Najlepszymi tego przykładami są libiąski basen i będący na etapie projektu obiekt planowany na łące za Orionem w Trzebini. W komentarzach pod tekstami publikowanymi w internecie coraz częściej pojawiają się komentarze w stylu: kompletnie zbędny wydatek i megalomania jak na tak małe miasteczko, a koszty budowy obiektu ogromne, a potem wielkie koszty utrzymania. To odnośnie basenu w Libiążu.
Ciekawe, kto to wszystko utrzyma? Te rozbuchane ambicje Rady Miasta i burmistrza? Potem będzie biadolenie, że nas nie stać na to i owamto...To z kolei odnośnie budynku w Trzebini.
Oczywiście, że są i głosy aprobaty, i radości. Chodzi jednak o to, że już nie tak bezrefleksyjnie mieszkańcy patrzą na co wydawane są ICH pieniądze.
Czasem nowa przestrzeń podarowana jakiejś instytucji rodzi fajne inicjatywy, pozwala rozwinąć skrzydła, czego doskonałym przykładem jest chrzanowska biblioteka. Dekadę temu zyskała nowoczesną siedzibę, którą do dziś wykorzystuje na „szóstkę".
Wydaje się, że podobną ścieżką podąży krzeszowicka biblioteka. Tyle co przeniosła się do nowego budynku i patrząc na komentarze budzi ogromną sympatię lokalnej społeczności.
Jak będzie z basenem w Libiążu? Czy bardzo zrujnuje gminny budżet w zakresie wydatków bieżących? Zobaczymy.
Jeszcze większą niewiadomą jest obiekt planowany za Orionem w Trzebini. Nową siedzibę ma w nim znaleźć m.in. biblioteka. Słusznie zauważa część internautów, że przewidziano dla niej chyba za mało miejsca. Można by go trochę zyskać, nie lokując w obiekcie sali ślubów czy sali obrad rady miejskiej? Czy nie praktyczniej i taniej byłoby dostosować w końcu do tych potrzeb Dwór Zieleniewskich, który przecież od dawna wymaga modernizacji. Chyba że są wobec niego jakieś inne, nieznane nam jeszcze plany...
Faktem jest, że mieszkańcy już nie tak bezkrytycznie „lecą" na inwestycyjną propagandę burmistrzów. I niekoniecznie to ona będzie przepustką na następną kadencję.