Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Wakacje na betonowym parkingu

31.07.2023 21:36 | 7 komentarzy | 5 467 odsłon | Alicja Molenda
Zniknęło blaszane ogrodzenie i ostrzegawcze taśmy. Bramka jest otwarta, ale czy plac zabaw i zieleniec w Trzebini Sierszy przy Grunwaldzkiej są już bezpieczne? Rodzice chceliby to wiedzieć. Dzieci tym bardziej.
7
Wakacje na betonowym parkingu
Tutaj bawią się dzieci, a rodzice pilnują, aby przypadkiem nie poszły na pobliski plac zabaw. O co chodzi?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Malutkie dzieci jeżdżą na rowerkach po przyblokowym parkingu. Tutaj się teraz bawią zamiast na placu zabaw, czy pobliskim zieleńcu. Rodzice nie spuszczają ich z oka pilnując, aby tam przypadkiem nie poszły.

- Nie wiemy, czy jest tam już bezpiecznie, czy nie - mówią zgodnym chórem matki wskazując na zieleniec przy bloku.

Przez kilka tygodni Spółka Restrukturyzacji Kopalń robiła odwierty kontrolne. Co jeszcze, nikt nie wie, bo ogrodziła teren blachą i taśmami. Nie było widać. W ubiegłym tygodniu całe to zabezpieczenie nagle zniknęło. Bramka prowadząca do placu zabaw jest otwarta, ale nie ma żadnej informacji.

Jedna z matek opowiada, że dzwoniła dziś do SRK, aby sprawdzić, czy na plac można już z dziećmi wchodzić, ale nie dostała autorytatywnej odpowiedzi. Mówi, że zamierza dzownić do skutku. Codziennie.

- Tylko, czy tak powino to wyglądać? Czy tą sprawą nie powinien się jednak zajmować zarządca? - zastanawia się inna mama.

Blok socjalny przy Grunwaldzkiej 97a zarządzany przez Miejski Zarząd Nieruchomości w Trzebini. Zielony budynek jest ładnie położony. Wokół jest dużo zieleni naturalnej. Naprzeciwko willa NOT i park. Dzieci miałyby gdzie biegać, jeździc na rowerkach, zagrać w piłkę. Co z tego, skoro wokół są tereny zagrożone zapadliskami i nikt nie chce dać gwarancji bezpieczeństwa. Nikt nie też szuka alternatywnych rozwiązań, a przecież jest lato, są wakacje. Dzieci mają okazje pobyć na polu. O rzut beretem są boiska szkolne ale otaśmowane. Gdzie pójść?

Mieszkańcy są rozgoryczeni, że w tej sytuacji ich dzieci nie mogą choć na chwilę skorzystać z placu zabaw przy prywatnym bloku, nieopodal. Nikt im tego w ramach sąsiedzkiej samopomocy jednak nie zaproponował. Z daleka patrzą więc na szlaban broniący dostępu do tego miejsca. I jest im zwyczajnie przykro.

- Teren przy naszym bloku jest ogólnodostępny. Dzieci sąsiadów nie raz tu przychodziły się pohuśtać albo zagrać w piłkę na trawniku. Nasze nie mają za ten szlaban wstępu - mówi jedna z matek.

Rodzice dzieci z bloku 97a przy Grunwaldzkiej zdają sobie sprawę, że wymuszanie czy przyspieszanie wydania gwarancji bezpieczeństwa jest problematyczne. Tylko, czy mogą to zrozumieć malutkie dzieci spędzające czas na betonowym parkingu obok niedostępnego placu zabaw tonącego w pięknej zieleni?