Perony na stacjach PKP w Trzebini i Dulowej nie straszą już brzydotą, jak niektóre pobliskie budynki kolejowe. Ich remont to konieczność.

Blisko 177 lat temu przez Dulową i Trzebinię przemknął pierwszy pociąg. Na mieszkańcach tak niecodzienny widok musiał robić ogromne wrażenie. Obecnie przez obie miejscowości każdego dnia przejeżdża po kilkadziesiąt pociągów, zabierając pasażerów z położonych tam stacji kolejowych.

W ramach niedawnej modernizacji linii kolejowej E30 Kraków - Katowice stacje w Trzebini i Dulowej doczekały się kapitalnej przebudowy. Powstały nowe torowiska oraz perony, na które prowadzą teraz przejścia podziemne.

Dziś te miejsca już nie straszą tak, jak kiedyś. Wreszcie spełniają zachodnioeuropejskie standardy. Ich najbliższe otoczenie wciąż jednak kłuje w oczy. Zwłaszcza w Dulowej. Dwa zabytkowe budynki kolejowe, datowane na początek XX wieku, rozpaczliwie wołają o ratunek. Sceneria na film grozy lub mroczny kryminał niemalże gotowa. Zwłaszcza po zmroku. Nieraz można usłyszeć od miejscowych, że przejście kiepsko oświetlonego odcinka nie należy do zbyt przyjemnych.

- To jest obraz nędzy i rozpaczy. Można powiedzieć, że taka 13 dzielnica w Dulowej. Tu się nic nie robi, a czynsz płacimy coraz wyższy. Na co idą te pieniądze? Gdy pytamy o remont, to zawsze jest to samo tłumaczenie: brak pieniążków. Mnie łazienkę zalało. Żeby założyli rynny, to przez cztery lata pisaliśmy pisma. Jadąc pociągiem od razu widać, które to są budynki kolejowe. Od razu rzucają się w oczy, bo są strasznie zapuszczone - mówi Ryszard Godyń.

Od lat mieszka w jednym z dwóch zachowanych budynków będących integralnym elementem historycznej zabudowy stacji kolejowej w Dulowej. Mieszkania w tym obiekcie znajdującym się kilkadziesiąt metrów na prawo od miejsca, gdzie kończy się asfalt i ul. Dworcowa, były zajmowane przez pracowników kolei. Dziś żyją tam cztery rodziny.

- Mieszkam tutaj już ponad 50 lat, a od przeszło 30 lat pracuję na kolei. Od dawna słyszę, że budynek ma być remontowany i jakoś się doczekać nie można. Liczyliśmy, że zrobią przy okazji modernizacji linii kolejowej. Za wszystko odpowiadają jednak inne spółki, które jakoś nie mogą się dogadać, żeby zrobić coś od początku do końca - mówi Zdzisław Wideł.

Budynek w którym mieszka jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Podobnie jak pobliski obiekt dawnego dworca kolejowego. Znajduje się on na samym końcu ul. Dworcowej.

Jeszcze w latach 80. w środku, na parterze znajdowała się kasa biletowa i poczekalnia. Obecnie cały dół obiektu jest zamknięty na cztery spusty. Na piętrze mieszka jeszcze jedna osoba, ale ponoć wkrótce ma zostać przeniesiona do nowego lokum.

Dworzec w Dulowej znalazł się na liście podstawowej Programu Inwestycji Dworcowych w latach 2024-2030, opublikowanej w sierpniu zeszłego roku.

Na liście podstawowej znalazło się 150 obiektów z całego kraju, przewidzianych do modernizacji. Wśród nich jest również budynek dworca w Trzebini, wzniesiony w drugiej połowie XIX wieku, jeden z największych w dawnej Galicji Zachodniej. W nim również próżno dziś szukać kas biletowych czy funkcjonującej tu przed laty świetlicy. Czy planowana modernizacja przywróci dawne życie dworcom kolejowym?

- Obecnie jesteśmy na etapie przygotowań do przeprowadzenia inwestycji. Po ich zakończeniu będziemy w stanie precyzyjniej określić ramy czasowe. Będą one zależne od wielu czynników, w tym m.in. przebiegu postępowań przetargowych, a także czasu trwania poszczególnych etapów takich, jak opracowanie dokumentacji projektowej czy wykonanie robót budowlanych. Jeśli chodzi o przyszłe zagospodarowanie dworców, to będzie ono ustalone na etapie opracowania dokumentacji projektowej - informuje dość oględnie Bartłomiej Sarna z Polskich Kolei Państwowych SA.