki finansowe są szczupłe. Prywatna wojenka przez to szybko wygaśnie. I proszę nam tu nie chrzanić, że jest to spowodowane troską o byt miasta. Wytacza pan ciężkie działa po tym, jak burmistrz storpedował pana plany.