Na trzebińskim osiedlu Gaj Zacisze wciąż głośno o planowanej budowie masztu telefonii komórkowej sieci Play. Na wskazaną alternatywną lokalizację dla budowli nie zgodziło się Nadleśnictwo Chrzanów. Z kolei mieszkańcy konsekwentnie nie chcą wyrazić zgody na ulokowanie masztu w bliskim sąsiedztwie swych domów.
Mieszkańcy zebrali około 300 podpisów pod protestem przeciw planowanej budowie masztu telefonii komórkowej Play w bezpośrednim sąsiedztwie domów w rejonie ul. Skośnej. Wyrazili swój sprzeciw wkrótce po tym, jak pełnomocnik firmy Play złożył do urzędu miasta wniosek o ustalenie lokalizacji inwestycji celu publicznego albo warunków zabudowy. Okazało się, że właścicielka niezabudowanej działki przy ul. Skośnej postanowiła zawrzeć umowę dzierżawy z operatorem telefonii komórkowej.Negocjacje z siecią Play
Aktualne, zliberalizowane przepisy pozwalają, by taką budowlę ulokować blisko domów. Maszt o wysokości 38 metrów może więc stanąć w bliskiej odległości od zabudowań. Odległość od najbliższego domu wynosi zaledwie trzydzieści kilka metrów.
Mieszkańcy nie chcą się na to zgodzić. Przedstawiciele protestujących rozpoczęli negocjacje z pełnomocnikiem sieci Play. W ich trakcie padła propozycja innej lokalizacji - na oddalonej o kilkaset metrów działce należącej do Lasów Państwowych, z dala od zabudowań. Pełnomocnik sieci Play przystał na tę propozycję i wystąpił o zgodę do nadleśnictwa na usadowienie tam masztu.
Nadleśnictwo mówi - nie
Nadleśnictwo Chrzanów nie zgadza się jednak na zlokalizowanie masztu na działce leśnej w rejonie Jana Pawła II w Gaju. Zastępca nadleśniczego Ewelina Boruń tłumaczy, że aby inwestycja mogła dojść do skutku, wskazaną działkę trzeba by było odlesić. Nadleśnictwo nie chce się godzić na wycinkę drzew, zwłaszcza - co podkreśliła w rozmowie z "Przełomem" Ewelina Boruń - że w Gaju znajdują się inne tereny inne tereny nie będące lasem i niewymagające wycinki drzew.
Sytuacja patowa
Pod uwagę brano jeszcze jedną lokalizację - na działce gminnej, z dala od zabudowań. Jednak nie spełnia ona kryteriów pod względem przesyłu radiowego dla masztu. Działka ta znajduje się zbyt blisko stacji bazowej telefonii zainstalowanej na kominie elektrowni. Stawianie w tak bliskiej odległości drugiego masztu nie ma uzasadnienia. Obecnie sytuacja wydaje się więc patowa.
Mieszkańcy nie zamierzają jednak składać broni. Planują wystąpić o pomoc w tej sprawie do nowo wybranych posłów z Małopolski Zachodniej.
0 0
Dla oponentów obligatoryjne wykluczenie i odłączenie z sieci komórkowych. Niech żyją w błogosławionym stanie, że nic im nie będzie zagrażało.
0 0
jakurku Daj przykład obywatelskiej postawy i zaproponuj nadajniki na swoim kominie,bloku,stajni,czy innej budowli gdzie tam mieszkasz,wszyscy ci podziękujemy............
0 0
ja chciałbym na działce maszta, wiatraka, spalarnię odpadów, kompostownię, spalarnię zwierząt i ludzi. tylko k...a mam za mała działkę.
0 0
jaro1 jakurek nie rozumie,że właściciele nadajników w polsce osobiście z rodzinami nie mieszkają broń boże w pobliżu nadajników bo wiedzą,że nie jest to prozdrowotne......
0 0
Szanowny popapa. Podczas rozmowy fale radiowe emitowane przez telefony działające w sieci GSM osiągają moc szczytową wynoszącą 2 W. Jednak w optymalnych warunkach odbioru (blisko stacji bazowej) moc ta może zmniejszyć się tysiąckrotnie do około 0,001 W. Weź pod uwagę szkodliwość promiennika przy samej głowie pracującego z maksymalną mocą 2 wat. Natomiast nadajnik na maszcie pracuje kierunkowo i jego moc w samym sąsiedztwie wcale nie jest największa. No ale ludziom trzeba to tłumaczyć. Elektryfikacja też na początku wywoływała protesty, bo według powielanej plotki krowy przestawały dawać mleko. Konkludując, nie bój się, inne rzeczy i produkty bardziej Ci szkodzą.
0 0
A w XIX wieku, gdy budowano linie kolejowe, silne było przekonanie, że na widok lokomotyw krowy przestaną się cielić. Czyli; świat wokół nas zmienia się nieustannie, tylko my jesteśmy tacy sami. "pa pa pa"; podejrzewam, że właściciele nadajników, jeżeli mieszkają z dala od masztów, to nie ze względów zdrowotnych tylko estetycznych, bo ich stać na lokalizację z ładnym widokiem. Zresztą; dom jednego naszego lokalnego właściciela nadajników od lat wyróżniał się lasem masztów na dachu. Z tego co mi wiadomo żyje i jest zdrowy. Przynajmniej tak wygląda zewnętrznie. Natomiast kilka lat temu na raka mózgu umarł pewien znany rzecznik prasowy. Jak go widziałem na ekranie to prawie zawsze miał komórkę przy uchu. Jak kilka moich sąsiadek.
0 0
Niestety panowie i panie,w historii cywilizacji ludzkiej była cała masa wynalazków ponoć całkowicie bezpiecznych dla organizmu człowieka,niestety praktyka wieloletnia pokazała zgoła całkowicie coś innego,przeważnie śmierć maluczkich i zarobione duże pieniądze firm i korporacji,najbardziej mi się chce śmiać jak słyszę tekst "normy nie są przekroczone" sam fakt,że wprowadzono te normy świadczy o tym że to coś "onormowane" jednak jest szkodliwe dla człowieka,i co jak za 20 lat się okaże,że jednak te "normy" to jednak były za wysokie?.............
0 0
jakur Teraz to się trochę zmieniło,ale parę lat do tyłu były stacje BTS,które w klasie 1 przy GSM 900 miały moc podaną na anteny do wypromieniowania 320W......
0 0
zgredzie To jest tzw.syndrom latarni,pod nią jest najciemniej,taki urok anten sektorowych i charakterystyk i promieniowania...........
0 0
osoby podatne na pranie mozgu moga zawsze zalozyc czapke z folii aluminiowej