raptor - tylko psychy nie mają tak zrypanej, bo ja im zawsze inaczej odmawiam, niż tym z telefonu...

Pleban podobnie, zasuwa od domu do domu, obrazki rozdaje, zeszyty do religii podpisuje. Wizyty plebana wcale nie są częstsze, niż wizyty Świadków Jehowy, przyjęło się, że plebanowi to jeszcze kopertę trzeba wręczyć. Za schowanym pod baldachimem plebanem po ulicach biegamy, kwieciem je śmiecimy, kierowcom życie utrudniamy, dzwony w kościołach zanieczyszczają środowisko decybelami, i wszystko ok. Świadkowie Jehowy tolerancyjni są, nikomu nie wadzą, to może i my tacy bądźmy.

Oni są jak call center. Niby wiedzą że ludzi wk.... ale robią to mimo wszystko.

Też mam o nich pozytywne zdanie. Ich szczęście to ich nadzieja. Są wytrwali i odważni w krzewieniu nauk.

Znam kilku, obok jednej takiej rodziny nawet kiedyś mieszkałem trochę lat. Ludzie inni niż katolicy, na pewno bardziej uczciwi i życzliwi. Nie mają w sobie zawiści, nienawiści jak katolicy.

Po co interaktywny kurs biblijny. Ja podpowiem jak wygląda szczęście wg Świadków Jehowy. Polega na staniu i pilnowaniu stojaka na gazetki typu "Strażnica" przez pół dnia, niezależnie od pogody. Szczęście od tych ludzi wręcz promienieje.