Libiąż
Liczą szamba i przydomowe oczyszczalnie w Libiążu

Inwentaryzacja jest prowadzona w formie oświadczenia-ankiety. Jej dane będą wykorzystane do przygotowania ewidencji tych obiektów. Jak informuje libiąski urząd miejski takie opracowanie jest wymagane przez Ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Inwentaryzacja nie dotyczy budynków podłączonych do kanalizacji.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami właściciele lub użytkownicy nieruchomości zobowiązani są do podania informacji o pojemności zbiornika na ścieki lub rodzaju i przepustowości przydomowej oczyszczalni, a także o częstotliwości pozbywania się osadu ściekowego. Mają też odpowiedzieć na pytanie, czy posiadają umowę na opróżnianie zbiornika.
Ankietę można pobrać ze strony internetowej urzędu, u sołtysów Gromca i Żarek oraz w urzędzie miejskim. Wypełnioną należy przynieść do urzędu, przekazać sołtysowi albo wysłać mailem. Dokładne wskazówki opisane są na arkuszu ankiety.
Inwentaryzację będą też przeprowadzać ankieterzy z firmy Studio Map Marcin Spisak (posiadają imienne upoważnienia burmistrza Libiąża i zobowiązani są do okazania dowodu osobistego na wezwanie właściciela nieruchomości).
Komentarze
3 komentarzy
Polacy są niezwykle zorganizowani, lubią sytuacje klarowne, zatem starają się ewidencjonować wszystko co posiadają. Skoro ostatnio nosili się z zamiarem zaewidencjonowania każdej sztuki drobiu, to dlaczego teraz nie mogą sobie zaewidencjować posiadanych szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków. Dodatkowa ewidencja, dodatkowe pieniądze dla urzędników, tak się to kręci. Kończąc zauważę, że Makariuszek wyliczył wiele aspektów, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że jestem wolna jak ptak, że dużo mogę, że nikt mnie nie skubie i wykorzystuje, nic, tylko cieszyć się życiem.
komisarze powinni jeszcze sprawdzać ile razy na dobę wypróżnia się obywatel...
Kolejny etap gnojenia obywateli przez UE. Ścieki, zaraz certyfikaty energetyczne, wcześniej węgiel, zaraz gaz. W międzyczasie uwalą posiadaczy pojazdów spalinowych, zakażą grillowania drewnem, węglem drzewnym, czy palenia w kominkach. A jeszcze na początku były śmieci, jak to one miały być bardzo przetwarzane i odzyskiwane, tyle lat i ledwo kilka procent przetwarzają, reszta do ziemi, tylko za kilka razy wyższe pieniądze. To ta wolność o której pisała Pani Molenda? Na końcu zachipować jak bydło. Przewidzieli to inni, mówili przez dekady, ale nikt nie słuchał.