Nie masz konta? Zarejestruj się

Trzebinia

Pamiętają o pilotach z Trzebini i bombardowaniu rafinerii

20.08.2022 09:00 | 0 komentarzy | 4 806 odsłony | Łukasz Dulowski
W piątek kilkadziesiąt osób pojawiło się pod trzebińskim bunkrem przy Fabrycznej, żeby wspomnieć 78. rocznicę bombardowania rafinerii i 80. rocznicę śmierci pilota z Trzebini ppor. Adama Kazimierza Damma.
0
Pamiętają o pilotach z Trzebini i bombardowaniu rafinerii
Uczestnicy spotkania pod bunkrem w Trzebini
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Materiał wideo:

Co roku przy bunkrze spotkania z historią organizuje Koło PTTK Nafta pod przewodnictwem Stefana Lasonia, emerytowanego pracownika rafinerii.

W tym roku pamiątkową tablicę poświęconą pilotom z Trzebini, służącym w RAF, poświęcił ks. Jerzy Olszówka, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Znalazły się na niej nazwiska: ppor. Adama Kazimierza Damma, płk. Edwarda Jaworskiego, mjr. Ferdynanda Jaworskiego, plut. Zenona Myczkowskiego i ppor. Egona Zygmunda.

Szczególną uwagę poświęcono ppor. Adamowi Kazimierzowi Dammowi, który zginął 19 sierpnia 1942 r., walcząc z niemieckimi samolotami nad Kanałem La Manche. Jego ciała nigdy nie odnaleziono.

A tak wydarzenia z sierpnia 1944 r. opisywał na łamach „Przełomu" Tomasz Piszczek:
„Latem 1944 roku alianci zachodni podjęli wielką ofensywę bombową, mającą na celu zniszczenie hitlerowskiego przemysłu petrochemicznego. Jej głównym celem były rafinerie, zakłady chemiczne i wytwórnie paliw syntetycznych. W ciągu kilku miesięcy ofensywy powietrznej niemiecki przemysł paliw praktycznie przestał istnieć. Mówiąc skrótowo, Rzeszy Niemieckiej pozostał sprzęt (czołgi, samoloty, okręty podwodne), ale zaczęło do niego chronicznie brakować paliwa. To zasługa m.in. amerykańskiej 8. Armii Powietrznej, której maszyny brały udział w nalocie na trzebińską rafinerię. Amerykańskie samoloty przedostały się nad Polskę i Trzebinię z niespodziewanej dla Niemców strony. W ramach operacji Frantic 5 (strategiczne bombardowania wahadłowe) z rosyjskich baz na terytorium Ukrainy (Połtawa, Piriatyń, Mirgorod) do nalotu wystartowało 55 ,,Latających Fortec" B 17 w eskorcie 29 myśliwców P 51 Mustang.
Armada nie niepokojona przez wroga nadleciała nad trzebińską rafinerię od strony Olkusza. Zaskoczenie hitlerowców było kompletne, gdyż dotychczas rafineria nie była bombardowana. Alianckie maszyny wybierały dotychczas zakłady chemiczne w Oświęcimiu i Kętach. Pierwsze srebrzyste maszyny docierają nad cel po godzinie 12.30 4 sierpnia 1944 roku.

- Zrzucono 109 ton bomb 250 funtowych, wypełnionych heksogenem na Rafinerię i okoliczne łąki. Z 50 lejów po bombach było na łące na zachodnim brzegu Ropy (teraz jest tam oczyszczalnia) i dalej na zachód w bagnie, rozlewisku Ropki i na Miechowie na łące za odkrywką Cegielni "Górka" oraz blisko ul. Prusa, domu państwa Kamińskich. Dwa przy ul. Długiej - jeden w olszynach ok. 20 m od drogi (ogrodzony teren oczyszczalni) i drugi na posesji państwa Potockich (teraz Ogrodomania), 10 m od drogi. Najdalej poleciała pojedyncza bomba, bo aż za rzekę Chechło, ok. 70 m z jej biegiem, licząc od miejsca, gdzie wpływa potok-ściek Ropa - opisuje na naszej facebookowej grupie „PRZEŁOMowe Historie" Leszek Morawiecki z Trzebini.