Libiąż
Projekt Mileny i Natalii z Libiąża

(..) Do wybuchu II wojny swiatowej w 1939 r. mieszkałem wraz z moją najbliższą rodziną, liczącą 12 osób, w Chrzanowie. Z rodziny zostałem przy życiu tylko ja i jeden z moich szwagrów. W związku z masowymi akcjami wysiedleńczymi rodzina nasza została rozbita i ja znalazłem się w getcie krakowskim. Tam zostałem aresztowanym w listopadzie 1942 r i osadzony w więzieniu żydowskiej służby porządkowej kontrolowanym przez Niemców. W styczniu 1943 r. zostałem przewieziony wraz transportem 400 Żydów z getta krakowskiego i 800 aryjczykami do Oświęcimia. Kobiety oddzielono zaraz na dworcu w Oświęcimiu umieszczono w obozie kobiecym w Brzezince, a ja w grupie z resztą współwięźniów dostałem się na blok 27. Był to blok niewykończony, bez okien, bez drzwi i bez koji. Po kolejnych przejściach przez różne bloki zaprowadzono nas do bunkra, w którym jak później się okazało mieściło się krematorium. W pierwszym dniu po przybyciu do krematorium przemówił tu do nas SS-man Unterscharführer, którego nazwiska nie pamiętam. Powiedział nam, że wykonywać będziemy pracę nieprzyjemną, że musimy się jednak do niej przyzwyczaić i po jakimś czasie nie będzie ona przedstawiała dla nas żadnej trudności. Przemawiał on w języku polskim. W całym przemówieniu nie wspomniał ani słowem, że zatrudnieni będziemy przy paleniu zwłok ludzkich. Zakończył to przemówienie rozkazem: „Los un die Arbeit"
(po polsku „Idź i weź się do pracy") i biciem nas po głowach bykowcem (...)
Komentarze
2 komentarzy
A któryż to wybitny pedagog sprawował pieczę nad realizowanym projektem? Dziwnie zakłamana historia została przedstawiona. Ucieczka nie miała miejsca w 1942 roku, lecz w styczniu 1945 roku podczas marszu śmierci. Prezentowany plakat to jakieś nieporozumienie, głównym środkiem transportu do Auschwitz-Birkenau były pociągi złożone z wagonów bydlęcych, w każdym takim wagonie upychano od 100 do 120 osób. Tematyka bardzo trudna. Proponowałabym od zapoznania się z książką Seweryny Szmaglewskiej pt. "Zapowiada się piękny dzień", a następnie "Dymy nad Birkenau". A tak na marginesie dodam, że miło byłoby, gdyby nazwa obozu napisana została poprawnie, z szacunkiem dla wydarzeń, które dekady temu miały tam miejsce.
to Amerykanie wozili ludzi do Oświęcimia ?????