27 maja 1989 roku doszło do największej tragedii w historii polskiego himalaizmu. Na ścianie Mount Everestu zginęło pięciu wspinaczy. Wśród nich był pochodzący z Chrzanowa 37-letni Mirosław "Falco" Dąsal.
Urodził się przy ulicy Oświęcimskiej w Chrzanowie. Ojciec Tadeusz był pracownikiem działów handlowych lokalnych przedsiębiorstw, matka Władysława - dentystką.
Był najmłodszy z trójki rodzeństwa. Po szkole średniej został studentem AGH, gdzie skończył geofizykę. To właśnie wtedy zachęcony przez kolegów zaczął się wspinać. Najpierw na podkrakowskich skałkach, potem w Tatrach. Z Krakowskiego Akademickiego Klubu Alpinistycznego przeniósł się do Klubu Wysokogórskiego w Krakowie. Potem działał w klubie śląskim. Wtedy mieszkał już w Częstochowie, skąd pochodziła jego żona Elżbieta.
Na życie i wyprawy zarabiał wykonując prace wysokościowe. Wspinał się w Alpach i Kaukazie Centralnym oraz w Ameryce Południowej. Między innymi zaliczył jedno z najtrudniejszych wejść na Fitz Roya w Patagonii oraz Aconcaguę, najwyższy szczyt Andów. W Andach żyje gatunek sokoła zwany falco. Ten ptak tak bardzo spodobał się Mirosławowi Dąsalowi, że kazał się tak nazywać.
Potem alpinista rodem w Chrzanowa spełnił swoje marzenie i stanął u podnóża Himalajów. Choć kilka razy znalazł się w grupie atakującej ośmiotysięczniki, nie zdobył żadnego z nich. Na przeszkodzie stawały: załamanie pogody, choroba albo nie najlepsza organizacja wyprawy. Na ścianie Lhotse pokonał 8200 metrów, więc złamał tę barierę wysokości.
W 1989 roku Falco uczestniczył w międzynarodowej wyprawie na Mount Everest. Osiągnęła ona cel 24 maja. Po przejściu zachodniej grani na najwyższym szczycie świata stanęli kierownik wyprawy, inżynier chemik z Krakowa Eugeniusz Chrobak oraz Andrzej Marciniak z Gdańska. Trzy dni później dwójka zdobywców Everestu schodziła w dół z czterema innymi kolegami. Na obóz położony na zachodniej grani na wysokości 7300 m spadła ogromna lawina śnieżna. Zerwała liny i zrzuciła cały zespół z wysokości 200 metrów od podstawy ściany.
Na miejscu zginęło czterech alpinistów: Mirosław Dąsal, Mirosław Gardzielewski, Zygmunt Heinrich i Wacław Otręba. W wyniku odniesionych obrażeń potem zmarł Eugeniusz Chrobak. Dzięki akcji ratunkowej uratowano Andrzeja Marciniaka. To była jak do tej pory największa tragedia w dziejach polskiego himalaizmu.
Himalaista rodem z Chrzanowa zostawił żonę i 10-letniego syna Mateusza.
Po Mirosławie Dąsalu została nie tylko pamięć, ale również dwie książki "Mniej-więcej niż Dhaulagiri" oraz "Każdemu jego Everest". To napisane bardzo plastycznym językiem dzienniki jego przeżyć w najwyższych górach.
kattebush07:13, 26.05.2024
I przeczuł swoją śmierć.. “A tu wieczorem, niestety, znowu jak obuchem wiadomość o zaginięciu jednego z dwóch schodzących już ze szczytu Szerpów. Eż, kurwa, to zaczyna przypominać rosyjską ruletkę, został tylko poniżej Południowego Wierzchołka wbity w stok czekan. Nie, nie, to już nie “wstrętny sport”, to paranoja. I my wychodzimy jutro, co prawda inaczej chcemy działać, inna jest nasza droga, ale Boże dopomóż wrócić… Noc, śpiwór, świeca, Bob Dylan… Jakoś ciężko mi, duszno. Szukam i szukam w sobie tego przekonania, tej iskry i co tu ukrywać – nie znajduję. Niczego już nie jestem pewien: ani pogody, ani drogi, ani partnera, ani… siebie. Gdzież to wszystko się zatraciło, rozpełzło w trakcie jakże ciężkiej pracy. I żeby chociaż satysfakcja. A tu ciągle jak po grudzie. Gdzieżeś, Gwiazdo moja…? Idę, teraz już na pewno po raz ostatni, lecz dokąd, dokąd idę – do końca nie wiem. Chciałbym wiedzieć, a nie wiem! Tak daleko i ten brak pewności. A może właśnie tak to już jest? Chociaż nie, to bym wiedział. Więc może to już pora…?”
kattebush07:13, 26.05.2024
Polecam interesujący kanał na Youtube - Szczytomaniak, a w nim serię ,,Największe górskie tragedie" opowiadającą o ciemnej stronie górskiej pasji. Maciek tutaj opowiada o tej tragedii: https://www.youtube.com/watch?v=dGqMzqWWe60&list=PLICKF7pCovCYHsUaNCGlqlXDluce5zJSO&index=5&ab_channel=Szczytomaniak
20.05.2025
PRACOWNIKÓW ogólnobudowlanych. Tel. 601 998 930
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
Więźniowe z Trzebini wskazali na Trzaskowskiego
Mietek w punkt koniec z pisem
@hotin
05:31, 2025-05-22
Znane chrzanowianki w roli modelek
Ohyda, typowa dla lewaków a czy Maciaszek przyodział kieckę? On lubi i umie w kiecki.
PO do piekła
22:33, 2025-05-21
Kasztanowa będzie rozkopana
Hej 👋Super promocja na opony 315/80r22.5 XDY3 20PR budowlana przy odbiorze osobistym w Alwerni od 840 netto,13r22.5HF768 od 960 netto, 385/65r22.5 ST022 od 860 netto. BUDOWLANE 315/80R22.5 22PR SUPER OPONY ilość ograniczona.Opony385/65r22.5BT180 i BA226blacklion netto,GL286T, 10.00-20koparka od 725 zł 502253638 CENY DO NEGOCJACJI PRZY DUŻYM ZAMÓWIENIU Artur Daczyński mamy inne rozmiary dowozimy, ciężarowe, koparki, rolnicze, wozidła,wózki widłowe, felgi.Opony Blacklion, Alliance ,Golden crown,West lake, Speedway, Grenlander, Satoya, Agate,Goodride, Advance inne marki które są w Polsce. Konig do koparki 10.00-20 9.00-20 8.25-20,11.00-20, 315/80r22.5. Z ceną się dogadamy. Dzwońcie 502253638.Artur mamy też opony do Uaza i osobowych. Wysyłka lub odbiór osobisty w Alwerni. Piszcie [email protected] 502253638 Artur Daczyński opony dętkowe i bezdętkowe. Opony dla wozów strażackich OSP 12r20 jodełki i innych. ZAPRASZAMY
Artur Daczyński
21:38, 2025-05-21
Więźniowe z Trzebini wskazali na Trzaskowskiego
Nie podoba wam się że więźniowie głosują na Rafała ale to że Karol jak i całe PIS wykorzystują katolicyzm do zbierania głosów to jest lepsze tak ? Ci zawistni ludzie z Pisu mają tyle wspólnego z Bogiem co ....nawet nie wiem co napisać ech. Więźniowie mądrzejsi niż elektoraT Pisu.
MietekOgarnięty
20:41, 2025-05-21