Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Kocie przytulisko i dobry człowiek na cmentarzu w Trzebini Gaju

04.07.2023 17:00 | 3 komentarze | 4 941 odsłony | Alicja Molenda
Na ogródkach działkowych przy Jana Pawła II, mieszkały różne zwięrzęta. Kury, króliki, koty. Czasem niczyje. Teraz ludzi na ogródkach nie widać. Kury i króliki zniknęły. A koty zostały. Bez jedzenia.
3
Kocie przytulisko i dobry człowiek na cmentarzu w Trzebini Gaju
Ogródkowy kot pocieszenie znalazł na cmentarzu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W ubiegły czwartek, na cmentarz w Gaju, przyjechał georadar. Bramę otworzył badaczom gruntu i dziennikarzom  starszy mężczyzna. Gdy tylko się tu pojawił, zbiegły się koty.

- Rudy, biały, czarno-biały i biały. One prawdopodobnie są z jednego miotu, chociaż każdy jest inny - słyszę od starszego pana, jak się okazuje, grabarza.

Ruchliwe kociaki dobrze wiedzą, że pan Jan, dobry człowiek, nie przyszedł tutaj z pustymi rękami. Faktycznie. Przyniósł niebieską torbę z karmą.

- Zawsze im coś podrzucam. One zostały tu same, bo to są koty ogródkowe. Przywiązały się do miejsca. Na osiedle, do ludzi, mają kawałek. Tutaj, na cmentarzu, niedaleko swoich ogródków, czują się dobrze. Chyba są niczyje. Kiedy tam, między domkami, kwitło życie, nigdy nie były głodne. Teraz trzeba im pomóc - opowiada pan Janek i patrzy w stronę ogródków.

Georadar jeździ, a koty jedzą. Pan Janek pokazuje miejsce odwiertu i wzdycha na myśl, ile to pieniędzy już zostało wydanych na wypełnianie pustek w ziemi, a ile ma jeszcze zostać wydanych... Mówi, że jego nieżyjący już kolega, rok temu mówił, że ziemia się w jednym miejscu na pewno zawali. I tak się stało. Złości się słysząc pogłoski, że cmentarz mógłby zostać przeniesiony w inne miejsce. - Przecież SRK obiecuje, że za rok wszystko ma być umocnione - przypomina.

- Ja tutaj pracuję od ponad 30 lat. Śmieją się ludzie, że pocieszam wszystkie wdowy. Faktycznie. Mówię im, że one dadzą radę, bo chłop na ich miejscu, to by nie dał - uśmiecha się.

- Widzi pani, cmentarz jest przez te zapadliska zamknięty, to i ludzie nawet trawy w tym roku między grobami nie oberwali ... - wzdycha patrząc na czarno-białego kociaka, który kroczy wzdłuż głównej alejki.

Nakarmione koty wracają na działki. Nie sposób zrobić im zdjęcia razem, bo są dość ruchliwe. Georadar wyjeżdża z cmentarza. Pan Janek zamyka bramę. Jutro przyjdzie tu znowu.