W piątek, 29 września odeszła jedna z legend trzebińskiego futbolu - Alfred Godyń. Już od lat 80. ubiegłego stulecia był kierownikiem drużyny Górnika Siersza. Pracował wówczas w sierszańskiej kopalni.

W 2000 roku, po fuzji Górnika oraz Hutnika Trzebinia i utworzeniu trzebińskiego MKS, został kierownikiem drużyny nowego klubu piłkarskiego.

Ostatni raz w tej roli wystąpił 23 września tego roku, w wyjazdowym meczu trzebinian z Glinikiem Gorlice.
Alfred Godyń był jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób związanych z Górnikiem i MKS. Człowiekiem, który już na progu stadionu witał każdego swoim szczerym i życzliwym uśmiechem.

- Nasz „Kiero", człowiek niezastąpiony. Dla każdego z nas jak dziadziuś, jak rodzina. Nie ma i nie będzie już tak dobrego, miłego i pomocnego człowieka. Był świetnym organizatorem, przyjacielem na którego zawsze mogliśmy liczyć. Całym sercem był za drużyną, której poświęcał bardzo dużo czasu. Zawsze mnie częstował cukierkami przed meczem, treningiem.
Zawsze mi pomagał o cokolwiek nie poprosiłem. Zawsze dobrze doradził. Po śmierci Kierownika MKS już nigdy nie będzie taki sam. Był dobrym duchem całego klubu. Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy wiadomość o Jego śmierci i ciężko jest się z tym pogodzić. Całej rodzinie Alfreda składamy najszczersze wyrazy współczucia. Alfredzie - „żółto-czarni" to MY - mówi Tomasz Wróbel, bramkarz MKS.

- Poznałem go jeszcze w czasach gdy grałem w Górniku Siersza. To był fantastyczny, miły człowiek. Oddawał serce dla piłki, dla drużyn, zawodników. Ponoć nie ma ludzi niezastąpionych, ale w jego przypadku to nie jest chyba prawdą. To legenda trzebińskiego futbolu. Z drużyną był na dobre i na złe. W trudnych momentach podtrzymywał mnie i zespół na duchu. Piątkowe zwycięstwo dedykujemy Alfredowi - mówi Wojciech Skrzypek, trener MKS Trzebinia.

Ceremonia pogrzebowa Alfreda Godynia odbędzie się w środę, 4 października o godz. 12 w kościele św. Rodziny w Chrzanowie, po czym nastąpi przejazd na cmentarz komunalny w Chrzanowie.