Na ogródkach działkowych przy Jana Pawła II, mieszkały różne zwięrzęta. Kury, króliki, koty. Czasem niczyje. Teraz ludzi na ogródkach nie widać. Kury i króliki zniknęły. A koty zostały. Bez jedzenia.
W ubiegły czwartek, na cmentarz w Gaju, przyjechał georadar. Bramę otworzył badaczom gruntu i dziennikarzom starszy mężczyzna. Gdy tylko się tu pojawił, zbiegły się koty.
- Rudy, biały, czarno-biały i biały. One prawdopodobnie są z jednego miotu, chociaż każdy jest inny - słyszę od starszego pana, jak się okazuje, grabarza.
Ruchliwe kociaki dobrze wiedzą, że pan Jan, dobry człowiek, nie przyszedł tutaj z pustymi rękami. Faktycznie. Przyniósł niebieską torbę z karmą.
- Zawsze im coś podrzucam. One zostały tu same, bo to są koty ogródkowe. Przywiązały się do miejsca. Na osiedle, do ludzi, mają kawałek. Tutaj, na cmentarzu, niedaleko swoich ogródków, czują się dobrze. Chyba są niczyje. Kiedy tam, między domkami, kwitło życie, nigdy nie były głodne. Teraz trzeba im pomóc - opowiada pan Janek i patrzy w stronę ogródków.
Georadar jeździ, a koty jedzą. Pan Janek pokazuje miejsce odwiertu i wzdycha na myśl, ile to pieniędzy już zostało wydanych na wypełnianie pustek w ziemi, a ile ma jeszcze zostać wydanych... Mówi, że jego nieżyjący już kolega, rok temu mówił, że ziemia się w jednym miejscu na pewno zawali. I tak się stało. Złości się słysząc pogłoski, że cmentarz mógłby zostać przeniesiony w inne miejsce. - Przecież SRK obiecuje, że za rok wszystko ma być umocnione - przypomina.
- Ja tutaj pracuję od ponad 30 lat. Śmieją się ludzie, że pocieszam wszystkie wdowy. Faktycznie. Mówię im, że one dadzą radę, bo chłop na ich miejscu, to by nie dał - uśmiecha się.
- Widzi pani, cmentarz jest przez te zapadliska zamknięty, to i ludzie nawet trawy w tym roku między grobami nie oberwali ... - wzdycha patrząc na czarno-białego kociaka, który kroczy wzdłuż głównej alejki.
Nakarmione koty wracają na działki. Nie sposób zrobić im zdjęcia razem, bo są dość ruchliwe. Georadar wyjeżdża z cmentarza. Pan Janek zamyka bramę. Jutro przyjdzie tu znowu.
24.04.2025
WIELOLETNIE doświadczenie, kompleksowe wykonanie i...
22.04.2025
DREWNO opałowe, kominkowe, zrębki, Tel. 572-632-99...
22.04.2025
WYCINKA drzew, zrębkowanie, mulczowanie, Tel. 572-...
0 0
Pani Alicjo, poproszę o maila. Chętnie wspomożemy Pana Jana - musimy tylko wiedzieć, jaką karmę należy zakupić.
0 0
Ja również dokarmiam bezpańskie kotki, początkowo było ich sześć, dwa zostały niestety rozjechane, zatem pozostały cztery. To takie małe niewdzięczniki, przychodzą, zjedzą i znikają, żaden pogłaskać się nie pozwoli. Wraz z ich obecnością skończył się problem z kretami, nareszcie trawnik nie wygląda jak po działaniach dzików. Są tacy, których oburza obecność bezpańskiego kota na terenie cmentarza, mnie nie.
0 0
Problemem cmentarzy są nie tylko krety, ale i inne, nieco większe zwierzęta, chętnie ryjące w ziemi nory i chodniki, uwielbiające wszelkie podziemia, kanały, piwnice itp. Koty bardzo lubią się na nie zasadzać. Przynajmniej zasadzać, dzięki czemu je przynajmniej zniechęcają do rycia, a zachęcają do zmiany miejsca zamieszkania.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu przelom.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz